hym .... co dał mi ten wyjazd?
a gdzie indziej nauczysz się "naruchiwanuia" potrzebnych rzeczy, ratownictwa w tak extremalnych warunakch i pracy z zespole (z ludzmi z którymi ciężko jest pracować).
A co do systemu pracy to czy widział ktoś na morskiej plaży 3 ratowników wpatrujących się w wodę podczas deszczu wysokiej fali i niskich temperatur wody i powietrza? - wtedy plaże niestety przestają być strzeżone:/ (nie dotyczy Niechorza i Pogorzelicy)
wtam:)
musze stwierdzic ze jest wiecej plaz strzezonych nie tylko w NIechorzu i Pogorzelicy na ktorych w czasie czerwonej flagi ratownicy patroluja cała plaze przez 8h. (np. w Dziwnowie:))
POZDRAWIAM
czy widział ktoś na morskiej plaży 3 ratowników wpatrujących się w wodę podczas deszczu wysokiej fali i niskich temperatur wody i powietrza?
Widzialem nawet 4 oraz wielu innych postepujacych podobnie, ba nawet bylem jednym z nich
Cytat:
wtedy plaże niestety przestają być strzeżone:/ (nie dotyczy Niechorza i Pogorzelicy)
Nie moge napewno wypowiadac sie w imienu calego wybrzeza ale zapewniam Cie ze wiecej plaz jest "strzezonych". Nie wiem skad takie przekonanie u Ciebie o wszystkich innych akwenach -jestem przekonany ze te kapieliska na ktorych zauwazyles takie podejscie sa niechlubnymi wyjatkami. Fajnie ze wysoko oceniasz Wasz system ale szanuj tez innych ratownikow, nie oceniach nas pochopnie bo nie tylko Wy tak postepujecie
Wedlug mnie najwazniejszym jest umiec ocenic zagrozenie i odpowiednio do niego dobrac srodki zapobiegawcze. Czerwona flaga nie jest rowna czerwonej fladze i nie mozemy szufladkowac obsady ratowniczej ze wzgledu na nia. Bardzo czesto przy wysokich falach, zimnej wodzie jest duzo wiecej pracy niz przy bialej gdyz musimy caly czas obserwowac akwen niestrzezony co jest dodatkowo utrudnione przez panujace warunki. Ale rowniez istnieja sytuacje w ktorych pogoda tak sie daje we znaki ze nie ma chetnych nawet wsrod najtwardszych na zazywanie kapieli i wtedy pracuje sie w trybie zmianowym. W naszym systemie wychodzimy z zalozenia ze w godzinach pracy niezaleznie od warunkow atmosferycznych na stanowisku znajduje sie minimum 2 ratownikow (pozostala 2 pod telefonem). Z tego co wiem na wielu akwenach jest podobnie ale niestety rowniez slyszy sie o zaniedbaniach w niektorych miejscach Pozdrawiam
Sylwia jak żeś się rozpisał Byłem w Niechorzu dwa i pół miecha i powiem, że mi się podobało. Żarcie było, spanie też i imprezki. Da się żyć. A jak Wam nie pasują takie warunki to zapraszam na wczasy do Sandry w Pogorzelicy. Naprawdę tanio
Wysany: Nie Wrz 10, 2006 9:06 pm pozdrowionka <<<niechorze>>>
Witam ! Byłam w sierpniu wychowawcą kolonijnym w Niechorzu; chciałam przekazać serdeczne pozdrowionka oraz wielkie dzięki (za cierpliwość) dla ratowników pracujących w sierpniu w Niechorzu! <<< a w szczególności dla Krzysia z Łodzi - mam nadzieje, że "jakimś cudem" przeczytasz "to..." i odezwiesz się do mnie >>>
Pingod, ja chcialbym zobaczyc jak wygladala twoja praca podczas "sztormu" i zlych warunków atmosferycznych. Prawdepowiedziawszy jak sie chce to mozna sie zawsze czego czepic. Wiec "wrzuc na luz" zostaw Sylwie ;]
Z tym co napisane ponizej nie zgadzam sie - wiec to pisze. Bez zadnych odnosnikow do kokretnych osob. Nie wiem nawet kim jest Sylwia.
Cytat:
W sztorm to normalne że nie pracują wszyscy ratownicy wystarczy że 1 obserwuje a reszta jest w pogotowiu a z tego co wiem ratownicy z sąsiednich miejscowości w "niepogodę" nie wychodzą na plażę a wtedy się najwięcej dzieje:/
siemano wszystkim pogorzelcą:)
zajebiste lato - swietni ludzie!
niechorze 2006 dobiegło konca.
dnia 8 wrzesnia sanczo dyscyplinarnie zwalnie Teologa
dnia 9 wrzesnia pepe dyscyplinarnie sam sie zwolnil.
To co wyczynil sanczo pod koniec przeszlo nawet moja nie budzacą zdziwien fizjonomie.
Krotko mowiac groteska, farsa, wszechobecna w oczch sancza dywersja i masowa w jego umysle schizofrenia.
wywalil tomasza jak przestepce, bezpodstawnie i praktycznie z wilczym biletem
wielki minus dla dziadka - za kablowanie i lizanie sanczu dupy
zycze mu powdzenia - aktualnie ma dwoch wodnych na cztery wieze.
ewidentnie i optymalnie temu panu mowie NIE.
obym juz nigdy nie mial z nim przyjemnosci.
do wszystkich chcacych sie tam kiedys wybrac:
facet nie szanuje ludzi a co gorsze nie dba o ich zdrowie. kilku ludzi przez niego wyladowalo w szpitlu z czego dwóch omal nie zgineło.
sanczo stwierdzil ze teolog jest ogniwem zapalnym do dezercji i niszczenia sprzetu.
uparl sie zeby go wywalic. wpadl w jakas manie.
poszlo o mniemana rozmowe spisku ktory tomasz niby zapoczatkowal.
zwolal zebranie, gdy zwalnial tomasza wszycy pospuszczali glowy jak male pieski. mnie tam wtedy nie bylo bo specjalnie wywalil mnie na zjezdzalnie w tym czasie, bo wiedzial ze na cos takiego nie pozwole.
komedia, smiech, groteska
tomasz nawet z nim nie dyskutowal, nawet nie chcialo mu sie tlumaczyc.
rece i slowa nam poprostu opadly.
Doczya: 21 Sie 2006 Posty: 6 Skd: z Venus, jak to kobieta :)
Wysany: Wto Wrz 12, 2006 12:14 pm
Pepe, prosimy o więcej info, zwłaszcza o zagrożeniu życia i zdrowia ratowników. Matko, to już do tego doszło !!! Facet zawsze miał problemy z głową i zaburzoną hierarchię wartości (najpierw pieniądz, pieniądz, zysk potem dłuuuugo, długo nic, gdzieś na szarym końcu szacunek dla drugiego człowieka, tuż przed tym niekomercyjne ratownictwo), ale żeby narażać ludzkie życie...
- na poczatku sezonu sanczo zwodowal sobie swoja nowa lódke. nazywalismy ja potworem. (1,5 tony, poltora metrowe burty i 170 konny silnik.) w godzinach pracy plywal wzdluz wybrzeza i zbierl po jednej osobie na lodke do "testowanie" (pozniej nazwal to zgrabnie treningiem). krotko mowiac zaczal nia szpanowac i przy fali 1-2 zasuwal na nie kolo 30 wezlow. Ewka akurat siedzaila na deku bo na lodce bylo ze 10 osob i na na jednej z fal lodz podbilo - Ewka akurat tak uderzyla o poklad ze nagle przestala sie poruszac.
wygldalo na uraz kregoslupa - skonczylo sie tylko na stluczeniu kosci krzyzowej i na dniowym pobycie w szpitlu na obserwacji, dostala silne leki przeciwbolowo i wrocila na baze. po kilku dniach zrezygnowala
- podczas sciagania "potwora" z morza szczelila lina laczaca lodz z jeepem. (sanczo na hama probowal wyrwac lodz z jakies dziury czy nie wiem - poprost cos sie tam zablokowalo.) jedna osoba dostala sie do szpitala - miala zalozona metlowa szyne w okolicch kosci srodrecza, kolejne osoby miala popalone dlonie (tomasz mial nawet zalozone bandaze przez kilka dni - fatalnie to u niego wygladalo:/)
- po pracy sanczo wpadl w furie bo ktos cos mu zjebal ze sruba przy lodce. zabral ze soba malysza i urbana i mieli gdzies pojechac. tak szalal na drodze ze na prostej wypadl z drogi, kilkukrotnie dachowal. jechal podobno 160 km/h. samochod do kasacji. cudem podobno przezyli. urban chyba byl na chwile w szpitalu na obserwacji ale nie dam glowy. duzo sie o tym nie mowilo.
umowe milem podpisana do 17 wrzesnia, czyli bylbym tam prawie trzy miechy.
wierz mi ze sporo widzialem
swoja droga bardzo nieszczesliwy, sfrustrowany i smutny czlowiek.
Doczya: 21 Sie 2006 Posty: 6 Skd: z Venus, jak to kobieta :)
Wysany: Sro Wrz 13, 2006 11:51 am
Dzięki za odpowiedź, Pepe.
Tak, ja też wiele widziałam i słyszałam, przepracowalam tam sporo. Teraz po prostu interesuja mnie losy Niechorza, stąd moje pytanie.
I zgadzam się z Tobą, to bardzo smutny człowiek...
pepe co ty za glupoty wypisujessz potwor wazyl tone dwiesdcie burty byly metrowe max (umiesz odroznic miejsce gdzie konczy sie dno a zaczyna burta no chyba nie) a pozatym silnik 150 koni, a co do sylwi to wydaje mi sie chlopaku ze ty sie niczego ale to niczego nie nauczyles bedac w niechorzu, a moze sie myle jesli tak to wyprowadz nie z tego bledu aha i taka kwestia kto to jest ICE!!!?????
Doczya: 21 Sie 2006 Posty: 6 Skd: z Venus, jak to kobieta :)
Wysany: Sro Wrz 13, 2006 1:49 pm
aha i taka kwestia kto to jest ICE!!!?????[/quote]
Jejej, no naprawdę, moja osoba nie jest aż tak interesująca, aby mi tu ładować po trzy wykrzykniki i znaki zapytania
Jestem BYŁĄ ratowniczką z Niechorza, którego dobro nadal bardzo leży mi na sercu. Ok, moze powinnam sie trochę powstrzymać z osobistymi komentarzami, ale cóż zrobić, osoba szefa ratowników z Niechorza wzbudza u mnie takie negatywne emocje właśnie
Ale ok, obiecuję być bardziej wstrzemięźliwa, bo to rzeczywiście nie miejsce na takie opinie. Każdy może sobie pojechać i zobaczyć sam, tak jak ja.