Wydaje mi sie ze oprocz eXaminu licza sie tez poszczegolne zaliczenia w czasie kursu.
To jeszcze zalezy od kursu i instruktorow. Na moim np. bylam jedna z niewielu osob, ktore musialy zaliczyc wszystko (do pokornych nigdy nie nalezalam, a poza tym instruktorzy chyba mieli wrazenie, ze ich i ten caly kurs "olewam"). Czesc osob dostala wpis za "ladny usmiech".
Pozdro
_________________ >> Rzuć mnie wilkom na pozarcie, a wrócę dowodząc watahą... <<
Przecierz to oczywiste ze musisz zaliczyc wszystko. To jest jeden z warunkow dopuszczajacy do eXaminu. Kurs trwa iles tam i kazdy ma obowiazek w tym czasie wszystko pozaliczac. Jak jest za cienki to niech sie "z motyka na slonce nie porywa".
Zawsze istniał stereotyp ratownika - szczupły, wysportowany, umięśniony.
fakt istnieje taki stereotyp, ale już na kursie na MR przekonałam się, ze to nie wygląd mówi o umiejętnościach. Przykład- mój instruktor. Facet po 40-stce, generalnie co tu dużo mówić- uważany za grubego- w jego przypadku tkanka tłuszczowa zdecydowanie przewyższa mięśniową W każdym razie zaprezentował nam, że bez problemu przepływa 75m pod wodą żabką na plecach!
Konkluzja- porzućmy stereotypy!
(...) Przykład- mój instruktor. Facet po 40-stce, generalnie co tu dużo mówić- uważany za grubego- (...) bez problemu przepływa 75m pod wodą żabką na plecach!
(...)
Troche w zyciu mialem do czynienia z woda i jakos nie moge uwierzyc ze na plecach! Normalnie nurkiem (zabka na brzuczhu) 75 pod woda jeszcze sie da ale nie na plecach - absurd!
ajjj przepraszam strzeliłam gafę z tą długością miało być 45m- bo pamietam ze zrobil nawrót(to było na basenie 25m) i chyba nie dopłynął do samego konca drugiego basenu. Sorry za pomyłke- zwykłe gapiostwo z mojej strony- nie zwrocilam uwagi ze z 4 zrobila sie 7
Nawet jesli dla mnie to malo prawdopodobne bo jak sie plynie na plecach pod woda bardzo szybko schodzi powietrze (przez nos) i wogole sa problemy z patrzeniem gdzie sie plynie.
Tak to prawda i sama bym w to nie uwierzyła gdybym nie widziała. W sumie to nie wiem jak on to zrobił, ale pamietam, ze bylam w wielkim szoku. Tylko, że własciwie samo jego odbicie od ściany, to juz było dobrych kilka metrów, a zeby dopłynąc do sciany wystarczyły mu jakies 4 ruchy, pozniej kolejne odbicie z wyleżeniem, jakies 3 ruchy i wynurzenie ok. 5m przed ścianą.
Jak dla mnie pływanie żabą na plecach pod wodą wogóle jest dosyć trudne, takze raczej pływam na brzuchu
Wiek: 42 Doczy: 15 Cze 2005 Posty: 883 Skd: Bognor Regis - UK
Wysany: Pon Lis 21, 2005 11:39 am te 45 to juz mozlwe...
trudne do realizacji ale mozna wycwiczyc no i nawrot duzo daje. powietrze przez nos nie musi uciekac. sa grzbiecisci ktorzy zakladaja sobie warge na nos i zatykja w ten sposob.
jesli to prawda to podziwiam. ja mam problem przy 45 na brzuchu.
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
nietrudno jest to wyćwiczyć. Ja do niedawna przepływałam pod wodą 25m i na tym konczylam bo myslałam ze nie dam rady wiecej. Ale wystarczy ze po dobrej rozgrzewce wyregulujesz oddech i sie uspokoisz- przynajmniej mi to pomogło, bo po kilku próbach przepłynęłam bez wiekszych problemów 45m, a mam zamiar dobic do 50m w najbliższym czasie
Podobno wazna jest psychika, bo to ona podpowiada ze masz sie wynurzyć, kiedy jeszcze Twój organizm ma pewien zapas tlenu. A w momencie kryzysu mozna kilka razy przełknąć ślinę- jeszcze 2,3m pociągniesz. W czasie płynięcia dobrze jest tez skupic sie na obserwacji czarnej linii na dnie basenu(odciąga myśli i zapobiega zbędnym ruchom głowy)
Wiek: 40 Doczy: 29 Mar 2005 Posty: 336 Skd: Kostrzyn nad Odrą
Wysany: Pon Lis 21, 2005 7:32 pm
Tak na marginesie przy nurkowaniu na bezdechu trzeba pamietac o asekuracji bo bardzo czesto mozna przegapic ta granice kiedy zaczyna brakowac tlenu a wtedy czesto dochodzi do utraty przytomnosci czyli cos co freediverzy nazywaja blackoutem.
_________________ Zawsze powinieneś przerwać CPR po drugim Au!ze strony pacjenta
Skacowany ma tu calkowita racje. Trzeba byc bardzo ostroznym zeby nie przesadzic. Ja osobiscie nie mialem z tym od czynienia ale znajomi mi opowiadali jak kumpla trzeba wyciagnac bo malo sie nie utopi.
Ja jeszcze nie przeplynalem 50 m po woda. Trzeba wziac jeszcze pod uwage czy skacze sie ze slupka czy z wody sie startuje bo jest to pewne utrudnienie.
Słyszałam co nieco o "zaśnięciu" pod wodą, dlatego staram się wszystko robić w miarę rozsądku, a na basen przeważnie chodze z koleżanką. Chociaz z tym rozsądkiem to przyznam ze różnie bywa, bo własciwie nie stosuje zadnej techniki używanej we freedivingu- nazwijmy to ze mam własną technikę- takze nie wiem na ile jest ona bezpieczna
Cytat:
Trzeba wziac jeszcze pod uwage czy skacze sie ze slupka czy z wody sie startuje bo jest to pewne utrudnienie.
a myslisz ze jak jest łatwiej? bo ja zawsze startuje z wody- chyba tak mi wygodniej