HMM, JA NIEROZUMIEM, A CO WY MYSLICIE, ZE KTOS KTO JEST KTORYS SEZON Z RZEDU BEDZIE KIBEL MYŁ, JAK BYŁ 1 SEZON TO MOGL MYC, A ZRESZTOM TO CODZIENNIE ROBI KTO INNY WIEC TWOJA KOLEJ WYPADA RAZ NA TYDZIEN MAXYMALNIE, A KTO NIE POCZUŁ FALI TO ZAPRASZAM NA SEZON 2006 DO NIECHORZA JA W TYM ROKU BEDE TAM 6 RAZ
KASZKIET, Twoja wypowiedz wyglada jak bys byl dumny ze byles gnojony, ponizany, zmuszany do pracy niezwiazanej z obowiazkami a teraz jestes z tego dumny bo to przetrwales! Podobne podejscie mialy osoby po wyjsciu z obozow koncentracyjnych ale zadna z nich nie szla tam dobrowolnie...(przepraszam za porownanie ale to pierwsze trafne jakie mi przyszlo do glowy)
Ty toma 5 ja nigdy nie bylem ponizany i gnojony, a powiedz mi kto ma myc ten przykladowy kibel?? niema pań od sprzatania! tu jest jak w domu! no chyba ze wy jestescie burzuje i bogacze i macie w domu wlasna sprzataczke, ja tam niemam wiec to normalne ze raz ty sprztaasz po innych a nnego dnia ktos inny rowniez po tobie, a tak na marginesie to masz ty jakiekolwiek doswiadczenie w pracy? czy jestes tylko społecznym basenowcem?
Ej no nie obrażaj mnie Ja nim narazie jestem, od czegoś trzeba zacząć.
Wracając do tematu...Kto tam był wie jak jest, więc albo pojedzie tam jeszcze raz albo da sobie święty spokój i poszuka lepszej roboty. Ja wogóle nie znam tamtejszych warunków pracy, ale tyle się naczytałem, że naprawde szkoda tam jechać.
KASZKIET, mam 2 sezonowe doswiadczenie: na basenie, nad morzem polskim i w Niemczech. Co do kibla to jasna sprawa i co do tego wclae sie nie czepiam bo to jest jasne i przyznaje Ci 100% racje, ale nie podoba mi sie stwierdzenie
KASZKIET napisa/a:
A KTO NIE POCZUŁ FALI TO ZAPRASZAM NA SEZON 2006 DO NIECHORZA
Fala nie jest pozytywnym zjawiskiem i autorytet mozna sobie wyrobic inaczej...napewno trudniej ale lepiej dla obu stron - "janki" wiedza czemu i dla kogo tak "za******" i pan Pawel(albo Piotr przepraszam ale nie pamietam imienia "p.Sancza") nie mial by obrabiane w okol tylka bez mozliwosci obrony na tym forum
Kaszkiet dobrze mowi - mala chierarchia w ratownictwie tez musi byc, tyle ze ta fala nie powinna polegac na wykorzystywaniu MR do czynnosci nie zwiazanych z ratownictwem ale np z tym ze MR przychodzi pierwszy i wychodzi ostatni z pracy, czyli rozklada caly sprzezt a pozniej sprzata po calym dniu pracy, oczywiscie starsi mu tez pomagac powinni jednak MR powinien wiedziec ze powininen takie czynnosci wykonywac....
Wiek: 42 Doczy: 15 Cze 2005 Posty: 883 Skd: Bognor Regis - UK
Wysany: Pon Sty 23, 2006 10:36 pm
KASZKIET napisa/a:
A CO WY MYSLICIE, ZE KTOS KTO JEST KTORYS SEZON Z RZEDU BEDZIE KIBEL MYŁ
tak mysle ze bedziesz myl kibel tak jak inni. po pracy nie ma roznicy ktory jestes sezon. jak by wszyscy myli a nie tylko mlodzi to mylbys raz w miesiacu...
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
tak mysle ze bedziesz myl kibel tak jak inni. po pracy nie ma roznicy ktory jestes sezon
Dokladnie Wszyscy jestesmy kumplami i kolezenska atmosfera powinna panowac a nie hierarchia w ktorej tylko mlodsi zapierniczaja Owszem na kapielisku mozna im jakis numerek wyciac czy troszke ich podgonic ale rowniez bez przesady-nie chodzi o to zeby ich zniechecic tylko zainteresowac i zarazic pasja Musimy tez dawac przyklad w kazdej sytuacji i za to byc szanowanym a nie przez wprowadzona fale Zreszta chyba wiekszy pozytek bedzie z zadowolonego ratownika anizeli takiego co ma jakies zastrzezenia do nas i wszystko robi z przymusu.. Pozdrawiam
Zreszta chyba wiekszy pozytek bedzie z zadowolonego ratownika anizeli takiego co ma jakies zastrzezenia do nas i wszystko robi z przymusu.. Pozdrawiam
z niewolnika nie ma pracownika - jednak jak juz wyzej wspomnialem takie czynnosci jak rozkladanie i skladanie sprzetu MR powinien nawet sam, z wlasnej inicjatywy robic
no to Cie zaskocze - zapie*******m jako mlodszy wlasnie w ten sposob ze dzien pracy zaczynalem o 8 a konczylem o 20 bo musialem wszystko rozlozyc, przygotowac a po pracy pochowac i przygotowac sprzet na nastepny dzien. Sprawialo mi to przyjemnosc bvo przynajmnije mialem wiekszy kontakt ze sprzetem, wiedzialme ze jak dobrze go przygotuje to bedzie mi sie latwiej pracowalo w dzien, zreszta niejeden starszy stopnie z ktorym pracowalme nawet nie umial zbuchtowac dobrze rzutki rekawowej, takze mialem kolejna motywacje ze moglem "temu bardziej doswiadczonemu" pokazac ze to i to robi sie tak i tak...
troche dziwi mnie takie podejście, że jak młodszy to musi zapie*****ć... Rozumiem, że musi robić więcej, żeby pewne rzeczy pojąć i się oswoić z pracą, ale bez przesady. Czemu jeden czy dwóch młodszych ma odwalać większość roboty, podczas gdy reszta już kończy pracę (tak jak to opisał HDS- bo chyba reszta nie pracowała od 8- 20?).
reszta pracowala od 8 do 18, ja sobie przychodzilem wczesniej by wszystko na spokojnie sobie przygotowac, ale mi sie to podobalo, bo pracowalem, mialem wiekszy kontakt ze sprzete, przynajmnije wiedzialem ze jak np zbuchtuje dobrze rzutke to sie rozwinie cala linka i sie nie bedzie platac, bo jak juz wyzej wspomnialem byli tacy co nie wiedzieli co to jest buchtowanie rzutki