Rzadko na te forum zaglądam, ale jak już co nieco przeczytam, a jak jeszcze wcześniej zobaczę sam na własne oczy to opinią dzielę się wraz z innymi tak jak nasz Pan Bóczek nakazał i nie omieszkam powiedzieć to co jest prawdą. A lepiej poznać gorzką prawdę niż słodkie kłamstwo. Co do Niechorza. Pracowałem w Niechorzu. Pracowałem. (Kiedy? Nieistotne to dla nikogo, DLA NIKOGO(!!!!!), ponieważ nikomu to nie przyda chwały, nie doda splendoru itp. To wyłącznie moja sprawa. Nikomu nie muszę się z tego spowiadać i ABSOLUTNIE nie będę tego robił). I powiedziałem sobie: NIGDY WIęCEJ U PRYWATNEGO GESTORA.
Ale wcześniej też napisałem taką istotną rzecz co do prywatnych gestorów zarządzającymi wspomnianymi na czarnej liście pracodawców kąpieliskami:
"...nasuwa mi się pewne pytanie które mnie zastanawia, a innych pewnie też. Dlaczego za tych wszystkich pracodawców - prywatnych gestorów z nad naszego morza nie weźmie się jakaś kontrola dajmy na ten przykład - Państwowa Inspekcja Pracy. Niech wpadną na te wymienione kąpieliska, niech wezmą tych gestorów pod lupę, nałożą kary finansowe i to takie z górnej taryfy, lub inne sankcje prawne niech nałożą i skończą się te paranoje. Ale...hm...w końcu żyjemy... Taaak. Aż czasem chce się powiedzieć - "A to Polska właśnie"
"...nasuwa mi się pewne pytanie które mnie zastanawia, a innych pewnie też. Dlaczego za tych wszystkich pracodawców - prywatnych gestorów z nad naszego morza nie weźmie się jakaś kontrola dajmy na ten przykład - Państwowa Inspekcja Pracy. Niech wpadną na te wymienione kąpieliska, niech wezmą tych gestorów pod lupę, nałożą kary finansowe i to takie z górnej taryfy, lub inne sankcje prawne niech nałożą i skończą się te paranoje. Ale...hm...w końcu żyjemy... Taaak. Aż czasem chce się powiedzieć - "A to Polska właśnie"
to zadzwon do PIP ze Cie ktos w #$%#$%^ zrobil a nie teraz bedziesz krzyczal, temat zaczyna sie bardzo rozmywac i za duzo zadymy jest
Witaj "noname89". Wczoraj zamieściłem taki o to komentarz:
Rzadko tu wprawdzie zaglądam, ale jak już jestem to czytam te wypowiedzi i te starsze i te nowsze. I tak nasuwa mi się pewne pytanie które mnie zastanawia, a innych pewnie też. Dlaczego za tych wszystkich pracodawców - prywatnych gestorów z nad naszego morza nie weźmie się jakaś kontrola dajmy na ten przykład - Państwowa Inspekcja Pracy. Niech wpadną na te wymienione kąpieliska, niech wezmą tych gestorów pod lupę (niech zobaczą co robią za przekręty), nałożą kary finansowe i to takie z górnej taryfy, lub inne sankcje prawne niech nałożą i skończą się te paranoje. Ale...hm...w końcu żyjemy... Taaak. Aż czasem chce się powiedzieć - "A to Polska właśnie".
Tak więc noname89 - pracownicy z Państwowej Inspekcji Pracy powinni dobrać się tym wymienionym panom do skóry i zrobić z nimi raz na zawsze porządek. Pozdrawiam Cię
[ Dodano: Sro Mar 31, 2010 12:45 am ]
Witaj "Osiola". "... temat zaczyna sie bardzo rozmywac i za duzo zadymy jest."
Zgadzam się z Tobą, ale też nie można pozwolić na takie poczynania. Ale jak też wspomniałem - w końcu żyjemy w kraju gdzie wszystko jest możliwe. Pozdrawiam.
Doczy: 02 Wrz 2007 Posty: 587 Skd: sercem na morzu...
Wysany: Sro Mar 31, 2010 11:42 am
Hmm... ani konkretów, ani poziomu...
Kolejne posty, Nie zawierające KONKRETNYCH ARGUMENTÓW mówiących o wadach lub zaletach danej miejscowości będą nagradzane Ostrzeżeniami. Wyzywanie się od Tchórzy czy Frajerów nic nie wnosi do tego tematu a pokazuje tylko żałosny poziom jaki czasem panuje na tym Forum...
_________________ "We wszystkich dyskusjach i kłótniach ostatnie słowo należy do moderatorów..."
Jakiś czas temu znalazłem ogłoszenie na temat pracy na pływalni Kabaty, firma AquaFit, w Warszawie. Pracy nie szukałem, ale z ciekawości wysłałem CV.
Ogłoszenie wydawało się zachęcające: "Zatrudnimy ratownika wopr na etat, praca od pon do pt. Prosimy wysłać mailem CV i proponowaną pensję. Możliwość dorobienia jako Instruktor Pływania podczas pracy. Skontaktujemy się z wybranymi osobami".
W ogłoszeniu nie zgadzało się zupełnie nic: pensja, rodzaj umowy, wolne weekendy. W dodatku amatorskie podejście do ratownika: rozmowa kwalifikacyjna na korytarzu, gdzie każdy słyszy rozmowę, nie zapoznanie się wcześniej z dokumentacją ratownika (CV), pytania nie związane z pracą.
W normalnych krajach przy ogłoszeniu o prace podaje się kwotę wynagrodzenia. U nas nie - prowadzi to do wyniszczającego dumpingu, ale przecież o to chodzi pracodawcom.
pytanie: "ile chce pan zarabiac??" jest najglupszym pytaniem
Zgadzam się. Ceniący się ratownik krzyknie 2000zł, ten po kursie 1200, a co nie którzy studenci 1500zł. Z tej trójki łatwo wybrać jedną "idealną" osobę. Poza tym, co roku można zmieniać pracownika i biznes się kręci
DeVu, tak coś mi się wydawało, że tam pracowałeś, gdzieś już się przewinęło ARTO....
Panowie to jest dramat jakiś.
Po pół roku pracy i próśb do kierownika, udało mi się wyżebrać, aby na obiekcie była butla z tlenem medycznym. - argument kierownika "bo tu się nic nie dzieje"
Ponad 3 miesiące defibrylator stał rozładowany - mimo prośby o oddanie go do serwisu. - argument kierownika patrz wyżej.
Zarobki i umowy - bez komentarza.
Podejście do pracownika - bez komentarza.
Pracownicy trzymani bez UPRAWNIEŃ - jest jedna faworytka, pracownik idealny, niewolnik.
DeVu z pewnością wie o kim mowa.
Rekordowa zmiana w weekend (ten ostatni długi Boże Ciało) 6 osób na zmianie - 4 MŁODSZYCH RATOWNIKÓW.
Młodsi ratownicy kupują uprawnienia RW, bez mrugnięcia okiem. Tak samo KPP. I jest pięknieee ;]
Ogólnie wszystko od ponad 6/7 lat do góry kółkami. Jak szedłem tam do pracy - nie wierzyłem we wpisy w necie - sądziłem, że to nie możliwe. I się zdziwiłem...
300-400 ratowników już przeszło przez te "firmę" (bardziej mi pasuje agencja niewolników) ?
Czy w Polsce ktoś w ogóle kontroluje ten "pierdolnik"? Czy tylko udaje?
_________________ "Pośród zgiełku i pośpiechu, spokojnie idź..."
Po pół roku pracy i próśb do kierownika, udało mi się wyżebrać, aby na obiekcie była butla z tlenem medycznym. - argument kierownika "bo tu się nic nie dzieje"
Widocznie kierownik zapomniał jak na jego zmianie i niecce w części rekreacyjnej topił się dzieciak, którego ledwo uratowałem.
misiek600 napisa/a:
Ponad 3 miesiące defibrylator stał rozładowany - mimo prośby o oddanie go do serwisu. - argument kierownika patrz wyżej.
A tak się szczycili defibrylatorem. Każdego nowo przyjętego ratownika specjalnie szkolili z BLS/AED. Cóż, ponoć mamy kryzys
misiek600 napisa/a:
Pracownicy trzymani bez UPRAWNIEŃ - jest jedna faworytka, pracownik idealny, niewolnik.
Za moich czasów nie było numerów z brakiem uprawnień. Jak odchodziłem z pracy to powiedziałem koleżance żeby się ogarnęła i przejrzała na oczy ale z drugiej strony ona nigdzie indziej pracy nie dostanie
misiek600 napisa/a:
Młodsi ratownicy kupują uprawnienia RW, bez mrugnięcia okiem. Tak samo KPP.
Z KPP nie słyszałem. A sternika motorowodnego już wycofali ?