www.forum.wopr.net.pl

[MarcinEU]

Witam!

Właśnie zdałem na Młodszego Ratownika (woj. śląskie) i usłyszałem, że trzeba odrobić 120 h na pływalniach należących do oddziału WOPR gdzie robiłem kurs. Czy jest to obowiązek? Będę wdzięczny za pomoc.

[crixs]

Jestem ciekaw zasadności tych umów, czy prawnie jest to legalne, ale o co chodzi:

(przynajmniej tak to wygląda/ło w śląskim wopr)

przed przystąpieniem do kursu na młodszego, ratownika czy obojętnie jaki stopień czy uprawnienia jest/był zapis w umowie, że po uzyskaniu tych uprawnień/stopni należy odrobić społecznie godziny. Dlaczego? Kiedyś wyjaśnili to w ten sposób: gdyby nie było tego zapisu cena kursu by wzrosła. A tak, umawiając się, że odrobisz te godziny to "cena jest niższa"

Chyba pod względem prawnym można się tak umawiać, ale teraz inna kwestia:

jeśli zrobiłeś kurs młodszego ratownika to nie spełniasz wymagań ustawowych i nie posiadasz żadnych uprawnień/obowiązków z tytułu ratownika wodnego bo nim wg ustawy nie jesteś. Także nie daj się w cokolwiek wkopać przez to (samodzielne obserwowanie obszaru wodnego, udzielanie kwalifikowanej pierwszej pomocy, podejmowanie akcji ratowniczej też bym się nie podejmował, zwracanie uwagi klientom/plażowiczom też nie jest twoim obowiązkiem itp). Raczej podejrzewam, że twoja praca mogła by/powinna polegać na obserwowaniu tego co robią ratownicy z uprawnieniami.

Wydaje mi się, że jeśli jest to obszar wodny strzeżony przez ratowników to też nie mogą/nie powinni Ci kazać nosić koszulki z napisem ratownik - bo to by wskazywało, że masz uprawnienia a ich nie masz.

[ Dodano: Sob Cze 11, 2016 10:15 pm ]
a jeśli by kazali Ci wykonać czynność która by należała do ratowników to ktoś powinien po tobie z uprawnieniami to sprawdzić czy wykonać ponownie np. masz sprawdzić czy nie jakiś niebezpiecznych przedmiotów na dnie , czy temperature wody czy cokolwiek - To powinien zrobić ratownik więc nawet jeśli ty to zrobisz to ktos kto ma uprawnienia musi to zrobić.

Ty sprawdziłeś dno i stwierdziłeś że ok a ktoś sobie nogę skaleczył - to wychodzi na to że dno nie zostało sprawdzone.

Coś w tym stylu

[MarcinEU]

Dzięki za odpowiedź. Czyli rozumiem, że staż muszę odrobić (te 120h :/ ) społecznie, tak? Czy jest jakiś czas podany, w którym muszę wyrobić te godziny czy jest to dowolne (np. rok czy dwa)?

[crixs]

Zalezy jaka umowe podpisales, jesli nie ma czasu okreslonego to przewaznie jest tak ze mysi byc to odrobione przed kolejnym kursem.

Kiedys jak kurs na stopien mlodszego ratownika dawal jakies uprawnienia to procz godzin spolecznych wliczali do tego normalne godziny pracy jako ratownik. Teraz jesli chodzi o forme odrabiania i czas najlepiej zobaczyc w umowie lub dowiedziec sie w swojej jednostce.

Termin chyba nie jest okreslony ale jak dalej chcialbys konczyc kursy przez WOPR to ten staz przed rozpoczeciem ewentualnie w trakcie kursu kolejnego powinirnes odrobic

[MarcinEU]

Tzn. żadnej umowy nie podpisywałem. Od znajomych, którzy robili kilka lat temu słyszałem, że dopiero jak się ma Ratownika Wodnego to trzeba odpracować te godziny, a jako Młodszy Ratownik nie.

[crixs]

Cos jednak musiales podpisac nawet jesli tylko czlonkowstwo.

[bienio]

[SoLo]

Gdzie mogę upraszam o uporządkowanie spraw szkoleniowych - a że niewiele mogę to widać po tym co mamy.
Dziś obowiązuje Uchwała nr 35/X/2015 Zarządu Głównego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z dnia 26 września 2015 roku w sprawie stopni WOPR i certyfikatów.
Konia z rzędem temu kto przebrnie przez akty prawa wewnętrznego, które wg tej uchwały miałyby obowiązywać lub nie. A odnalezienie na stronie http://www.zgwopr.pl/ wszystkich aktów wykonawczych do tych uchwał, w tym obowiązujących dziś (do czasu zakończenia pracy Komisji Szkoleniowej) właściwych programów szkoleń na stopnie ratowników WOPR, to zajęcie dla wytrwałych. Widoczne mamy ćwiczyć się w wytrwałości i dociekliwości (co samo w sobie wcale nie jest złe, ale może nie w tym miejscu), zamiast wszystko mieć klarownie podane na stronie w dziale EDUKACJA. Nie rozumiem takiej polityki ZG.
Jest to być możne główna przyczyna tego, że tak naprawdę nawet Instruktorzy (o działaczach nie wspomnę) nie bardzo wiedzą wg jakich programów szkolić (mówię tylko o stopniach ratowników WOPR) i co wymagać od szkolonych. Czyli krótko mówiąc jest tak, że "każdy sobie rzepkę skrobie"
Nie dziwię się więc pytaniu:

[bienio]

[MarcinEU]

Dziękuję wszystkim za pomoc. Może i bycie ratownikiem to jest powołanie (bo jak słyszę jakie są zarobki za pracę 7 dni w tygodniu to aż żal ściska, więc dla kasy raczej nikt tego nie robi ), ale jak patrzę na oddział w mojej okolicy to mam wrażenie, że jedyny cel to czerpanie kasy i szukanie darmowej siły roboczej, bo jakiegoś zainteresowania moją grupą na kursie to nie zauważyłem..

[PB]

[bienio]

Generalnie, od jakiegoś czasu zauważam, że stał się to "zawód" dla : studentów, policjantów którzy chcą dorobić, MŁODYCH emerytów, tak, tak potrafią i być tacy 42, 45 lat jako dodatkowa "fucha" / sposób na nudę.

Nie jest to praca, która da nam satysfakcję finansową, gdzie dorobimy się domu, samochodu, odłożymy coś, utrzymamy rodzinę ... To fun połączony z powołaniem i to na pewien okres czasu. No chyba, że ktoś dostanie w organizacji jakąś posadę, stałą, przy biurku, ale powiedzmy sobie szczerze : ile tego jest. Ewentualnie szybko się ogarnie założy przedmiot uprawniony do wykonywania ratownictwa wodnego i zacznie trzepać kasę na kursach - nie obrażając tu nikogo dając mu papier do ręki po egzaminie, bez praktyki i idź do pracy. Śmiech. Wiem ile trzeba spędzić w wodzie, wiem ile trzeba poświęcić na lądzie, wiem ile trzeba samemu się dokształcać, trenować, uczyć, powtarzać czynności by stawały się odruchami. Wiem ile kosztuje przełamanie strachu, godziny spędzone w palącym słońcu wpatrując się w wodę, pijąc wodę bo zastyga w gardle. Wem co to znaczy sól morska, która pali w ustach, wargach, dziąsłach. Wiem jak to jest, gdy po ciężkim dniu musisz wrócić z powrotem na plażę / zwlec się z łóżka, przygotować się i czuć odpowiedzialność, cały czas być w napięciu, gotowy do skoku do wody, czy do łodzi - i teraz trzeba sobie zadać pytanie : ilu ludzi ma praktykę, ilu ludzi wraca na kolejny sezon, a niie stają ją się ratownikami na jeden sezon ... są tacy, ale widzę u siebie w WOPR po MRW wraca 1 - 2 po zeszłorocznym kursie latem, czasem nikt. Ne odkrywam tu Ameryki, ale twierdzę RATOWNICTWO WODNE zostało zbeszczeszczone. Przykład : potworzyły się różnego rodzaju podmioty (wiadomo jakie) są przetargi i kim Ci ludzie z tych podmiotów obstawiają kąpieliska? Albo dawnymi dobrze wyszkolonymi woprowcami, albo ludźmi świeżo po kursie gdzie papier KPP jest w drodze (się właśnie drukuje). Już na działąjące obstawone kąpieliska przez WOPR przychodzą z innych jednostek, podgądają, sprawdzają, donoszą pierdoły ... ludzi do czego to prowadzi ? Spieprzzone to zostało jak nic. Tak chwalebna służba pasja, nawet już w wiadomościach mało co jest o tym co ratownicy robią zawsze to strażacy lub policjanci. I ta bieda, wszędzie bueda. Stare łodzie, wiosła, krzesła, łatane boje. Żal.

[SoLo]

[bienio]

[SoLo]