Wiek: 42 Doczy: 15 Cze 2005 Posty: 883 Skd: Bognor Regis - UK
Wysany: Sro Wrz 21, 2005 11:22 pm ciekawe
ratownik powinien znac cala medycyne znac sie na pogodzie i jeszcze kilka innych niezbednych rzeczy:P
fajnie ze dla niekturych jestesmy specjalistami we wszystkim ale chyba jednak wiekszosc z nas specjalizuje sie w "zwyklym" docholowaniu do brzegu i udzieleniu pomocy pierwszej pomocy:)
kiedys przyszla do mnie pani zebym nastawil jej szczeke bo jej wyskoczyla z zaiasow i nie mogla zamknac buzi... wygladala na zdziwiona jak jej powiedzialem ze nie potrafie i lepiej jak to lekarz zrobi...
Przedewszystkim trzeba pamiętać że jad trupi to są bakterie, są one niebezpieczne gdy przedostaną się do innego organizmu (tak jak pisałaś np. przez ranę). Nie jestem ekspertem itp. ale myślę że zapach jaki musieliście odczuwać nie był bezpośrednim zagrożeniem. pozdrawiam
Wysany: Nie Lis 27, 2005 10:15 pm Trupi Jad-grożny czy nie?
Witam,przeczytałam wczesniejsze wypowiedzi ale jednoznacznej odpowiedzi nie znalazłam.Ostatnio usłyszałam opowieść z dreszczykiem ponoć prawdziwa-która mnie zastanawia....mianowicie....pewna dziewczyna planujaca zamaz pójscie zakupiła w sklepie z odzieża używana suknie slubna,którą nałożyła w dniu ceremoni.Po 3 dniach zmarła.
Po sekcji stwierdzono ze przyczyna zgonu było zatrucie jadem trupim.
Czy rzeczywiście jest to mozliwe??
Wiek: 40 Doczy: 29 Mar 2005 Posty: 336 Skd: Kostrzyn nad Odrą
Wysany: Nie Lis 27, 2005 11:00 pm
http://www.ratmed.pl/forum/index.php <---------- Juz kiedys chyba podawalem ten link w kazdym razie mysle ze tam bede osoby bardziej kompetentne. A swoja droga raczej uwazam ta historie za malo pradopodobna.
Eweralda specjalnie dla ciebie spytałem się Profesora Doktora Medycyny który wykłada Fizjiologie na moiej uczelni. Rzeczywiście była taka Historia ze Grabarze Odkopali Zwłoki i sprzedali Suknie ślubną i dziewczyna zmarła przez Jad trupi .JAD TRUPI TO DOKŁADNIEJ Zasadowa amina stanowiąca jeden z produktów rozkładu bakteryjnego białek. Powstała z aminokwasu lizyny drogą dekarboksylacji. Działa uszkadzająco na układ krążenia Jad trupi to dokladnie mowiaC zwiazek kadaweryny, kadawer zreszta to forma lacinskiego odpowiednika polskeigo slowa zwloki. Jeszcze Taka ciekawostka jesli robią sekcje na starych zwlokach to wlasnie w stalowych rekawiczkach, przeciecie się skalpelem jest bardzo niebezpieczne. ALE JAKI TO MA ZWIAZEK Z RATOWNICTWEM WODNYM ale to dla ciebie specjalnie rozmawiałem z Prof . POZDROWIENIA
Bo takie zwłoki to muszą chyba jeszcze troszkę poleżeć.
Oj musza polezec U nas na plazy zwloki lezaly kolo 2 godzin a ratownicy przez ten czas niejako ich "pilnowali". Chyba nie musze dodawac ze malo przyjemna rzecz Pozdrawiam
Bo takie zwłoki to muszą chyba jeszcze troszkę poleżeć.
Oj musza polezec U nas na plazy zwloki lezaly kolo 2 godzin a ratownicy przez ten czas niejako ich "pilnowali". Chyba nie musze dodawac ze malo przyjemna rzecz Pozdrawiam
mozna sie do tego widoku, uczucia przyzwyczaic, ja mam niestety 7 (wszystko pozakąpieliskowe przypadki) takich epizodow i juz ze wzglednym spokojem do tego podhcodze, najgorszy byl ten pierwszy raz, pierwszy widok ...
Jasne ze mozna sie przyzwyczaic (naturalnie zwloki sa przykryte) ale sam fakt i swiadomosc tego co sie stalo nawet za ktoryms razem nie sa wedlug przyjemne. A i nie wspomne juz o ciekawskich ktorych zawsze pelno w takich sytuacjach Pozdrawiam
Jasne ze mozna sie przyzwyczaic (naturalnie zwloki sa przykryte) ale sam fakt i swiadomosc tego co sie stalo nawet za ktoryms razem nie sa wedlug przyjemne. A i nie wspomne juz o ciekawskich ktorych zawsze pelno w takich sytuacjach Pozdrawiam
hmmm a jak bys musial pomagac w wyciaganiu zwlok albo stac nad nieprzykrytymi zwlokami badz tak jak ja mialem: rano kolo 8:30 wchodzilem na teren akwenu patrze(z przyzwyczajenia) na lustro wody calego zbiornika i co??... i "jeż" nad woda byl, odrazu za telefon i czelkanie az straz przyjedzie i poznije pomoc w wyciaganiu.... naprawde nie przyjemne ale do przyzwyczajenia jest to uczucie
musial pomagac w wyciaganiu zwlok albo stac nad nieprzykrytymi zwlokami
Aqrat sytuacja ktora opisujesz nie jest dla mnie niczym nowym gdyz wyciagalem czlowieka (niestety juz niezywego jak sie okazalo) z wody oraz przeprowadzalem cala reanimacje i niestety zanim koledzy z "ambu" przybiegli to nawet wdechy w jego wymiocinach mu robilem (o malo co sam tez nie wymiotowalem) Nad cialem tez swoje sie wystalem i jeszcze zrozpaczona matka obok.. Pozdrawiam
PS Jednak zgadzam sie ze wraz z kolejnymi akcjami zmienia sie podejscie do takiej sytuacji