www.forum.wopr.net.pl Strona Gwna www.forum.wopr.net.pl
Największe w Polsce forum ratowników WOPR i nie tylko

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UytkownicyUytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Nastpny temat
Trupi Jad-grożny czy nie?
Autor Wiadomo
baca 
Zasłużony dla Forum WOPR

Doczy: 04 Pa 2005
Posty: 348
Skd: Podhale
Wysany: Nie Gru 25, 2005 11:31 pm   

Miałem się nie wtrącać do tematu ale jednak to zrobię ....

Tematyka jadu trupiego była "reanimowana" już kilkakrotnie. Osobiście nie uważam żeby to był temat stricte związny z ratownictwem wodnym ale jeśli już się pojawił to oczekiwałem konkretnych informacji. I takie się znalazły.

Niestety... Człowiek jest istotą, której kresem drogi jest śmierć, tego się niestety nie da uniknąć. Bez względu na to czy śmierć spowodowana została z powodów "naturalnych", czy też gwałtownie w wyniku wypadku lub urazu, nadal to jest CZŁOWIEK. Tak należy traktować zwłoki każdej osoby...

W nieszczęsnym temacie jadu trupiego pojawiły się określenia, które są nie do przyjęcia !!!
Określenia typu "kilkuniowych topików", "powypadkowcow","jeż nad wodą" :!: :!: , są delikatnie mówiąc nie na miejscu. Uwłaczają godności człowieka martwego i wskazują na to że ratownicy traktują zwłoki ludzkie jak przedmiot...
Jesteśmy ratownikami i dlatego takie określenia nie powinny się pojawiać NIGDY, w rozmowach prywatnych, gronach znajomych a już na pewno na tym forum.

Byłem świadkiem wielu tragedii ludzkich w swoim życiu i nigdy nie moge się "przyzwyczaić" do śmierci człowieka, a co jest tego skutkiem: widoku zwłok. Nadal należy się szacunek i godne traktowanie.

baca
 
 
DeVu 
Stały bywalec


Pomg: 8 razy
Doczy: 16 Lis 2005
Posty: 1976
Wysany: Pon Gru 26, 2005 12:24 am   

Cóż przeczytałem uważnie wszystkie Wasze posty na ten temat i dopowiem kilka zdań.

Chciałbym zwrócić uwagę na określenia osób, którzy utonęli. Baca mądrze napisał, że są nie na miejscu. "Jeż nad wodą" - a pomyślcie, że Wasz kolega/kolezanka czy krewny miał wypadek i został tak nazwany przez osoby reanimujące lub też gapiące się. Nie jest to miłe, ale nie nazywajmy tak ludzi. Niechciałbym usłyszeć czegoś takiego od jakichkolwiek osób widzących lub biorących udział w tej tragedii tym bardziej jeśli znałbym osobę poszkodowaną.

Narazie nie mam żadnego doświadczenia, uczę się głównie teorii i zdobywam wiedze od starszych stopniem czyli m.in. od Was na tym forum.

Mój instruktor opowiedział przykrą historię, że wyciągnął człowieka będącego w wodzie ponad 20 min i pomimo tego, że zanikły u niego wszystkie czynności życiowe musiał robić cala reanimacje. Dana osoba miała na ustach pianistą wydzielinę śluzową. Oprucz tego podczas reanimacji z topielca wylatywały wymiociny. 15 min wspólnie z kolegami robili na zmiane sztuczne oddychanie zanim przyjechała karetka. Każdy z nich nie mógł się powstrzymać i musiał sam zwymiotować. Na samą myśl o tym robi się niedobrze.
Jednak daje Nam to do zrozumienia, jak ważne jest ludzkie zycie - od początku do samego końca.

Jeżeli chodzi o jad trupi...nigdy się z tym nie spotkałem i mam nadzieje, że tak pozostanie.
 
 
kolucho 
Starszy Forumowicz WOPR
1066



Doczy: 03 Wrz 2005
Posty: 471
Skd: Kraków / Tarnów (Beverly)
Wysany: Pon Gru 26, 2005 10:53 am   

baca napisa/a:
Byłem świadkiem wielu tragedii ludzkich w swoim życiu i nigdy nie moge się "przyzwyczaić" do śmierci człowieka, a co jest tego skutkiem: widoku zwłok

Wydaje mi sie ze nie chodzilo tu o "przyzwyczajenie" sie do widoki tragedii ludzkiej, zobojetnienie na to czy tez brak jakichkolwiek odruchow typowo ludzkich. Za kazdym razem jest to straszne przezycie a tu jeszcze trzeba dzialac.. Wydaje mi sie jednak ze za pierwszym razem widok niezywego czlowieka moze paralizowac wrecz uniemozliwiajac jakiekolwiek wykonywanie dzialan ratunkowych a za kolejnym razem mozmy juz niejako byc przygotowani na ten widok co pozwoli nam sie racjonalnie zachowac. Nie twierdze bynajmniej ze nie przezyjemy wewnetrznego wstrzasu wynikajacego z tragedii jaka sie wydarzyla tego ogromu nieszczescia lecz wstrzas ten moze nie objawic sie juz tak jak niejednokrotnie za tym pierwszym razem bezsilnoscia.. Ja na swoim przykladzie moge stwierdzic iz za drugim razem z wieksza pewnoscia przystepowalem do akcji w ktorej mialem do czynienia ze zwlokami (aqrat na zewnatrz nie objawialo sie to i nikt tego odczuc nie mogl ale ja wewnetrznie to wyczulem). Napewno zalezy tez wiele od czlowieka bo kazdy z nas moze to inaczej przezywac.

DeVu napisa/a:
Mój instruktor opowiedział przykrą historię, że wyciągnął człowieka będącego w wodzie ponad 20 min i pomimo tego, że zanikły u niego wszystkie czynności życiowe musiał robić cala reanimacje. Dana osoba miała na ustach pianistą wydzielinę śluzową. Oprucz tego podczas reanimacji z topielca wylatywały wymiociny. 15 min wspólnie z kolegami robili na zmiane sztuczne oddychanie zanim przyjechała karetka. Każdy z nich nie mógł się powstrzymać i musiał sam zwymiotować. Na samą myśl o tym robi się niedobrze.

Dokladnie identyczna sytuacje mialem z tym ze bez zmian z kolegami przy wentylacji (dopoki "ambu" nie przyniesli) oraz udalo mi sie uniknac u mnie wymiotow :| Mimo iz szanse na uratowanie byly praktycznie zerowe (wiadomo ze anomalia sie zdarzaja) to i tak naszym obowiazkiem bylo przeprowadzic akcje reanimacyjna :!:

W zwiazq z powyzsza akcja pytali sie mnie niektorzy znajomi dlaczego nie poczekalem na aparat do wentylacji (chodzilo im o mozliwosc zarazenia sie chorobami przy bezposrednim kontakcie). Wiem ze odpowiedz iz w danym momencie sie tak czuje jest dla niektorych lakoniczna lecz tak naprawde innej nie mam.. Jedni odpowiedza ze inaczej nie mozna bo kazda minuta sie liczy (aparat po okolo 3 cyklach dotarl) lecz inni moga powiedziec ze ratownik musi pamietac o wlasnym zdrowiu rowniez.. Chcialbym sie dowiedziec co wy myslicie na ten temat (jesli tematyka mego pytania odbiega od tej ktora jest tu oczekiwana prosze o przeniesienie tego postu do innego tematu). Pozdrawiam :mrgreen:
 
 
kovalsz 
Stały bywalec
NaRS Pool Lifeguard



Wiek: 42
Doczy: 15 Cze 2005
Posty: 883
Skd: Bognor Regis - UK
Wysany: Pon Gru 26, 2005 11:14 am   

kolucho napisa/a:
Jedni odpowiedza ze inaczej nie mozna bo kazda minuta sie liczy (aparat po okolo 3 cyklach dotarl) lecz inni moga powiedziec ze ratownik musi pamietac o wlasnym zdrowiu rowniez..

nie mialem takiej akcji wiec ciezko mi sie wypowiadac ale mam zdanie na ten temat. zycie i zdrowie ratownika jest najwazniejsze i tym nalezy sie kierowac. niestety ale lepiej miec jeden zgon niz dwa... niestety wiem ze czlowiek czesto dziala pod wplywem impulsu i tak jak kolucho potrafi poswiecic wszystko dla drugiego czlowieka... jest to blad w zawodzie ratownika ale odruch czysto ludzki... wazne by miec swiadomosc zagrozenia i ryzyka ktore sie podejmuje...
_________________
Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
 
 
 
baca 
Zasłużony dla Forum WOPR

Doczy: 04 Pa 2005
Posty: 348
Skd: Podhale
Wysany: Pon Gru 26, 2005 11:24 am   

Nie mogę rozdzielić postów, gdyż dotyczą wielu watków, więc proszę o podejmowanie tematyki zabezpieczenia własnego ratownika podczas RKO w nowym poście, który należy stworzyć najlepiej w forum pomoc medyczna.

Post pozostawiam jedynie jako możliwość kontynuacji tematu "trupi jad", inną podejmowaną tematykę w tym temacie będę blokował...

Pozdrawiam

baca
 
 
HDS 
Starszy Forumowicz WOPR
Ratownik WOPR



Wiek: 40
Doczy: 20 Lip 2005
Posty: 420
Skd: Nowa Huta
Wysany: Pon Gru 26, 2005 4:01 pm   

baco- chyba Ci wladza do glowy troche udezyla, wyluzuj troche, awansu na instruktora napewno nie dostaniesz pilnujac tak rygorystycznie forum, zasad(ktorych i tak nie ma spisanych)...


"jeż nad wodą" - nie pisalem tego zwrotu jako cos negatywnego, Uzylem go jako male porownanie, przenosnie, Jak inaczej nazwiesz widok glowy czlowieka ktory wyplyna na powierzchnie wody i tylko czubek glowy mu wystaje... powtorze jeszcze raz -nie uzywalem tego okreslenia jako cos zlego, jak bym chcial komus ublizyc. Jesli kogos urazilem to przepraszam.
_________________
www.hdkhutnik.com.pl
 
 
 
kovalsz 
Stały bywalec
NaRS Pool Lifeguard



Wiek: 42
Doczy: 15 Cze 2005
Posty: 883
Skd: Bognor Regis - UK
Wysany: Pon Gru 26, 2005 4:08 pm   

HDS napisa/a:
baco- chyba Ci wladza do glowy troche udezyla

:lol: :lol: :lol: HDS nie draznij misia:P
 
 
 
HDS 
Starszy Forumowicz WOPR
Ratownik WOPR



Wiek: 40
Doczy: 20 Lip 2005
Posty: 420
Skd: Nowa Huta
Wysany: Pon Gru 26, 2005 4:27 pm   

sorry ale lubie mowic to co mysle a nie tlumic tego w sobie, bo z tego co widze to tylko ja sie odwazylem kogos(z modow) skrytykowac...

pozdro
_________________
www.hdkhutnik.com.pl
 
 
 
baca 
Zasłużony dla Forum WOPR

Doczy: 04 Pa 2005
Posty: 348
Skd: Podhale
Wysany: Pon Gru 26, 2005 5:52 pm   

HDS napisa/a:
, awansu na instruktora napewno nie dostaniesz


Już jestem instruktorem. I nie z awansu...

A przenośnie to używaj w wierszach...

baca
  
 
 
HDS 
Starszy Forumowicz WOPR
Ratownik WOPR



Wiek: 40
Doczy: 20 Lip 2005
Posty: 420
Skd: Nowa Huta
Wysany: Pon Gru 26, 2005 8:04 pm   

to w takim razie powiedz mi madralinski - jak bys nazwal to o co toczymy maly spor uzywajac przenosni, jak bys nazwal wystajacy czubek glowy denata ktory wyplyna na powierzchnie po kilku dniach, z czym Ci sie ona kojazy na pierwszy rzut oka?
_________________
www.hdkhutnik.com.pl
 
 
 
qulimbo 
BAD - Bardzo Aktywny Działacz


Wiek: 34
Doczy: 07 Kwi 2007
Posty: 154
Skd: Żary
Wysany: Sro Lip 11, 2007 9:22 pm   Jad trupi -> Trochę pełniejszych informacji

Trochę się naczytałem, jescze nie pytałem wujka, lekarza, ale już jestem gotów poprawić trochę wcześniejsze posty.

Otóż trochę opiszę, co się sam dowiedziałem w takim razie:
1) Wcześniej ktoś napisał że jad trupi to bakterie.
Przepraszam, jeśli urażę, ale to głupoty.
Jad trupi to są związki powstałe z np
1. rozkładu aminokwasu
2. dekarboksylacji (na chłopski rozum: "odłączenie się" np jednego węgla i złączenie go z cząsteczką tlenu w wyniku czego powstaje dwutlenek węgla) aminokwasu
3. czy czegoś innego, o czym nie wiem :)

Przykładem mogą być dwa związki, opisane w Wikipedii .
Te dwa, opisane to: 1. Kadaweryna 2. putrescyna (prawdopodobnie tak)

Ogółem jad trupi, to więc to co wydziela się z rozkładającej się materii organicznej (raczej zwierzątek, np ludzie).
Rozkładają się mięśnie, które są zbudowane z białek.
Białka to inaczej związki dłuuuugiiich łańcuchów aminokwasó, ułożone w 3, lub 4 strukturach.

Przy rozkładzie/dekarboksylacji, przyjmują one właściwości trujące. O czym sama nazwa świadczy - jady trupie.

Objawy jakie wyczytałem:
- trąd charakterystyczny
- wstrząsy, skurcze, podkurcze
- gorączki, kołatanie serca, bóle mięśni, głowy etc.

* Na bank nie są to bakterie.
Pomyślcie czemu: A więc logiczne wyjaśnienei do którego doszedłem drogą chwilowego zastanowienia :) : Skoro jest nazwa jad, a więć to musi być zapewne jakiś tam płyn. Bo jad, to coś płynnego, tak jak np jad żmiji zygzakowatej czy jakiegoś tam zwierzątka.
- Zatem nie mogą być to bakterie, bo to żywe organizmy jednokomórkowe. One na pewno trują itp, bo same wytwarzają tokstyny, ale to już zupełnie inna działka. Dochodzimy więc do wniosku, że skoro jad to sam w sobie jakiś płyn, a bakterie mogą co najwyżej utworzyć zawiesinę w jakimś płynie, więc nie będą jadem, w żadnym wypadku.

Jadem są więc aminy biogenne, czyli pochodzenia z rozkłądu, brzydko powiem -> trupa.

Leczenie:

Tu nie jestem pewien. Z tego co przeczytałem, chyba dobrze i logicznie myśląc, to będzie tak:
1. Antybiotyki (?)
2. Przetaczanie krwi (Metoda w sumie już ze starożytnej Grecji)
3. Branie odpowiednich witamin.
4. Jakieś inne sposoby w szpitalach których nie znam

Czy trzeba się bać?
1. Tak, w końcu zatrucie tym, powoduje śmierć.
Czy umrę od razu?
1. Nie wiem, zapewne zależy to od ilości pochłoniętego jadu.

Na pewno niebezpieczny jest "full kontakt" z jadem, czyli dotarcie jadu do ciała przez krew, czyli ranę bądź skalecznie. Wtedy raczej rozsądne jest udanie się do szpilata najbliższego.

Pogłoski

To co jeszcze usłyszałem:

Co do objawów, dowiedziałem się, że ponoć można się nim zatruć i o tym nie wiedzieć.
A mianowicie wtedy jad ma "spokojnie" nas truć i niszczyć itp. Potem po jakimś czas zaczynają się nagłe objawy:
- gorączka
- bóle mięśni
- drżączka
- wymioty, biegunka

I taki okropny stan ma trwać do kilku godzin po czym ma nastąpić zgon.

Osoba która mi to mówiła twierdziłą że nie ma na jad trupi "lekarstwa", bo nie jest wiadome co to ten jad.

"Małe obalenie "mitu" " :
- Wiadomo co to za związki, może nie nam, ludziom którzy z zawodu są po prsotu ratownikami wodnymi, nie interesującymi się taką dziedziną nauki, ale ludziom wykształconym w tym kierunku wiadomo.
-> Skoro wiadomo to zapewne już wynaleziono jakieś antidotum na te związki (przecież nawet po akcji wyciągania topielca, płetwonurkowie mają specjalne chemikalia do mycia ciała z resztek martwego ciała).

Dlatego sądzę, że taka panika przed jadem trupim jest trochę przesadzona, bynajmniej ta, z którą ja się spotkałem.

Jeśli ktoś coś znajdzie KONKRETNEGO bądź spyta fachowca, to miło jakby sie tym z nami podzielił. Ludzie, korzystajcie jak macie znajomości :)
 
     
Skacowany 
Starszy Forumowicz WOPR
RW


Wiek: 40
Doczy: 29 Mar 2005
Posty: 336
Skd: Kostrzyn nad Odrą
Wysany: Sro Lip 11, 2007 11:20 pm   

qulimbo napisa/a:
> Skoro wiadomo to zapewne już wynaleziono jakieś antidotum na te związki (przecież nawet po akcji wyciągania topielca, płetwonurkowie mają specjalne chemikalia do mycia ciała z resztek martwego ciała).
<--- to jest interesujace bardzo......:-)
Mozesz coś o tym wiecej napisac??


Biorąc pod uwage, że PSP (a oni z reguły wyciągają) są wyposażeni w "suchacze" i powinni mieć "pełnotwarzówki"...to raczej kontakt jak to określasz z resztkami martwego ciała...jest raczej malo możliwy wiec i te "chemikalia" tak są potrzebne jak umarłemy kadzidło..... Nigdy nie slyszalem o tego typu "chemikaliach", ale chętnie poczytam coś wiecej...
_________________
Zawsze powinieneś przerwać CPR po drugim Au!ze strony pacjenta
 
 
     
qulimbo 
BAD - Bardzo Aktywny Działacz


Wiek: 34
Doczy: 07 Kwi 2007
Posty: 154
Skd: Żary
Wysany: Czw Lip 12, 2007 8:35 am   

Skacowany napisa/a:
<--- to jest interesujace bardzo......:-)
Mozesz coś o tym wiecej napisac??


Napisałem, że po prostu przeczytałem, że cos takiego jest...
Ale nie napisałem że wiem co to. Jeszcze nie moja działka ;)

Ja nie wiem niestety o niczym konkretnym, po prostu odnośnik dla innych ludzi w pewnym sensie i tyle co się dowiedziałem i poczytałem.
Zakładajcie więc że informacje nie są do końca potwierdzone i prawdziwe, a na pewno są niepełne.

Pozatym nie zawsze się pamięta o założeniu pełnego wyposażenia, a nawet rękawiczek.

Kolega na gołych lapach trzymał dwójkę utopionych małych dzieciach i nikt nawet nie zastanawiał się czy to źle, bo akcja była że tak powiem nagląca.
A więc właśnie po to są te chemikalia ;] Żeby z łap zmyć te świństwo gnijącego martwego ciała.
 
     
Skacowany 
Starszy Forumowicz WOPR
RW


Wiek: 40
Doczy: 29 Mar 2005
Posty: 336
Skd: Kostrzyn nad Odrą
Wysany: Czw Lip 12, 2007 7:04 pm   

qulimbo napisa/a:
Pozatym nie zawsze się pamięta o założeniu pełnego wyposażenia, a nawet rękawiczek.
<--- no generalnie nie wyobrażam sobie, płetwonurka który szuka ciała, bez założenia "pełnego wyposażenia"
qulimbo napisa/a:
Kolega na gołych lapach trzymał dwójkę utopionych małych dzieciach i nikt nawet nie zastanawiał się czy to źle, bo akcja była że tak powiem nagląca.
<---- To kolega podjął akcje ratowniczą zapewne zaraz po zdarzeniu, wiec pewnie do procesu rozkładu ciała nie doszło. Jeśli było inaczej, to nie rozumiem po co pośpiech.
A ogólnie rzecz biorąc płetwonurek, który schodzi pod wode w celu wyciągniecia kogoś, bierze z reguły udział juz w akcji poszukiwawczej a nie ratowniczej, więc pośpiech wskazany tutaj raczej nie jest, bo osobie, którą szuka juz nie pomoże...a sobie może zaszkodzić.
_________________
Zawsze powinieneś przerwać CPR po drugim Au!ze strony pacjenta
 
 
     
alchemica 
Czasem zagląda
ratownik WOPR


Doczya: 06 Lip 2007
Posty: 4
Skd: tychy
Wysany: Czw Lip 12, 2007 9:38 pm   

Jad trupi jest silnie toksyczną substancją ( chemicznie już podano jaką) która tworzy się w martwym organizmie po około 48h od chwili zgonu. Oczywiście na rozkład białek wpływ ma wiele czynników. środowisko wodne, wysoka temperatura otoczenia, stan zwłok (rany otwarte etc.) ma zasadnicze znaczenie jeśli chodzi o szybkośc rozkładu i syntezy jadu. Jedne ciało ( czy to ludzkie czy zwierzęce) może zatruc zbiornik wodny(co sie zdaża raczej rzadko ze względu na przepływowośc i wypłukiwanie jadu.)
Samo zatrucie moze nastąpic przez bezpośredni kontakt, wdychanie 'morowego' powietrza nie daje objawów zatrucia ( związki tworzące jad nie są lotne, prościej są za ciężkie).

Jeśli chodzi o chemikalia. już we wczesnych etapach badań (przed Pasteurem) stwierdzono ze samo mycie mydłem nie usuwa cząstek martwego organizmu z ciała, należy wiec po kontakcie ze zwłokami umyc ciało detergentem lub specjalną substancją do dezyfekcji(w karetkach takie posiadają).

Miejmy szacunek dla ludzkiego życia, mamy je przecież w swoich rękach.
_________________
musicie być jak szalona rzeka
jak tajfun co obala mur
a równocześnie tak tajemniczy
jak księżyc co wygląda tu zza chmur
 
     
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - mangi



-> www.ratownicy.wopr.net.pl<-


Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapyta do SQL: 16