Nie ma co się zastanawiać czy to Karol czy jego znajomy, fakt faktem zarejestrowany niedawno a praktycznie zna całe forum.
Ciuchy z Nivejki, ratownicy dostają na stałe (tam gdzie byłem w kilku miejscowościach nadmorskich tak było)
Umowa(o prace, na zlecenie, o dzieło) - nie wiadomo co to było , ale wszystkie lewe, kopii umowy się nie dostawało, a poza tym błędy w samej umowie.
Kąpanie kolonii - przychodzi grupa z opiekunem. Opiekun zgłasza Ci ze chce kapać kolonie, to najpierw trzeba to ustalić z panem K. z nim podpisuje sie umowę i wtedy ratownicy kąpią określone kolonie. Można i tak, ale czemu mamy zabraniać kąpać się grupom, które zgłaszają nam przyjście. Czemu mamy ich wyrzucać z kąpieliska strzeżonego skoro oni mają obowiązek(prawny) kąpać kolonie na strzeżonym?
Jesli chodzi o zakwaterowanie - domki które przy niepogodzie tonęły. Warunki spartańskie, ok ale nikt nie oczekuje luksusów, ale jeśli nawet nie ma gdzie ciuchów dać(cały czas trzymane w torbach) to nie chciałby zeby zamokły przy pierwszej lepszej niepogodzie.
Sposób zatrudnienia: na jedną wieżyczkę 1RW + 2MRW - no comment
Większość osób świeżo po kursie więc jeśli chcieli pojechać nad morze to nie komentujcie tego tak że mogli lepszą prace znaleźć. Człowiek na błędach się uczy. Zresztą Ci co mieli zostać na dwa miesiące - wyjeżdżali wcześniej. Czyli pracownicy uciekali z tego miejsca pracy.
I jest jeszcze jeden powód taki psychologiczny: przyjeżdżasz, integrujesz się. zrobiliśmy mała imprezę integracyjną. Pan K. nam ją rozpieprzył. Kilka dni później już tylko w gronie ratowników, bez gitary, też się integrujemy - przychodzi nawalony p.Karol i każe kończyć imprezę. Obiecał też że jeśli chciałby ktoś do nas przyjechać to nie ma sprawy tylko mamy mu dać wcześniej znać i nie ma problemu.Kumpel tak zrobił poinformował go i co najważniejsze dogadał się z kierownikiem campingu (kolesie mieli spać nie tyle co w domkach tylko w dużym samochodzie którym przyjechali) a co pan K. zrobił pomimo, że się zgodził? Kazał im spier...ć. Sam psuł atmosferę.
Sprzęt: jak miała być kontrola to i na wszystkich wieżach były deski ortopedyczne i to całkiem nowe tylko że nie można było ich używać. Wszystkie koła, bojki, kołowroty(niektóre zrobione z węży ogrodniczych), wiosła itp. były pakowane po pracy do wspólnego hangaru. zdarzało się ze czasem tuba sie zniszczyła, albo kołowrót pod wpływem nacisku bojki lekko się ułamał(nie przeszkadzało to w dalszym użytkowaniu) to pan K. kazał za niego płacić całość. Przed kontrolą też dokupił sprzęt lornetkę podobno kosztowała 100 zł, później widzieliśmy jak cygan sprzedaje takie same za 20 zł.
Mrzeżyno - jako miejscowość wiocha ale fajna, jednak do pracy jako ratownik - nie jedźcie. Przynajmniej dopóki będzie tam szefował Karol W.
w odpowiedzi na przesłanego do nas maila, uprzejmie informujemy, że przekazaliśmy stroje dla wskazanej przez Zakład Gminny Mrzeżyno Sp. z o.o. ilości ratowników strzegących plaż w Mrzeżynie i Rogowie. Dostarczyliśmy również po dwie sztuki słonecznych kosmetyków ochronnych na osobę. Każdy z ratowników powinien dostać: 3 sztuki T-shirt, kurtkę, długie spodnie, krótkie spodenki i czapeczkę. Wszelkie sprawy oraz pytania związane z tym tematem prosimy wyjaśniać bezpośrednio z przedstawicielem Gminy jakim jest Zakład Gminny Mrzeżyno Sp. z o.o. Mam nadzieję, że uzyska Pan wszelkie potrzebne informacje.
Pozdrawiam,
Paulina Gocałek
Sport Mega Marketing Sp. z o.o.
60-462 Poznań
ul. Szarych Szeregów 29
Dostajesz: stara kurtke, stare spodenki, nowa 1 koszulke, czapke i ewentualnie nowe dlugie spodnie, a o kosmetykach raczej mozna zapomniec
A jest jeszcze np sprawa ratowników którzy po kursie na młodszego u p. Karola topią się na falach
Wybaczcie Panowie i Panie ratownicy , ale skoro pan karol takie wałki kręcił i warunki były takie jak piszecie dlaczego nie przepraszam za słowo jebneliście tą pracą i przy okazji karolowi i nie wyjechali w pizdziec????
skoro piszecie ze umowi były fikcyjne itp to nic was tam nie trzymało , ja napewno nie pozwoliłbym sobie na takie traktowanie o jakim Wy tu piszecie i podziękowałbym po pierwszym dniu , do hama trzeba po hamsku bo inaczej nie zrozumie
pozdro
ja pracowalem tam 2 sezony, pierwszy zaraz po kursie na mlodszego( 2 miesiace), a drogi (tylko miesiac), teraz od kiedy mam wodnego, postanowilem nie jezdzic w "takie" miejsca i pracowac za tak smieszne pieniądze. Ale powiedzmy sobie szczeze ze znajdzie sie wielu młodszych, zaraz po kursie ktorzy beda chcieli przyjechac "za wszelka cene".
Co do wypowiedzi poprzedników odnośnie sprzętu, kasy, warunków to niestety gorzka prawda która trwać bedzie poki nie zmieni sie podejście pana Karola do sprawy
Ja bym nie dał się tak poniewierać. po 2 dniach bym podziękował i powiedział co sądzę o jego interpretacji ratownictwa, a jak by coś burknął to bym się mu po twarzy przejechał i tyle.
zgadzam sie z dejwem w 100%
i jeszcze narobiłbym takie go szumu na wszelakich forach , że za rok nie było by ludzi do obstawiania plaży.
I wlasnie dla tego jest ten temat. Gdzie mozna bylo by lepiej opisac ta sprawe jak nie na głównym forum WOPR ? Co do umow to byly fikcyjne i nie trzymały nas. Czesc osob obawiala sie ze dostana negatywny wpis w ksiazecze, moze to trzymalo jeszcze pare osob.
Pracownikow na nastempny sezon gosc tez nie straci bo przeciez co roku jest bardzo duzo młodszych którzy konczac kurs chcą gdzies (obojetne im gdzie) pojechac. Temat ten został napisany raczej po to by ktos kto powinien kontrolowac plaze, zwrocil baczniejsza uwage na mrzezyno.
Wiek: 36 Do³±czy³: 07 Sie 2007 Posty: 2 Sk±d: polska
Wys³any: Pi± Sty 23, 2009 9:45 pm
Witam wszystkich też miałem tą "przyjemność" pracowania w Mrzeżynie z wyżej wymienionym instruktorem i mam nadzieje że za pośrednictwem tego forum uchronimy każdego młodego chłopaka/ dziewczynę mającego zapał, chęci do pracy jako ratownik na polskich plażach bo to co tam się dzieje jest zwyczajnie śmieszne a zachowanie tego instruktora jest po prostu żałosne nie odpowiedzialne i zwyczajnie nie dorosłe powinien stracić uprawnienia póki jeszcze nie doszło do tragedii Pozdrawiam
Chłopaki dzięki że mówicie jak jest, i dajecie innym szanse żeby wiedzieli i się nie marnowali. Nobo sory, jeżeli ktoś ma 4posty i tak atakuje wbrew wszystkim to ma raczej jakiś w tym interes. Ja w tym roku pracowałem jednak na porządnym kąpielisku, odrazu po kursie się udało. Ale dzięki że pisaliście bo wcześniej też były o tym tematy. Ja chciałem się wybrać do Mrzeżyna na mój pierwszy sezon jednak poczytałem i stwierdziłem że nie. Wiadomo też że na początku wszyscy są podekscytowani że pracują, zaraz po kursie i to nad morzem. Pamiętam siebie jak byłem pełen chęci, przypominałem sobie przepisy, w niczym niechciałem zawieść. Dlatego zmiana zdania całkiem uzasadniona jest w przypadku osób mających porównanie po przepracowaniu 2 sezonu.
Do³±czy³: 07 Mar 2009 Posty: 26 Sk±d: A po co to komu
Wys³any: Nie Mar 08, 2009 3:35 pm Nie tylko z dala od Mrzeżyna
Witajcie! Odniosę się tutaj do postu Jankisa. Jankis! Mówisz żeby ludzie z naszej organizacji którzy chcą latem gdzieś popracować na plaży, niech unikają Mrzeżyna? Stary! Nie tylko Mrzeżyna, również gminy Rewal (a zwłaszcza Niechorze i Pogorzelica). W Niechorzu i w Pogorzelicy to co wyprawia szef tamtejszej "Przystani u Sancha" pan P.D. alias "Sancho Pansa"- "wujo" lub też "ch..o" (sam się tym ostatnim mało zaszczytnym pseudem chełpi) bardzo niewiele odbiega od tego co wyprawia szefuńcio z bazy w Mrzeżynie. I choć nie byłem w Mrzeżynie w pracy, a tylko turystycznie z narzeczoną, to po tym co przeczytałem przypomniało mi się Niechorze (serio). Można to ująć w kilku punktach: 1 - podejście szefa do ratownictwa (dla niego szeroko rozumiane pojęcie ratownictwa WOPR to nic innego jak fizyczny zap....ol nic nie mający wspólnego z ratownictwem), 2 - totalny wyzysk ludzi (przeważnie młodych 17-to, 18-to, 19-to a niejednokrotnie( ) 16-latków przy tej naprawdę ciężkiej fizycznej tyrce - po kilkudniowym pobycie to sam byłem zjechany fizycznie jak koń po westernie), 3 - podejście "Sancha" do spraw administracyjnych (nawet nie widziałem umowy), 4 - warunki bytowe: nieczynna już "stara baza" - gorzej niż Auschwitz, a obecna baza w niczym nie ustępująca starej ("nowa baza") "Doran City"(domki campingowe - stare 20-30-letnie stawiane jeszcze za czasów dawnego ustroju chatyny należące jeszcze nie tak dawno do ośrodka wczasowego zakładów chemicznych "Rokita" w Brzegu Dolnym których podłoża to korniki tak podżarły że jak się w nich poruszało z kąta w kąt to trzęsły się i bujały tak że miało się wrażenie iż lada moment dosłownie się rozlecą w kawałki, a tak nieszczelne że w nocy przez szpary długości od kilku do kilkudziesięciu centymetrów i niejednokrotnie szerokości takiej że spokojnie dwa palce wszerz wejdą pizgało jak dosłownie na dworcu zachodnim w Kielcach - nawet brałem do nakrycia drugą kołdrę i koc z sąsiedniego wyra by nie zmarznąć), 5 - podejście do świeżo upieczonych po kursach ratowników przez ludzi z tzw. "starej ekipy - sezonowców" którzy w swoim mniemaniu są najprawdziwszymi (Hje hje hje - zaraz się posikam ze śmiechu) ratownikami, a w rzeczywistości jest to banda dennych frajerzyn i młodych szczeniaków ledwie od maminego cycka oderwanych którzy sami kiedyś od starszych ratowników byli gnojeni a teraz się starają gnoić innych. Ale ten kto ma w sobie trochę godności i szacunku dla siebie to wiadomo że takim pajacom nigdy nie da się zgnoić. Jednym z takich co się nie dali byłem ja. Tak więc bazy Mrzeżyno i Niechorze mogą sobie ręce podać.
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach