Dziwna sprawa. Jeden z ciekawszych komentarzy w tej sprawie:
Cytat:
"Krótki artykuł, a taki mętlik! Postaram się sprostować kilka rzeczy, choć też się w tym trochę gubię.
Zacznę od Centrum Koordynacji Ratownictwa WOPR w Sopocie, które w ogóle nie jest stroną w tej sprawie. Oni są w zasadzie tylko odpowiedzialni za numer alarmowy 601100100. Ja prowadząc kąpielisko w Augustowie nigdy nic temu centrum nie zgłaszałem. Powiem więcej. Próbując się do nich dodzwonić, aby wezwać motorówkę WOPR z Augustowa usłyszałem od dyspozytora: "Augustów? To tam są jakieś jeziora?".
Czas na kwestie sanitarne. W związku z prawem wodnym o status kąpieliska jest bardzo ciężko. Aby je zgłosić należy wykonać skomplikowany profil wody (przerost formy nad treścią). Po drugie finansowanie badań wody zostało przerzucone z sanepidów na organizatorów kąpielisk (co w sumie nie dziwi mając na uwadze ostatnie doniesienia o fatalnej kondycji finansowej sanepidów).
W związku z powyższym wymyślono rozwiązanie zastępcze: Miejsce Wykorzystywane do Kąpieli (MWdK), w którym nie ma potrzeby wykonywania profilu wody, nie trzeba takiego miejsca nigdzie zgłaszać, a badania wykonuje się raz w miesiącu. Staw na Dolinie 3 Stawów również jest MWdK (jak większość dawnych kąpielisk w Polsce - stąd piorunujące liczby na temat spadku liczby kąpielisk). Sanepid umywa ręce od odpowiedzialności za te miejsca stąd właśnie pewnie napis, o którym mowa w artykule.
Liczba odpowiednio wykwalifikowanych ratowników to druga strona medalu. Poprzez rozbudowanie drabinki kursów (znaczne podwyższenie kosztów i wydłużenie czasu do uzyskania stopnia umożliwiającego samodzielną pracę), kadry ratowniczej, w szczególności sezonowej, jest coraz mniej. Nie będę wnikał w detale, robiłem to w komentarzach wielokrotnie, ale wynika to ze znacznego podwyższenia kosztów i wydłużenia czasu do uzyskania stopnia umożliwiającego samodzielną pracę. Wprawdzie Zarząd Główny WOPR tłumaczy się, że co roku szkoli 71 tysięcy ratowników. Ale, po pierwsze, z jakim stopniem? Pewnie takim, który po reformie nie daje uprawnień do niczego - czyli młodszych ratowników. A po drugie - ilu z nich robi to żeby pracować, a ilu z nich (są to głównie ludzie młodzi) tylko dla tzw. wewnętrznej satysfakcji? Tymczasem doświadczeni ratownicy sezonowi sprzed reformy kończą już karierę i zaczynają zarabiać w innych zawodach.
Pomimo tego MOSiR cały czas reklamował się z rekrutacją na Buglę, Rolną oraz MWdK na Dolinie i Morawie. Według moich informacji udało się skompletować załogę.
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach