Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Pon Lut 13, 2006 4:36 pm
DeVu napisa³/a:
Druga sprawa - zima. Mialem kurs w listopadzie kiedy nad jeziorem był widoczny lód i cieżko sie wioslowało. Wtedy każdy wiosłował ale tylko po 2-3 min. Ja się nie nauczyłem dobrze wiosować i nadal tego nie umiem.
robmy wiecej kursow na wodach otwartych...widac oczywista wyzszosc nad tymi na basenie...
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
kovalsz, dziwi mnie jak szybko zmieniasz zdanie... no chyba ze ta ostatnia wypowiedz ma ton sarkastyczny...a jesli tak jest to dziwi mnie twoja argumentacja
kovalsz napisa³/a:
przeciez niektorzy tylko na basenie beda pracowac
nie chccialem pisac ze to jest glupi tok myslenia ale nie znalazlem lepszego slowa bo "niemadry" nie przekaze tego co na ten temat mysle
Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Pon Lut 13, 2006 5:01 pm
uwazam ze nie ma znaczenia gdzie kto robi kurs. widzialem ludzi po kursie na wodach otwartych i tak samo beznadziejnie plywali na lodce jak ci z basenu... robilem wodnego nad morzem i nie widzialem roznicy miedzy kursem basenowym w warunkach egzaminacyjnych. niektorzy buduja pewne mity ze nad morzem jest super ciezko i tylko najlepsi moga tam pracowac - bzdura. pracowalem z cieniasami i na basenie i nad morzem tak jak w obu miejscach pracowalem z super ratownikami. nie mialo znaczenie gdzie robili kurs... dla mnie kurs nad jeziorem to taki jak na basenie, nijak ma sie to do morza wiec plywanie w jeziorku jest dla mnie identyczne z basenem.
lepiej skupic sie nad PP niz na podnoszeniu kosztow o wyjazd gdzie kazdy 3 min poplywa i 3 spedzi na lodce. przepis i tak jest omijany wiec po co sie osmieszac...
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
widze ze zboczylismy z tematu... zeby bylo jasne kurs moze sie i nawet odbywac w wannie... ale chodzi mi o egzamin koncowy ktory powinien byc jednakowy dla wszytkich i dlatego powinien byc prowadzony na wodach otwartych jeszcze lepiej jak nad morzem. I tu tez dobra miejsce na zastanowienie aby rozgraniczyc ratownictwo basenowe od wod otwartych a i byc moze morskich... pomysl warty przemyslenia, a na tym forum juz sie pojawily ciekawe argumenty na ten temat. kto wie moze kiedys tak bedzie...
plywanie w jeziorku jest dla mnie identyczne z basenem - zadanie - wylow manekina z 4 metrow z basenu w identycznym czasie i z identyczna skotecznoscia z "jeziorka" - zobaczymy czy bedzie identycznie
Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Wto Lut 14, 2006 12:20 am
myslisz ze roznica bedzie 10 min?? bo ja mysle ze 10 s. to takie straszne?? ilu z was wyciagalo manekina z jeziora?? (pomijajac Tame). w morzu jak nie doplyniesz do goscia zanim "zanurkuje" to twoje szanse na wyciagniecie go sa wprost proporcjonalne do ilosci fok w baltyku... egzamin i tak w pelni nigdy cie nie przygotuje. zawsze znajdziesz inny typ akwenu. nigdy nie zaliczysz wszystkich na egzaminie wiec wybieranie jeziorka daje tyle co wybor basenu. bedziesz przygotowany (teoretycznie) do jeziora a co z morzem?? co z rzekami?? co z jakimis budowlami wodnymi?? mozliwosci jest wiele a i tak te szkolenia na wodach otwartych polegaja na wejsciu kazdego po 3 min do wody. to tak jakbym powiedzial ze jestem lepszym plywakiem bo trenuje na basenie olimpijskim a nie na miejskim... teoretycznie jest przewaga ale znam doskonalych plywakow ktorzy musieli na 20 metrowym basenie trenowac i osiagali wyniki...
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
10 sekund to jest naprawde straszna roznica, bardzo duza...
wyciagalem manekina z basenu i z jeziora i wiem jaka jest duza roznica w tych dwuch roznych srodowiskach
co do morza "zanurkowania" i proporcji fok w baltyku - takie same zasady panuja nad jeziorem, tez jesli nie zdazysz na czas przed "zanurkowaniem" mozes zmiec pozniej problemy ze znalezieniem"nurka" jak to zostalo wyzej napisane przez Ciebie.
co do wybierania jeziora/basenu - jest - po raz kolejny toi pisze - ogromna roznica miedzy basenem a jeziorem
bedziesz przygotowany (teoretycznie) do jeziora a co z morzem?? co z rzekami?? co z jakimis budowlami wodnymi?? - to samo moge ja napisac - bedziesz przygotowany do morza a nie poradzisz sobie w jeziorze bo bedziesz przygotowany na to ze woda ma taka sama przejzystosc na kazdej glebokosci co basen i sobie nie poradzisz na jeziorze...
jesli u Ciebie na kursach szkolenie na wodach otwartych trwa 3 mnuty to pogratulowac wopru - w krk caly dzien sie siedzi ekipa nad woda i cwiczy wszystko skrupulatnie kilkakrotnie...
to tak jakbym powiedzial ze jestem lepszym plywakiem bo trenuje na basenie olimpijskim a nie na miejskim... teoretycznie jest przewaga ale znam doskonalych plywakow ktorzy musieli na 20 metrowym basenie trenowac i osiagali wyniki... przepraszam jesli Cie uraze - ale zauwazylem ze podobnie traktujesz- Ty jako stary wilk morski- ratownikow pracujacych nad jeziorami, na basenach...
Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Wto Lut 14, 2006 11:19 am
HDS napisa³/a:
co do wybierania jeziora/basenu - jest - po raz kolejny toi pisze - ogromna roznica miedzy basenem a jeziorem
poraz kolejny moge powiedziec ze jest ogromna roznica miedzy jeziorem a morzem...
nie wierze ze ktos robi egzamin na rzece, jeziorze, morzu, basenie (by byc przygotowanym na chlor:)
HDS napisa³/a:
co do morza "zanurkowania" i proporcji fok w baltyku - takie same zasady panuja nad jeziorem
zapomniales o falowaniu i zwiazanych z tym pradami...
HDS napisa³/a:
nie poradzisz sobie w jeziorze bo bedziesz przygotowany na to ze woda ma taka sama przejzystosc na kazdej glebokosci co basen i sobie nie poradzisz na jeziorze...
akurat ten argument jest slaby. chyba kazdy w Polsce wie jak wyglada jezioro i jaka jest tam woda...
HDS napisa³/a:
przepraszam jesli Cie uraze - ale zauwazylem ze podobnie traktujesz- Ty jako stary wilk morski- ratownikow pracujacych nad jeziorami, na basenach...
traktuje wszystkich ratownikow wedle tego jak pracuja a nie gdzie. uwazasz sie za lepszego bo pracowales nad jeziorkiem?? dobry ratownik to taki ktory tylko raz popelnia ten sam blad a nie ten co pracuje 100 lat nad morzem i co roku popelnia te same... wierz mi ze gdybym zabral jednego z lepszych moich kolegow, ktory pracowal tylko na basenie, do pracy nad morzem to tydzien pracy by wystarczyl by byl swietnym ratownikiem morskim (ale nie st. wiezy). mialem tez kilku po egzaminie na wodach otwartych ktorzy do pracy tej sie nie nadawali...
podkreslam, miejsce egzaminu nie swiadczy o umiejetnosciach!
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
jest ogromna roznica miedzy jeziorem a morzem... stary ale ja to wiem - nie musisz mi tego pisac, ja sie raczej staram Tobie uswiadomic ze piszac/myslac ze nie ma roznicy miedzy basenem a jeziorem popelniasz blad. Ja zkoleji nigdzie nie napisalem ze roznic miedzy morzem a jeziorem nie zauwazam...
zapomniales o falowaniu - nie zapomnialem aczkolwiek na jeziorach rowniez wystepuja duze fale(jednak co prawda to prawda nieporownywalnie male do morskich, ale sa duze i czlowiek moze sie za nimi "schowac"
chyba kazdy w Polsce wie jak wyglada jezioro i jaka jest tam woda - z tego co czytam to chyba Ty nie wiesz bo caly czas uwazasz ze nie ma roznicy miedzy basenem a jeziorem
uwazasz sie za lepszego bo pracowales nad jeziorkiem?? nigdzie tego nie napisalem
dobry ratownik to taki ktory tylko raz popelnia ten sam blad a nie ten co pracuje 100 lat nad morzem i co roku popelnia te same... dlategop powinienes widziec ze praca jako ratownik nie zamyka sie tylko na pracy nad morzem i nie powinienes wszystkiego traktowac "pod morze", a zauwazylem w Twoich postach ze caly czas (podswiadomie?) nie zauwazasz ze procz morza istanieja kapieliska tez na innych akwenach
Chlopaki nie chodzi tu o rozwodzenie sie nad wyzszoscia morza nad jeziorem (gdyz sa to dwa rozne akweny) a o problem jakim wedlug mnie jest ograniczanie kursow do zajec jedynie basenowych lub tez np jednodniowej wizyty na wodach otwartych U mnie w jednostce WOPR kurs trwa przykladowo od marca do czerwca (wlacznie) i dwa pierwsze miesiace sa zajecia na basenie a dwa ostatnie na jeziorze Po raz kolejny podkreslam ze nie wyobrazam sobie kursu bez zajec na wodach otwartych Zgadzam sie z HDS ze jezioro to jezioro a basen to basen, a przykladem moze byc chociazby egzamin wstepny na SRW z ktorym w basenie raczej nie mielibysmy problemow.. Wiekszosc akwenow na ktorych pracujemy to jeziora, baseny i morze. Kurs przeprowadzony na dwoch sposrod nich przygotowuje nas juz w jakims stopniu do pracy na nich (okazje do szkolenia nad morzem ma garstka sposrod polskich ratownikow) a przeciez pracowac nad morzem i tak nie wszyscy maja okazje. Uwazam ze szkolenie winno miec na celu zaznajomienie nas z warunkami panujacymi na maksymalnie wielu roznych akwenach lecz zeby z przyczyn czasowych nie ograniczylo sie to jedynie do parominutowej wizyty na kazdym z nich to poznanie specyfiki basenu i jeziora w dobrym stopniu to podstawa wedlug mnie kazdego kursu. Pozdrawiam
Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Wto Lut 14, 2006 10:05 pm
nie mialem na kursie mlodszego nic na temat morza i nie bylo zadnych cwiczen w morzu ani egzaminow jednak jak sie okazalo pozniej poradzilem sobie w tej pracy. zachecam wszystkich do kursow na wodach otwartych ale nie mowcie mi ze ktos jest lepszy bo taki kurs skonczyl.
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
Dla mnie kurs i predyspozycje do pracy to dwie rozne sprawy Nigdzie nie twierdzilem ze ktos sie lepiej sprawdza po danym kursie.. Jeszcze nie spotkalem sie z opinia ze kurs zaszczepil w kims zdolnosci do pracy na danym akwenie bo je sie ma lub nie. W moich wypowiedziach chodzi o to ze szkolenie ma nas przygotowac do pracy na roznych akwenach a ze uczestniczyc na kursie organizowanym na wodach morskich malo kto ma okazje wiec winny byc przynajmniej zajecia prowadzone na basenie i jeziorze (nie tylko na basenie ). kovalsz sadze ze w obecnej sytuacji wiekszosc ratownikow pracujacych na plazach nie mialo kursow prowadzonych na tym akwenie wiec nie jestes takim ewenementem (w humorystycznym znaczeniu oczywiscie) ale nie o to przeciez tu chodzi.. kazdy moze byc super ratownikiem nawet jesli na kursie nie poznal wielu rzeczy ale starajmy sie aby ratownik ktory konczy kurs mial jak najwieksze pojecie o tym co go moze spotkac bo nikt prowadzac kurs nie powinien go robic tylko na basenie bo np absurdalnie uczestnicy zdeklarowali sie ze beda pracowac tylko na plywalniach Wiadomo ze z czasem, w pracy wszystkiego mozemy sie nauczyc ale im wczesniej to zrobimy tym lepiej wiec nie ograniczajmy roli kursow.. Pozdrawiam
ale nie mowcie mi ze ktos jest lepszy bo taki kurs skonczyl.
nie oceniamy kto jest lepszy a tylko stwierdza sie tu iz rozsądniej byłoby przyszłych ratowników zapoznac z różnorodnością akwenów spotykanych w Polsce...
a ja pracuje na sprzęcie pływającym (motorówa, katy) i też na kursie mnie tego ne uczyli... wyszło samo
Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Sro Lut 15, 2006 12:32 am
wiecej zalezy od nas samych niz od rodzaju kursu...
Monia napisa³/a:
a ja pracuje na sprzęcie pływającym (motorówa
Monia ty mi tej waszej motorowki nie przypominaj bo plywaniu z toba to mialem tydzien fioletowe plecy a i ten gosciu co wpadl w srube nie jest milym wspomnieniem...
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach