www.forum.wopr.net.pl Strona Gwna www.forum.wopr.net.pl
Największe w Polsce forum ratowników WOPR i nie tylko

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UytkownicyUytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Nastpny temat
Przesunity przez: DeVu
Nie Gru 21, 2014 2:32 pm
Uprawnienia lepsze i lepsiejsze - dyskusja
Autor Wiadomo
MONIKA 
Stały bywalec



Doczya: 27 Lis 2005
Posty: 831
Skd: CIECHOCINEK/TORUŃ
Wysany: Sro Sty 09, 2008 11:24 am   

Darius HSP Inc. napisa/a:
Uważam że nad morzem jest przeraźliwie nudno a nad oceanem ciężko wytrzymać, no i nudno też jest...


a ja to się zastanawiam czy kolega Darius HSP Inc., to czasem tych rzeczy tylko na pocztówce nie widział , nie chce tu nikogo obrażać bo nie oto chodzi tylko moim zdaniem ta wypowiedź jest śmieszna rzeczą i ten instruktorski stopień w dwa lata , tez mnie zadziwia bo jak by nie patrzeć u nas potrzeba na to paru dobrych , ciężkich lat pracy. Pozdro

[ Dodano: Sro Sty 09, 2008 10:28 am ]
aha i dodam że jeżeli chodzi o pracę to na razie zostaję przy kraju :)
 
 
     
Darius HSP Inc. 
Wypowie się, choć w ostateczności
Darius HSP Inc.



Doczy: 31 Gru 2007
Posty: 13
Skd: Poland, USA
Wysany: Sro Sty 09, 2008 12:07 pm   

uwielbiam takie posty ... zapewne większość forumowiczów również. ...

Ani razu nie dałem powodu aby uważać, że przechwalam się swoimi amerykańskimi certyfikatami ... Jeśli komuś to poprawi humor, to mogę powiedzieć, że polscy instruktorzy są naprawdę świetni i jako instruktor American Red Cross nie mogę się z nimi równać ...

Ale czy naprawdę o to w tym wszystkim chodzi ??
Droga koleżanko, Ratownictwo to nie wyścigi w prześciganiu się ilością certyfikatów ...
Swoją pogonią za kolejnymi "papierkami" możliwe, że pogubiłaś się trochę o co w tym wszystkim chodzi, dlatego pozwól że Ci przypomnę ...

WOPR - Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ...
"Ochotnicze" oznacza dobrowolną służbę swojemu społeczeństwu ...


Ja się tym kierowałem podejmując tą służbę, i jestem szczęśliwy za każdym razem kiedy mogę się nauczyć czegoś nowego, jak chociażby podejmując pozycję
Lifeguard Instructor ARC ®...

Rozumiem że takiego certyfikatu do swojej kolekcji (którą masz w swoim podpisie...) dopisać nie możesz, i to jest tak naprawdę to co Cię irytuje ...
Nachodzi Cię czasem myśl, że ktoś może być lepszy od Ciebie ...
Mogę Ci od razu powiedzieć, że na pewno jest ... I nie muszę się długo zastanawiać...
I nie mówię tu absolutnie o sobie (aby uchronić się przed kolejnym atakującym postem...)
_________________
SierraGuards.pl! - Zostań Ratownikiem w USA. Discover America With Us...
 
     
immortal 
Stały bywalec



Doczy: 02 Wrz 2007
Posty: 587
Skd: sercem na morzu...
Wysany: Sro Sty 09, 2008 1:11 pm   

Darius HSP Inc. napisa/a:
Lifeguard Instructor ARC ®...

Rozumiem że takiego certyfikatu do swojej kolekcji (którą masz w swoim podpisie...) dopisać nie możesz, i to jest tak naprawdę to co Cię irytuje ...


hehe nie wiem czy MONIKE irytuje to czy nie, ale ja mam chyba większy szacunek do Jej podpisu SRW niż do amyrykańskiego instruktora, który nie przeżył zadnej akcji nad morzem i uważa, że jest tam nudno...
_________________
"We wszystkich dyskusjach i kłótniach ostatnie słowo należy do moderatorów..."
 
 
     
Darius HSP Inc. 
Wypowie się, choć w ostateczności
Darius HSP Inc.



Doczy: 31 Gru 2007
Posty: 13
Skd: Poland, USA
Wysany: Sro Sty 09, 2008 1:59 pm   

to jest właśnie to myślenie, które jak widzę będzie zawsze już różnić polskich i amerykańskich ratowników ...

Mianowicie w USA dobry ratownik to właśnie taki, który podczas swojej służby nie miał żadnej sytuacji niebezpieczniej ... Wynika to z tego, że przestrzega on zasad panujących na akwenie i zapewnia tym samym bezpieczeństwo eliminując sytuacje niebezpieczne do minimum ...

Przechwalanie się ilością akcji ratunkowych uważam za jakiś absurd, a powtarza się to nagminnie na tym forum ...
Ja nie miałem zbyt wiele akcji ratunkowych, ale wynika to z tego, że nigdy nie dopuściłem do sytuacji niebezpiecznej, aby potem robić wielki dramat z akcji ratunkowej, w momencie gdy ktoś już leży na dnie, a wcześniej topił się przez kilka minut, a ratownik tego nie widział... (bo spał, np.) ...
_________________
SierraGuards.pl! - Zostań Ratownikiem w USA. Discover America With Us...
 
     
immortal 
Stały bywalec



Doczy: 02 Wrz 2007
Posty: 587
Skd: sercem na morzu...
Wysany: Sro Sty 09, 2008 3:00 pm   

Darius HSP Inc. napisa/a:
Mianowicie w USA dobry ratownik to właśnie taki, który podczas swojej służby nie miał żadnej sytuacji niebezpieczniej ... Wynika to z tego, że przestrzega on zasad panujących na akwenie i zapewnia tym samym bezpieczeństwo eliminując sytuacje niebezpieczne do minimum ...


...a mi wydaje się, że czasem niebezbieczeństwo przychodzi samo, bez względu na to że ratownik jak to napisałes przestrzega zasad panujących na akwenie...i od razu przykład:
...jesteś na kąpielisku i przestrzegasz zasad panujących na akwenie....w tym momencie przybiega ktoś i zgłasza Ci, że 200m za strzeżonym kąpieliskiem ktoś tonie....i co? nie pobiegniesz?

Darius HSP Inc. napisa/a:
Przechwalanie się ilością akcji ratunkowych uważam za jakiś absurd, a powtarza się to nagminnie na tym forum ...


ale wybacz....czy ja przechwalałem się ilością akcji? chyba nie...
_________________
"We wszystkich dyskusjach i kłótniach ostatnie słowo należy do moderatorów..."
 
 
     
Ubu 
Starszy Forumowicz WOPR
Ratownik WOPR



Doczy: 06 Maj 2007
Posty: 389
Skd: Bielsko-Biała
Wysany: Sro Sty 09, 2008 5:31 pm   

Darius HSP Inc. napisa/a:
to jest właśnie to myślenie, które jak widzę będzie zawsze już różnić polskich i amerykańskich ratowników ...

Mianowicie w USA dobry ratownik to właśnie taki, który podczas swojej służby nie miał żadnej sytuacji niebezpieczniej ... Wynika to z tego, że przestrzega on zasad panujących na akwenie i zapewnia tym samym bezpieczeństwo eliminując sytuacje niebezpieczne do minimum ...



W Polsce większość sytuacji niebezpiecznych to nie wina niedopilnowania przez ratownika czegokolwiek ratownika, tylko brawura ludzi. Nie wiem może w stanach ratownik raz interweniuje zwracając uwagę i ludzie faktycznie posłuchają, tutaj niestety tak nie jest.
Mi zdarzały sie przypadku które nie stosowały sie do żadnych zaleceń, po wielu upomnieniach wyprowadzało się takiego delikwenta poza teren kąpieliska a on następnego dnia (o ile nie jeszcze tego samego) przychodził ponownie i robił to samo.
Więc potem wypadki sie zdarzają mimo tego że ratownik robi wszystko aby sie nie zdarzały.


Darius HSP Inc. napisa/a:
Przechwalanie się ilością akcji ratunkowych uważam za jakiś absurd, a powtarza się to nagminnie na tym forum ...



O ile dobrze pamiętam, sam założyłeś temat aby opasywać akcje ratunkowe, a teraz sie dziwisz ze ludzie sie nimi przechwalają...

Darius HSP Inc. napisa/a:
Ja nie miałem zbyt wiele akcji ratunkowych, ale wynika to z tego, że nigdy nie dopuściłem do sytuacji niebezpiecznej, aby potem robić wielki dramat z akcji ratunkowej, w momencie gdy ktoś już leży na dnie, a wcześniej topił się przez kilka minut, a ratownik tego nie widział... (bo spał, np.) ...


Widzisz oczywiście chodzi o to aby sytuacji niebezpiecznych było jak najmniej, jednak uważam że im większe doświadczenie ma ratownik tym lepiej, a doświadczenie mozna zdobyć właśnie przez takie sytuacje...
I tutaj mamy takie błedne koło. Ja osobscie wolał bym zatrudnić ratownika który nie jedna taką akcje przeżył ponieważ jeżeli już taka sytuacja sie wydarzy (a moze sie to stać nawet przy maxymalnych środkach ostrożności) wedział bym że człowiek ten już to robił.

Pozdrawiam
_________________
RW, Płetwonurek, Sternik Motorowodny,
Ratownik Medyczny,
Szkol: Rat. Lodowe, Wody Szybko płynące
Instruktor BLS-AED, ACLS, PALS
PRACA: RW/SOR/Zespoły Rat. Med.
 
     
MONIKA 
Stały bywalec



Doczya: 27 Lis 2005
Posty: 831
Skd: CIECHOCINEK/TORUŃ
Wysany: Sro Sty 09, 2008 7:55 pm   

Darius HSP Inc. napisa/a:
Rozumiem że takiego certyfikatu do swojej kolekcji (którą masz w swoim podpisie...) dopisać nie możesz, i to jest tak naprawdę to co Cię irytuje ...


no to powiem ci że mnie to nie irytuje, za to twoje wypowiedzi na temat nudnego morza są śmieszne ,
Darius HSP Inc. napisa/a:
Nachodzi Cię czasem myśl, że ktoś może być lepszy od Ciebie ...
nie nachodzi mnie bo ja to po prostu wiem i uwierz że mam wilki szacunek dla takich ludzi , tylko nigdy nie spotkałam się z kimś kto by mówił że nad morzem i oceanem jest nudno za to na basenie półtora metrowym albo troszeczkę więcej jest taka rewelacja że ho ho ale ok nie kłóćmy sie bo nie oto w tym chodzi Pozdro :)
 
 
     
lukas-k 
BAD - Bardzo Aktywny Działacz



Wiek: 34
Doczy: 08 Wrz 2006
Posty: 150
Skd: Lublin
Wysany: Sro Sty 09, 2008 8:13 pm   

kolega był właśnie ratownikiem w tym roku w USA chyba nawet z sierrapools. Powiedział, że tam ludzie się naprawdę słuchają. Tylko kilka razy zdarzyło mu się upomnieć kogoś dwa razy
 
     
mati82 
Stały bywalec



Pomg: 1 raz
Wiek: 41
Doczy: 03 Sty 2006
Posty: 873
Skd: Sopot !
Wysany: Sro Sty 09, 2008 10:07 pm   

Darius HSP Inc. napisa/a:
Rozumiem że takiego certyfikatu do swojej kolekcji (którą masz w swoim podpisie...) dopisać nie możesz, i to jest tak naprawdę to co Cię irytuje ...


dodam swoje 3 grosze ....

przy rekrutacji na kąpielisko morskie, gdybym musiał wybrać czy zatrudnić osobę ze stopniem SRW czy ze stopniem "Lifeguard Instructor ARC ®" to wybrał bym osobę ze stopniem SRW

wiąże to się z tym, że zdaje sobie sprawę jak trudno zdobyć ten stopień, ile czasu trzeba zainwestować i jak być zdeterminowanym aby uzyskać stopień Starszego Ratownika WOPR

a tak naprawdę liczy się CZŁOWIEK - nie uprawnienia !
w ekipie wolałbym mieć samych MRW i RW ale ludzi pewnych i godnych zaufania, na których w każdej sytuacji mogę liczyć
 
     
kolucho 
Starszy Forumowicz WOPR
1066



Doczy: 03 Wrz 2005
Posty: 471
Skd: Kraków / Tarnów (Beverly)
Wysany: Wto Lut 05, 2008 6:05 pm   

Wedlug mnie posiadane przez ratownikow umiejetnosci powinny byc adekwatne do zagrozen i wymagan akwenu na ktorym pracuja. Mialem okazje pracowac kilka sezonow nad polskim morzem jak rowniez nad Oceanem Atlantyckim w USA. W Polsce szkolenie skupione jest na stworzenie ratownika uniwersalnego, znajacego sie na kazdym akwenie. W USA odpowiedzialnosc za szkolenie w duzej mierze przekazana jest na pracodawcow ktorzy organizuja tzw Surf School przygotowujacy do warunkow w ktorych przyjdzie nam pracowac. W niektorych miejscowosciach jest to do tego stopnia rozwiniete (np Los Angeles) ze aby zostac zatrudnionym nie trzeba miec wczesniej zadnych uprawnien gdyz po przejsciu wstepnej rekrutacji oni szkola ratownikow we wlasnym zakresie do pracy na danym kapielisku. Sa natomiast inne miejscowosci (np Myrtle Beach) w ktorych to wymagane sa dokumenty ARC by zostac zatrudnionym a pozniej najczesciej co tydzien jest doszkalanie z rzeczy przydatnych na danym akwenie.
lukas-k napisa/a:
kolega był właśnie ratownikiem w tym roku w USA chyba nawet z sierrapools. Powiedział, że tam ludzie się naprawdę słuchają. Tylko kilka razy zdarzyło mu się upomnieć kogoś dwa razy

Otoz to :!: Kultura zachowania oraz rola i znaczenie ratownika w USA jest zgola odmienne niz w Polsce. Tam jestesmy postrzegani jako Public Service i w zwiazku z tym jestesmy traktowani na podobnym poziomie jak Policja itp. Dzieki temu faktycznie ludzie sluchaja sie ratownikow i w wiekszosci przypadkow nie ma jakis nieprzyjemnych sytuacji z pijanymi czy agresywnymi typami a co za tym idzie interwencji tez jest mniej. Dodatkowo ludzie przestrzegaja tam nakazow kapieli do danej glebokosci (do ok ramion) i jesli ktos wyplynie dalej to jaczesciej nieswiadom przepisow lub z powodu pradu wstecznego (szczegolnie silnego przy odplywie).
immortal napisa/a:
...jesteś na kąpielisku i przestrzegasz zasad panujących na akwenie....w tym momencie przybiega ktoś i zgłasza Ci, że 200m za strzeżonym kąpieliskiem ktoś tonie....i co? nie pobiegniesz?

Sytuacja ciezka do zaistnienia w USA gdyz stanowiska ratownicze (pojedyncze zazwyczaj) potrafia sie ciagnac na dlugosci kilku mil wiec tam gdzie sa glowne skupiska ludzi ciezko mowic o miejscach niestrzezonych (oczywiscie w godzinach sluzby).
MONIKA napisa/a:
Darius HSP Inc. napisał/a:
Uważam że nad morzem jest przeraźliwie nudno a nad oceanem ciężko wytrzymać, no i nudno też jest...

Niestety nie moge zgodzic sie z kolega. Oczywiscie jesli mozna postrzegac prace ratownika w kategoriach nudny nienudny to z doswiadczenia o wiele bardziej atrakcyjna wydaje mi sie byc ta nad morzem czy oceanem. Moi znajomi pracowali na basenach (najczesciej osiedlowych czy aquaparkach) w USA i niestety nie wypowiadali sie w kategoriach nienudnych-chyba ze mozliwosc przespania sie przy malej ilosci ludzi na basenie kiedy wszystkich ratownikow nie potrzeba albo odkurzanie basenu czy czyszczenie filtrow lub chlorowanie (przy uprawnieniach Pool Operator) uwaza sie za najciekawsze zajecie w pracy ratownika. Szczegolnie interesujaco przedstawiaja prace na basenie filmy szkoleniowe ARC ktore z pewnoscia kolega Darius HSP Inc. doskonale zna gdzie czlowiek musi zachowywac sie niczym robot i siedziec caly czas z Rescue Tube-m (taki amerykanski pas wegorz) na brzuchu. Nie chce bynajmniej nic ujmowac tej pracy gdyz ja szanuje ale wedlug duzej ilosci opini ratownikow jest ona nudniejsza anizeli chociazby mozliwosc poplywania lodzia na akwenie otwartym i cos w tym jest..

Pozdrawiam :mrgreen:
_________________
www.facebook.com/DruzynyNadmorskieTarnowskiegoWOPR
 
     
Wywietl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group



-> www.ratownicy.wopr.net.pl<-


Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapyta do SQL: 17