Wys³any: Pon Lut 13, 2006 6:05 pm Praca ratownika a utrzymanie rodziny
Hey ratownicy
Zastanawiam się, czy praca tylko jako ratownik ma sens? Czy wyobrażacie sobie pracować na basenie przez 10 miesięcy a 2 miesiace nad morzem i z takiej pracy utrzymać swoją planowaną rodzine? Czy ktoś z Was żyje tylko z takiej pracy i radzi sobie w życiu codziennym? Czy Instruktorzy mogą powiedzieć, że można z kursów żyć?
Mamy wspólne zainteresowanie - ratownictwo wodne. Ja jestem tym tak zafascynowany, że juz nie widze innej drogi. Ale matka zawsze mi powtarza - daj sobie z tym spokój, to nie jest środek utrzymania, idź na jakieś studia a kursy zrobisz przy okazji. Oczywiście chciałbym zrobić sobie kilka patentów, wyższe stopnie w ratownictwie, ale zadaję sobie pytanie - czy za te źródło utrzymania zapewnie rodzinie dom?
Mam jeszcze rok do matury i sam niewiem czy mam iśc na AWF, studia policyjne, strażackie czy choćby na ratownika medycznego.
Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Pon Lut 13, 2006 8:02 pm
rob i studia i patenty i papiery ratownicze. wszystko sie przyda. nie utrzymasz rodziny z tego ale w latwy sposob sobie dorobisz. bedac studentem to najlepsza fucha w Polsce.
trzeba tez robic cos dla przyjemnosci a nie tylko pieniedzy. ratownictwo swietnie sie nadaje jako przyjemnosc.
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
idż na studia a kursy i szkolenia swoją drogą
jako student możesz sobie dorobić, czegoś się nauczyć i mieć tym samym możliwość ciekawie spędzonych wakacji
a w dorosłym życiu i pracy, znam takich co muszą z pensji ratownika utrzymać 4-osobową rodzinę
a nawet jeśli bys pracował w zawodzie który gwarantują Ci te uczelnie co wymieniłeś (strażak, policjant, nauczyciel) to zawsze masz możliwośc dorobić parę złotych (choćby na patenty itp) a także robienia czegoś jak to napisał kol. Kovalsz co sprawia przyjemność
także powodzenia
sfrustrowany BAD - Bardzo Aktywny Działacz SR_WOPR
Do³±czy³: 09 Lis 2005 Posty: 128 Sk±d: POLSKA
Wys³any: Pon Lut 13, 2006 9:34 pm
Ratownictow to dla mnie nie sposób na zarabianie i utrzymywanie rodziny. Czy wyobrazasz sobie gości, który ma 65 lat i pracuje na basenie??? (bo taki jest przecież wiek emerytalny dla meżczyzn). Ja sobie tego nie wyobrażam. Wiec: praca w zawodzie, który nie wymaga takiego zaangażowania fizycznego, natomiast ratwonictwo: odskocznia od spraw codziennych pozwalająca nabrać dystansu i ochoty do działania w innych kierunkach naszego zycia. Ja tak mam. I tego innym i sobie życze.
POZDRAWIAM
... Czy wyobrazasz sobie gości, który ma 65 lat i pracuje na basenie??? (bo taki jest przecież wiek emerytalny dla meżczyzn). Ja sobie tego nie wyobrażam. ...
ja sobie wyobrazam 65latka na basenie i powiem Ci szczerze ze mialem przyjemnosc z takim ratownikiem pracowac i calkiem dobrze sobie radzil. pozrawiam
Czy wyobrazasz sobie gości, który ma 65 lat i pracuje na basenie???
Ja mialem bardzo duza przyjemnosc pracowac z takim ratownikiem. Ma bardzo duze doswiadczenie ponad 35 lat w zawodzie. Faktycznie ma troszke problem ze sluchem ale nie w taki sposob zeby utrudnial mu prace. Pracowalo mi sie z nim swietnie i mam nadzieje ze bede mial jeszcze to szczescie.
Będąc ratownikiem na pewno znajdziesz sobie bogatą żonę :] przecież tyle fajnych dziewczyn przewija się w życiu ratownika
A tak na poważnie mam 2 kolegów którzy są ratownikami i bez problemu utrzymują rodzinę.
Stawka jest dość podobna do stawki nauczyciela o średnim stażu pracy, a przecież oni sobie radzą.
Do tego dolicz lewizny czyli nauki pływania, może w przyszłości będziesz prowadził różne kury w tym ratownicze.
Jest dobrze trzeba tylko chcieć pozdrawiam i życze powodzenia
Znam jedna osobe pracuje jako ratownik na basenie (pelen etat), jako ratownik na basenie szpitalnym, ok 9 godzin w tygodniu(basen pracuje przez 3 godziny dziennie), prowadzi szkolke plywacka i aquaerobik. Utrzymuje w ten sposob 3 osobowa rodzine i wcale nie jest to tak ze nie ma wolnego czasu i pracuje po 16 godzin na dobe. Pracuje 8-10 h dziennie, ale bardzo sie cieszy.
Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Wto Lut 14, 2006 10:09 pm
Ishtar napisa³/a:
studiujesz dziennie i pracujesz jako ratownik poza sezonem? bo zastanawiam sie czy da się to jakos pogodzić?
studiowalem dziennie i zaocznie jednoczesnie i pracowalem jako ratownik:) na zlecenie i moglem wybierac godziny. a w sezonie zarabialem na cale studia.
_________________ Moje motto na ten rok - koko bongo i do przodu!!
Heh, podziwiam Cie a zarazem też tak bym chciał. Może kiedyś mi się uda
Ja myślalem o pracy jako ratownik + lewizny z instruktora pływania no i studia zaocznie bo z dziennymi to chyba bym nie dał rady.
A jeżeli chodzi o instruktorów wopr - czy pieniadze z kursów idą wyłacznie w ich ręce czy trzeba jeszcze do ośrodka coś z tych pieniedzy wpłacić? Jak to jest może ktoś wie?
DeVu, żadko to mówię, ale: słuchaj mamy.
Praca na basenie jest dobra - jak się szuka pracy. Szybko się zorientujesz, że ta droga zawodowa jest strasznie nudna i mało rozwijająca, niewdzięczna i słabo płatna. Ponadto jak zauważyłem w innym temacie, praca ratownika w dzisiejszych czasach to jedna noga w kryminale.
Znam wiele osób, którzy z tego utrzymują swoje rodzinki, ale luksusów to oni nie mają, raczej jakoś przędą.
Jeśli jednak powziąłbyś decyzję, że to będzie Twój zawód musisz posiadać kilka niezbędnych kwalifikacji. Wg mnie niezbędne to:
- "Wodny", a najlepiej "Starszy" (niekoniecznie Instruktor), najlepiej z patentem st. sternika motorowodnego
- Instruktor pływania
- mile widziany sędzia pływacki lub instruktor motorowodny, żeglarstwa, nurkowania itp.
Ile wyciągniesz zależy od masy czynników. Są tacy co mają spokojnie 1500 z jednego etatu (+ 13-tka i sporadyczne lewizny). Inni z trudem osiągają 1500 z etatu, nadgodzin, nauk pływania i jakiegoś kursu.
Generalnie Twój dochód może lawirować pomiędzy 1000-2000. Musisz się jednak liczyć z tym, że możesz pracować ponad 200 godz./mies. i w kilku miejscach, np. pół etat na umowę o pracę na jednym basenie, ćwierć etat na zlecenie na innym, nauki pływania na lewo w czasie pracy na jednym, na drugim oficjalnie na godzinach instruktorskich. W ciepłe miesiące kilka sympatycznych kursów.
Niektórzy wspomnieni powyżej koledzy (głowy rodzin) dorabiają wykonując również inne prace.
Wszystkiemu nie ułatwia polityka władz WOPR, która nie jest zainteresowana utrzymywaniem określonego poziomu płac i warunków pracy.
Nie jest więc najlepiej, ale inna sprawa, że dzisiaj prawie wszyscy ledwo przędą. Więc czy to jesteś ratownikiem wodnym, medycznym, strażakiem, policjantem, nauczycielem, ochroniarzem, kierowcą, czy ślusarzem będziesz cieńko zarabiał i musiał kombinować, aby wyżywić podstawową komórkę społeczną.
Tyle, że są ciekawsze, bardziej rozwojowe, perspektywistyczne i pokrewne zajęcia (np. strażak) i warto iść bardziej w tamtym kierunku. W ostateczności zawsze możesz wylądować na basenie.
PZDR
[ Dodano: Wto Lut 14, 2006 10:23 pm ]
I jeszcze jedno, gdyż wyprzedziłeś moją wypowiedź.
Moim zdaniem pod względem finansowym lepiej iść na dzienne, bo wtedy może mniej czasu poświęcisz na pracę, ale robisz na siebie. A na zaocznych robisz na szkołę. Uwzględnij oczywiście przerwy w zatrudnieniu, naglące terminy zapłaty itp.
Jeśli dostaniesz się do szkoły pożarniczej (policja poszła po rozum do głowy i już nie przyjmuje na oficerkę i podoficerkę cywili) przez okres nauki będziesz skoszarowany, otrzymasz wikt i opierunek oraz książki i jakiś żołd. Więc dorabiać nie będziesz mógł i nie będziesz zresztą musiał.
mam pełen etat na basenie i studia zaoczne + praca w sezonie (firma prywatna, nad morzem).... da sie żyć...
na lewo robie lekcje pływania....trza se radzić
ale żeby był poziom tego życia to jeszcze asysty na basenie i pacjenci na masaż..
no cóż... na dobre autko mnie nie stać ale utrzymać rodzine..nie wyobrażam sobie chyba ze facet będzie duzo duzo zarabiał!!!!
Dzięki R za wypowiedź. Napewno daje mi to dużo do myślenia. Masz racje, teraz prawie w każdym zawodzie zarabia się podobne pieniądze. Zobaczymy jak to będzie.
Można się utrzymać z bycia ratownikiem, ale jest to trudne. Znam małżeńswo ratownków pracujące na zmianę na basenie, zarabiają po 600zł i gdyby nie dodatakowe lekcje pływania to nie wiem czy poradziliby sobie, pracują często od 8 do 22 i 7 dni w tygodniu, żeby wszystko jakoś wyglądało, więc nie mają na nic czasu, a w wakacje podobnie tylko, że nad jeziorem:/
Ja planuję pójść na studnia dzienne i wziąć sobie etat np w parku wodnym, bo moża to jakoś pogodzić, dużo moich kumpli tak zrobiło i nie narzekają
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach