Wysany: Wto Maj 29, 2007 8:23 pm Szukam chętnych do wyjazdu do GB - 10.2007
Witam, jak w temacie. Na przełomie paździenika i listopada planuję wyjechać do Wielkiej Brytanii, obojętnie dokąd. Pracować na początku planuję jako ratownik, więc najpierw pewnie niezbędne będzie dodatkowe ukończenie NPLQ.
Jadę z Polski samochodem, można się oczywiście zabrać.
W tym roku kończę licencjat i chcę zrobić sobie trochę przerwy od tego wszystkiego.
Szukam osoby (osób) chętnych na wspólną podróż, współdzielenie kosztów dojazdu, noclegów, a także na wynajęcie mieszkania. Jeśli ktoś chętny - zapraszam na priv.
Nie polecam podejmowania pracy jako Recreation Assistant (ratownik z NLPQ). Przekonasz sie, ze obserwacja wody( w Anglii mozna max obserwowac bez przerwy 1,5h) to tylko jeden i oczywiscie najprzyjemniejszy z obowiazkow. Praca w systemie rotacyjnym, stawki minimalne na poczatek (i brak napiwkow!). Duzo sprzatania wielkich powierzchni.
Jesli jedziesz na wakacje, to warto znalezc cos jeszcze (np. w barze), jesli na stale- od razu myslec o uprawnieniach ASA -Amateur Swimming Association, IMHO tylko taka praca: lekcje plywania+lifeguarding, moze przynoscic satysfakcje na dluzej niz wakacje. Ratownik na basenie ma zupelnie inny zakres obowiazkow i czegos innego sie od niego wymaga niz w PL. Praca zwykle w zespole bardzo mlodym- 16-18 lat.
Mam instruktora sportu specjalność pływanie - czy to w jakikolwiek sposób się przekłada na możliwość pracy tam jako instruktor?
Napiwków nie ma - wiem, ale nie widzę siebie w charakterze kelnera czy barmana. Cale zycie nad wodą to i umiejętności nieco inne.
Jechać chcę na w miarę stałe - rok albo dwa.. Chociaż kto wie jak to sie potoczy wszystko.
Z tego co widze, kurs w ASA na Swimming Teacher Level 1 to raptem 27h. Kursy te trwają tylko 10 dni. Następnie po odbyciu 15h praktyk można robić Level 2. To widzę kurs poważniejszy, ponad 100h zajęć. Wiem że ratownik to raczej prosta praca (podobnie jak u nas). Bez urazy, sam pracowałem jako ratownik i bulwersowałem się, że dostaje sie przykładowo 6PLN za godzinę. Ale odkąd jestem instruktorem pływania, to praca ratownika zaczęła sprawiać wrażenie faktycznie wartej takich pieniędzy... Naprawdę, na basenie nic się zazwyczaj sie robi. Kurs trwa 2 tygodnie i można pracować. Trudno oczekiwać za to 4000zł
A ty w Anglii pracowałas? Jakieś doświadczenia w tej materii?
Pozdro
p.s. mam nadzieję ze nie urazilem zadnego z ratowników opinią, że na basenie nic się nie robi
Nie przeklada sie, tak samo jak niewazne sa uprawnienia WOPR i zdobyta dzieki nim legitymacja ILS. Rozpoznaja legitymacje ILS ale Surf Lifegurad i ILS Pool Lifeguard.
W moim odczuciu praca ratownika na basenie w Polsce jest "prostsza"! Napisane w cudzyslowie -bo po prostu jest lzejsza i fizycznie i psychicznie. Z roznych wzgledow , jezyk tez gra tu pewna role.
A jesli chodzi o przerywnik po 1,5h obserwacji wody to bedzie: rozstawianie i zdejmowanie slupkow i drabinek (czasem kilka razy)w zaleznosci od sesji, bramek do waterpolo, zmiany 'lines' na 'ropes' , mycie szatni, kibli, rozstawianie sprzetu sportowego(np. batuty, materace), przebieranie sie w pluszowe zwierzatka i zabawianie dzieci.
I z rozmow z kolegami wiem, ze w kazdym miejscu tam bylo.
moje gg: 1197478