Wysany: Wto Lip 07, 2015 10:20 am POMOC W STWORZENIU PISMA
Cześć wszystkim,
Potrzebuję kogoś do pomocy w stworzeniu wzoru pisma do kierownictwa obiektu, na którym pracuję z kolegą w charakterze ratownika, sprawa wygląda następująco:
Jest nas dwóch ratowników WOPR pracujących w obiekcie, który posiada trzy baseny, na dwóch z nich musi być ratownik, trzeci ma 115 cm głębokości i 10 m długości.
Pracuję z kolegą na zmianę, więc jest jeden ratownik na dwa baseny, które znajdują się w oddzielnych miejscach, na oddzielnych poziomach. Będąc na jednym z nich, nie wiadomo co się dzieje na drugim. Pracujemy po 13 godzin od 9 do 22 na umowę zlecenie.
PISMO MIAŁOBY ZAWIERAĆ:
Informację, iż pracując po 13 godzin nie jesteśmy w stanie odpowiednio ocenić sytuacji i nie odpowiadamy za bezpieczeństwo gości, a także informacje, że będąc samemu na zmianie i mając dwa baseny pod sobą nie jesteśmy w stanie zadbać o bezpieczeństwo gości korzystających, tym samym nie odpowiadamy za wszelkie wypadki jakie staną się na tych strefach.
Po prostu chodzi o to, że zleceniodawca nie chce zatrudnić więcej ratowników i żebyśmy w razie wypadku mieli podkładkę, że kierownictwo wie i zgadza się na to, co robi, a nie żeby odpowiedzialność spadła na nas.
Prosiłbym o wzór z wykropkowanymi miejscami do uzupełnienia, może być na priv
Pomg: 5 razy Wiek: 59 Doczy: 19 Mar 2010 Posty: 1018 Skd: Stołeczne WOPR
Wysany: Wto Lip 07, 2015 3:09 pm
Po pierwsze liczba niecek powinna być zsumowana wraz z tym 10 metrowym o głębokości 115 cm (jak miałby poniżej 40 to możemy go nie doliczać) i wtedy wyjdzie ilu ratowników powinno stale obserwować ten obszar.
Kluczowe jest tutaj określenia "stała obserwacja wyznaczonego obszaru wodnego" co oznacza, że liczba ratowników nie może być mniejsza nić zależna od długości niecek jednak taka aby ratownicy mogli stale obserwować wszystkie niecki i zakamarki tych niecek. A więc z reguły więcej niż tzw. minimalna liczba.
Co do Waszej pracy to macie umowę zlecenie i oznacza to, że podejmujecie się tej pracy jaką macie zapisaną w umowie. Jeżeli jej nie jesteście w stanie wykonywać to nie podejmujecie jej i nie podpisujecie umowy - tu niestety prawo jest trochę nie po waszej stronie.
Ale jest i gwiazdka nadziei. Zleceniodawca który Was zatrudnia nie jest na pewno podmiotem uprawnionym do wykonywania ratownictwa wodnego, a więc na Waszym obiekcie nikt ratownictwa wodnego nie wykonuje, a za bezpieczeństwo odpowiada właśnie on.
Zatrudnił ratowników (choć to nie jest wykonywanie ratownictwa wodnego) w liczbie nieodpowiadającej wymogom prawnym. Co do Waszej liczby godzin to niestety prawo określa, że to Wy się podjęliście zlecenia we takim wymiarze.
Nie może Wam pomóc rodzimy WOPR? Będzie prościej.
Będąc zatrudnionym na umowę śmieciową(swoją drogą to bezczelność polskich pracodawców), nie jesteście w stanie nic zdziałać. No chyba że macie na oku lepszą pracę....
Jeżeli by się coś stało to możecie mieć spore problemy aby z tego się wytłumaczyć. W takiej sytuacji jedynie mogą wam pomóc nagrania z monitoringu(o ile istnieje taki), zeznania świadków, zapisy w raportach i korespondencja z bezpośrednim przełożonym/kierownictwem obiektu(e.mail stanowi bardzo dobry dowód ponieważ zostaje ślad).
Musicie się zaznajomić dobrze z przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa na basenie. Może jest szansa że jak je przedstawicie zarządowi to zatrudnią ludzi aby nie mieć w sytuacji zagrożenia prokuratora na karku.
Po pierwsze liczba niecek powinna być zsumowana wraz z tym 10 metrowym o głębokości 115 cm (jak miałby poniżej 40 to możemy go nie doliczać) i wtedy wyjdzie ilu ratowników powinno stale obserwować ten obszar.
Nie wiem BP, czy zwróciłes uwagę, ale kolega pisze, że niecki są w różnych miejscach, na różnych poziomach. Sumowanie takich niecek jest absurdem. Można sumować takie, które sąsiadują ze sobą bezpośrednio - na tym samym poziomie i pozostają w zasięgu wzroku ratowników nadzorujących obiekt.
PB napisa/a:
Kluczowe jest tutaj określenia "stała obserwacja wyznaczonego obszaru wodnego" co oznacza, że liczba ratowników nie może być mniejsza nić zależna od długości niecek jednak taka aby ratownicy mogli stale obserwować wszystkie niecki i zakamarki tych niecek. A więc z reguły więcej niż tzw. minimalna liczba.
Niestety, w przepisach nie ma mowy o stałej obserwacji. Tak było w rozporządzeniu z 1997 roku. W chwili obecnej mamy wyłącznie "obserwowanie" - bez dodatku "stałe". Zarządzający ma obowiązek utworzenia miejsca do obserwacji a ratownicy maja obserwować. Co oznacza tylko tyle, że mają być i patrzeć.
PB napisa/a:
o do Waszej pracy to macie umowę zlecenie i oznacza to, że podejmujecie się tej pracy jaką macie zapisaną w umowie. Jeżeli jej nie jesteście w stanie wykonywać to nie podejmujecie jej i nie podpisujecie umowy - tu niestety prawo jest trochę nie po waszej stronie.
.
Zgadzam się. Ratownicy na umiwe - zlecenie nie mają praw pracowniczych i niestety bardzo trudno jest egzekwować inny stosunek pracy.
PB napisa/a:
Ale jest i gwiazdka nadziei. Zleceniodawca który Was zatrudnia nie jest na pewno podmiotem uprawnionym do wykonywania ratownictwa wodnego, a więc na Waszym obiekcie nikt ratownictwa wodnego nie wykonuje, a za bezpieczeństwo odpowiada właśnie on.
Nawet gdyby zarządzający zlecił podmiotowi uprawnionemu do wykonywania ratownictwa - zatrudnienie ratowników - to za bezpieczeństwo na obiekcie nadal odpowiada ON. Zgodnie bowiem z art 4 i 5 Ustawy, to do zarządzającego przypisane jest zapewnienie bezpieczeństwa a zlecić można - zgodnie z art 21 tejże ustawy "organizowanie, koordynowanie i nadzorowanie działań ratowniczych". Tak więc zarządzający zawsze jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo (tego nie można zlecić komuś innemu.
PB napisa/a:
Co do Waszej liczby godzin to niestety prawo określa, że to Wy się podjęliście zlecenia we takim wymiarze.
Dokładnie tak.
PB napisa/a:
Nie może Wam pomóc rodzimy WOPR? Będzie prościej.
No właśnie????
Mateo napisa/a:
Będąc zatrudnionym na umowę śmieciową(swoją drogą to bezczelność polskich pracodawców), nie jesteście w stanie nic zdziałać. No chyba że macie na oku lepszą pracę....
Kolega nie napisał, że umowa jest śmieciowa. Poza tym, umowa zlecenie bywa często znacznie korzystniejsza niż umowa o pracę (kwotowo), więc chyba nie do końca dobrze wyjaśniasz pojęcie tego stosunku cywilno - prawnego jakim jest umowa zlecenia. To forma umowy pomiędzy zlecającym a zleceniobiorcą na wykonywanie jakiejś czynności (zadania, zlecenia), które za określoną stawkę, kwotę, zleceniobiorca podejmuje się wykonać. Zlecający odporowadza od tej umowy różne daniny państwa i jest OK. Kwestia tego, na co się chłopaki umówili ?
hithere napisa/a:
Potrzebuję kogoś do pomocy
Zadzwoń do p. Prezes RWR - na 100% coś Wam podpowie, poradzi: 781 71 71 71
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia
Pomg: 5 razy Wiek: 59 Doczy: 19 Mar 2010 Posty: 1018 Skd: Stołeczne WOPR
Wysany: Wto Lip 21, 2015 7:15 pm
Sumowanie niecek "na jednym obiekcie" niezależnie od ich wspólnej sidoczności to opinia DRiOL, z kfórą zgadzać się nie trzeba lecz brać pod uwagę można.
"Minimalne wymagania dotyczące liczby ratowników zapewniających stałą obserwację wyznaczonego obszaru wodnego" - par. 2 (Dz. U z 2012 poz. 108)
"Minimalne wymagania dotyczące liczby ratowników zapewniających stałą obserwację wyznaczonego obszaru wodnego" - par. 2 (Dz. U z 2012 poz. 108)
Niestety, w przywołanym przepisie nie ma nic o stałej obserwacji. Dokument i paragraf, który wspominasz to ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH
z dnia 23 stycznia 2012 r. w sprawie minimalnych wymagań dotyczących liczby ratowników wodnych zapewniających stałą kontrolę wyznaczonego obszaru wodnego (Dz. U. Nr Poz. 108 z dnia 27 stycznia 2012 r.)
A stała kontrola oznacza tylko, tyle, że KTOŚ stale ma kontrolować (cokolwiek to znaczy) - ale nie ma mowy o stałej obserwacji
Zatem: zarządzający ma zapewnić ratowników do kontroli - zgodnie z przywołanym aktem, ale ratownicy zgodnie z art. 16 ustawy o BOPNOW maja obserwować (bez słowa STALE). Czyli maja być i patrzeć - jak pisałem wcześniej.
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia
...ale w ustawie jest zwrot "obserwowanie wyznaczonego obszaru wodnego,niezwłoczne reagowanie na każdy sygnał wzywania pomocy oraz podejmowanie akcji ratowniczej,
zapobieganie skutkom zagrożeń", a tym samym łącząc zapis ustawowy i rozporządzenia można mówić o "stałej obserwacji" co wynika z charakteru pracy ratownika mimo iż literalnie takowy zwrot nie występuje.
...ale w ustawie jest zwrot "obserwowanie wyznaczonego obszaru wodnego,niezwłoczne reagowanie na każdy sygnał wzywania pomocy oraz podejmowanie akcji ratowniczej,
zapobieganie skutkom zagrożeń", a tym samym łącząc zapis ustawowy i rozporządzenia można mówić o "stałej obserwacji" co wynika z charakteru pracy ratownika mimo iż literalnie takowy zwrot nie występuje.
Nie podzielam tej opinii. Nie można przypisywać różnym zwrotom tożsamych znaczeń - to jedna z podstawowych zasad prawa
Zatem: zarządzający ma obowiazek zapewnić stałą kontrolę oraz stanowisko do obserwacji a ratownik ma obserwować ... nie ma stałej obserwacji. Nigdzie, w takim połączeniu. To jest logiczne i chciałoby się powiedzieć jednoznaczne .... ale niestety nie można tak stwierdzić
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia
ma prowadzić obserwację - między innymi
Jednak nie można się upierać (bo nie przewidują tego przepisy), że ma to być stała obserwacja. Poza tym - ratownik ma wiele innych obowiązków - zarówno wynikających z przepisów (m.in 13 i 16 art. UoBOPnOW) ale też wynikających z np. umowy o pracę ... w czasie których to czynności nie może nawet prowadzić obserwacji - bo musi sprawdzić stan urzadzeń, stan sprzętu, zawiesić flagę, dokonać wpisu do dziennika pracy, przeprowadzić akcję, zabezpieczyć poszkodowanego etc. ... co powoduje, że zajmuje się zupełnie czymś innym niż obserwacja
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia
Pomg: 5 razy Wiek: 59 Doczy: 19 Mar 2010 Posty: 1018 Skd: Stołeczne WOPR
Wysany: Sob Lip 25, 2015 1:20 am
Jak ja i SoLoprzynudzaliśmy o czytaniu prawa zgodnie z jego zapisem to nas na forum zakrzyczeli.
A tu stary ratownik przynudza jak DRiOL o kpp dla lekarzy i ratmedów.
Sorry stary ratowniku za to "przynudzanie" ale jak zaczynamy (Ty zaczynasz) twierdzić, że ratowod pilnujący wyznaczonego obszaru wodnego (czyli miejsca gdzie mamy zapewnić 100% skuteczności przy tonięciu typowym) ma obserwować ale niekoniecznie w sposób stały lub nadzorować jak - z domu czy z kibla co 10 minut? - bo tego nie określają przepisy, to stajesz się idealnym przykładem na nowy sposób myślenia. Na nowy wzór ratownika ustawowego.
Jeżeli to ma być RW MSW to jednak pozostanę przy WOPR.
WOPR w swoim "jakże staroświeckim i archaicznym" systemie szkolenia (nauczania) wychowywał ratowników wodnych, którzy nigdy nie wpadliby na pomysł obserwowania kąpieliska " co jakiś czas". Bo tak Cię zrozumiałem - no chyba że się mylę.
Zrozumiałeś źle - w całej rozciągłości. Aż trudno uwierzyć. Przecież dokładnie opisałem sytuacje (podałem konkretne przykłady), momentów, w których od ratownika w czasie pracy trudno wymagać, aby prowadził stałą obserwację. Przeczytaj proszę z uwagą moje wpisy. Nie mówię NIGDY, że ratownik ma trochę, czy czasami obserwowac, ale przekonuję, że w przepisach nie ma takiego określenia (w przepisach, które pomagałeś tworzyć - nie zrzucaj całej winy za ich ułomność na MSW) STAŁA OBSERWACJA. Napisałem, że taki zapis był w rozporządzeniu z 1997 roku, ale w nowych go nie ma. Poza tym jak wyobrażasz sobie stałą obserwację w czasie, gdy ratownik dokonuje czynności uniemożliwiających tę obserwację - na przykład bierze udział w akcji ratunkowej lub opatruje rane poszkodowanego lub fizjologia wymusiła na nim opuszczenie nadzorowanej strefy ? .... Nie wiem, jak tłumaczyć, żeby było zrozumiale
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia
Pomg: 5 razy Wiek: 59 Doczy: 19 Mar 2010 Posty: 1018 Skd: Stołeczne WOPR
Wysany: Sob Lip 25, 2015 10:24 pm
Brałem udział w tworzeniu - racja. I dumny jestem z tego, że w ciągu tygodnia udało się wprowadzić 52 z 54 naszych poprawek. Co prawda dopierow Senacie bo wcześniej pan dr nie raczył informować że coś się święci.
Ale. Tak jak nikt wtedy nie zakładał tego nieszczęsnego kpp dla ratmedów (nie do pomyślenia) tak nikt nawe nie przypuszczał, że można nieobserwować cały czas kąpieliska. Jak jest akcja (udzielasz pomocy) to wywieszasz czerwoną. Jak masz przerwę i nie zapewniasz obsady - wywieszasz czerwoną. A jak masz białą to obserwujesz ciągle.
W pełni zgadzam się, że w tym wypatrywaniu muszą być zmiany bo po ok. 20 min. zaczyna się rutyna i zmęczenie materiału.
Fakt - co wykazuje nasza dyskusja - i ustawa i rozporządzenia przez te parę lat wykazały braki lub luki.
Jak jest akcja (udzielasz pomocy) to wywieszasz czerwoną. Jak masz przerwę i nie zapewniasz obsady - wywieszasz czerwoną. A jak masz białą to obserwujesz ciągle.
A jak idziesz po flagę, wbijasz ją na maszt (wcześniej zrzucając białą) ... to cały czas obserwujesz? Technicznie trudno sobie wyobrazić. A jak jesteś na pływalni, aquaparku ... i nie wywieszasz nigdy flagi ... a prowadzisz akcję ... lub wykonujesz inne, absorbujące czynności, gdzie nie jesteś w stanie obserwować ... stale to co? Jednak można cię oskarżyć, że nie obserwowałeś - bo obróciłeś głowę, czy skierowałeś wzrok w inną stronę? Przecież ta stała obserwacja jest poniekąd utopią, marzeniem i bajką. Też chciałbym, żeby możliwa była stała, skoncentrowana obserwacja. Niestety tak nie jest - a do tego - prawo tego nie nakazuje - i chyba dobrze
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia