Wracam z otwarcia sezonu ratowniczego w Kociewskim WOPR i słysze w TV o ratownikach. Po raz kolejny stara gadka, że wszyscy wyjechali za granice i znowu wypowiada się jedna osoba, że jeździła, jeździ i będzie jeździć do Anglii bo tam zarabia się 6 razy więcej i takich jak osób jest mnóstwo
Potem Prezes Słupskiego WOPR, że nie mają ratowników czym rozbroił mnie i powalił na ziemię (ze śmiechu). Półtora tygodnia temu dzownił do mnie jakiś Pan z słupskiego WOPR i proponował mi pracę nad jeziorem, bo plaże nadmorskie już mają obstawione A dziś w TV słysze, że nie, no nie ma ratowników do pracy w Rowach, Dąbkach i całej tej okolicy.
Potem wzmianka, że nad jeziorem to już wogóle nie ma komu robić- a 5 moich znajomych czeka na oferty pracy cały czas...
Strsznie dziwi mnie taka sytuacja. Ratownicy nie moga znaleśc pracy, a media mówią, że jest na odwrót. Może ktos mi to wytlumaczyć??
Pozdrawiam
_________________ Młode Wilki zawsze razem będą szły ku przeznaczeniu...
To ja Ci wytlumacze (przynajmniej jak ja to widze): pracodawcy nie wiedza gdzie pytac, a ratownicy gdzie szukac. Nie jest to wlasciwie wina ani jednych, ani drugich. Po prostu tak jest i gdybysmy stworzyli jakis lepszy system ofert pracy (albo bardziej rozpropagowali te juz istniejace, np. to Forum) moze byloby inaczej.
Poza tym moze byc kwestia: zgrzyty na linii zarobki oferowane- oczekiwania pracodawcy. Nie powiesz mi, ze to nie jest temat.
No i oczywiscie: zle, nieprzemyslane zarzadzanie oraz zbyt pozne oglaszanie ofert, dawanie odpowiedzi w sprawie otrzymania miejsca pracy, itd. Ratownicy skladaja najczesciej podania w kilka miejsc i wiekszosc wybiera to, z ktorego najwczesniej otrzyma odpowiedz (albo gdzie sa lepsze waruki) i jesli ma do wyboru: praca za granica albo w Polsce, to chyba nikt sie nie zawacha.
To tyle co zaobserwowalam po tegorocznych "bojach o etaty". Oczywiscie nie wszedzie tak jest
Sama w tym roku wybieram sie za granice do pracy i kilku moich znajomych tez tak zrobilo. Wlasciwie nie jestem pewna czy zarobie tam duzo wiecej niz tu, na niektorych kapieliskach, ale zadecydowala mozliwosc poprawienia jezyka.
Pozdrawiam
_________________ >> Rzuć mnie wilkom na pozarcie, a wrócę dowodząc watahą... <<
Hejka!
No niestety, wybywają ci nasi ratownicy a szkoda bo wielu jest bardzo dobrych :/ a telewizja tak jak policja, kaczory itp kłamała, kłamie i kłamać będzie!
W zeszłym sezonie też telewizja wciskała ten sam kit, a prawda jest taka że żeby dostać dobrze płatna prace nad morzem to trzeba sie nieźle nastarać. Nie wiem po co oni mowią takie pierdoły. Czemu to ma służyć ??? Moj kolega ma za sobą 1 sezon nad morzem wiec jest w miare obeznany a w Słupskim WOPR proponowali mu tylko stawke młodszego. I gdzie tu prawda ???
Doczy: 22 Maj 2007 Posty: 109 Skd: Szczecin/Bartniki
Wysany: Sro Cze 13, 2007 4:15 pm
Aaaaa tez slyszalem o tym artykule czy jak to sie zwie w TV i mnie rozwalilo tylko to ze nie ma ratownikow jak tylko na tym forum widze co chwile w dziale szukam prace nowe osoby.
Ale nie oni znajda jednego barana co jedzie do Anglii i mowia ze tak cale 60tys ratownikow (chyba tylu nas jest okolo z tego co mi mowili)
Dobrze że tak nagłośniają brak ratowników (nie wiem czy to prawda, ale cos w tym jest) bo łatwiej jest negocjować warunki i pensję z pracodawcą, więc po co uświadamiać ich gdzie maja szukać ratowników?
Każdy zaradny ratownik nie ma problemu ze znalezieniem pracy (chyba że jest młodszym).
Przynajmniej ja ani żaden z moich kolegów.