Witam, niedługo chce zapisac się na kurs MR ,ale mam nietypowy problem, otóż nie umiem wykonać skoku startowego ze slupka do basenu... Odkąd pamiętam to było coś, czego najbardziej się bałam ,jak skakałam to nie umiałam wyprostować nóg i leciałam na lustro wody . Pamiętam jak będąc dzieckiem nalezalam krótko do drużyny pływackiej i właśnie przy nauce skoków albo spadałam na lustro wody (ała) lub co gorsza robiłam takiego jakby fikołka w powietrzu ;/ Od tej pory stojąc na słupsku bardzo się boję wykonać taki skok (normlane skoki ok )... Mogę zrobić wszystko inne ,tylko tego nie. Wiem ,że w rat wodnym stosuje się skoki ratownicze ,ale wiadomo normalny skok startowy jest podstawą i zależy w ile sek przepłynę daną długość;P Ostatnio czytałam bardzo duzo nt techniki skoku ,ale mimo tego będąc na basenie boję się i wstydzę (nie chce robic z siebie głupka)
Umiem pływać, jestem w trakcie doskonalenia techniki i wytrzymalości. Chodziłam kiedyś na nauke , później do klubu trener niby uczył ,ale jedna osoba umiała a druga nie
tu nasze porady niewiele dadza, musisz isc na plywalnie i skontaktowac sie z innym instruktorem/trenerem, moze inna osoba bedzie umiala do Ciebie dotrzec
powiem tak słoneczko:
- idziesz na pływalnię, optymalna głebokość to 4 m, jak masz ponad dwa to też można ale uważaj!
- siadasz na krawędzi basenu z deską trzymaną oburacz przed sobą
- nogi w wodzie
- pochylasz się do przodu i wslizgujesz do wody na tą deską, do przodu
- głowa między ręce
- rece skierowane do góry (tak jak w skoku)
- jak nabierzesz wprawy to próbujemy to samo z pozycji kucznej (na kuckach)
- potem na ugiętych nogach
- na wyprostowanych
- odkładasz deskę (dłonie zadarte do góry - by nie zaryć)
- pochylasz się i wslizgujesz do wody
- potem z wyższej krawedzi niecki (tej końcowej)
- potem ze słupka
- nastepnie salto do tyłu...
- salto do przodu...
- śruba...
- salto z przytupem...
aaaaaaa ratownicze skoki to pestka, tylko dobrze rękoma zagarniaj, to czupryny nie zamoczysz i pochyl się lekko do przodu...
powodzenia
_________________ kiedyś usłyszałem:
lepszy pijany ratownik na stanowisku niż trzeźwy w domu - wciąż nie daje mi to spokoju...
z tego co pamiętam to mnie właśnie też skoku początkowo uczyli z deską (chyba chodziło o to żeby czuć się na początku pewnie i żeby ręce były z przodu wyprostowane z deską).
moze poslizgu na piersiach ale w jej przypadku raczej bym odpuscil deske, no ale nie bedziemy tu teorii wypisywac , nikt z nas nie widzial jak plywa, jak skacze wiec powinno to zostac dla instruktora z ktorym bedzie pracowala
Skoki ratownicze probowałam (amatorsko) , mogę skoczyc nawet w trampoliny ale tylko na nogi . Boje się jedynie tego startowego . Z ta deską chyba bym się bardziej bala.
Mam jeszcze pytanie, czy skacząc ze słupka (ucząc się) mam trzymać od początku ręce przy głowie ,czy dopiero po wybiciu? Czy jest w ogóle szansa ,żeby samemu się tego nauczyć ,czy nie obejdzie się bez instruktora?
Wiek: 32 Doczy: 06 Maj 2012 Posty: 19 Skd: Szczecin
Wysany: Pi Maj 25, 2012 2:41 pm
Przy nauce ręce trzymaj cały czas przy głowie. Idzie się nauczyć potrzeba tylko praktyki i wielu skoków, wiadomo, że jeśli masz znajomego lub instruktora to podpowie Ci nad czym musisz jeszcze popracować i co poprawić. Podobnie miałem z przewrotami w wodzie i odbiciem od sciany. Za nic nie chciało mi wyjść, woda mi się wlewała do nosa, wypływałem gdzieś na boku albo źle podpływałem do sciany ale troche praktyki i pomoc koleżanki instruktorki i juz w basenie aż nie moge sie doczekać zeby zrobić przewrót także poproś kogoś i skacz skacz skacz pozdrawiam i powodzienia
Wiek: 32 Doczy: 06 Maj 2012 Posty: 19 Skd: Szczecin
Wysany: Pi Maj 25, 2012 11:39 pm
z tym napinaniem to nie do końca, może jedynie ręce i nogi. Biodra i plecy caly czas są elastyczne i kontruja żeby wejść ładnie do wody. Tak mi sie wydaje