Wys³any: Wto Cze 06, 2006 11:13 pm Potwierdzenie przez lekarza zdolnoÅ›ci do pracy
Jedno pyatnie. Czy wpis musi byc od lekarza sportowego ?? Moj lekarz rodzinny nie chce dac mi wpisu!! :/ od 3 lat robie dziesiatki badan ekg, eeg, mocz, krew, konsultacja z laryngologiem, okulista, rodzinnym, wazenie, mierzenie wzrostu klatki iiitd. u lekarza sportowego czy to potrzebne ?? fakt ze dostaje tez pieczatke do ksiazeczki CMAS aleeeeeee chyba to jest ogolna przesada czy na to sa jakies przepisy ??
To nie przesada, pieczatka powinna byc z przychodni sportowej- bo tylko specjalista medycyny sportowej jest przeszkolony odpowiednio, zeby ocenic Twoja zdolnosc do podejmowania wysilku zwiazanego z dyscyplina sportu/praca.
Poza tym chyba do 21 r.z NFZ refunduje takie badania, wiec polecam.
mój rodzinny też miał początkowo jakieś 'ale' (bynajmniej nie ze wzgledu na zdrowie), ale w koncu zmiekl. A stempelek moze byc od jakiegokolwiek lekarza. Oczywiscie lepiej by bylo, gdydy stempel podchodzil od lekarza medycyny pracy.
to dlaczego mam stempel internisty lekarza rodzinnego w ksiazeczce ? Malo tego, zarzad lokalnego WOPRU powiedzial,ze to obojetne skad pochodzi ten stempel...
to dlaczego mam stempel internisty lekarza rodzinnego w ksiazeczce ? Malo tego, zarzad lokalnego WOPRU powiedzial,ze to obojetne skad pochodzi ten stempel...
Poniewaz to nie lokalny WOPR wbija pieczatke, ze jestes 'ZDOLNY', ale lekarz- i to lekarz bierze odpowiedzialnosc za poswiadczenie, ze jestes zdrowy.
Rozmawiałem na ten temat z lekarzem rodzinym i powiedział mi kategorycznie że nie ma prawa dac mi potrzebnej pieczątki, od tego są specjaliści i koniec. Nie mówie że musi to być lekarz sportowy, bo ja np. mam pieczatke lekarza medycyny pracy na podstawie podstawowych badań. A to, że dla WOPR wystarczy byle jaka pieczątka, aby to był lekarz, to już inna sprawa. O tym samym mówi pingod.
Co do legalności... Jakby tak się przypatrzeć organizacji WOPR to doszło by sie do wniosku, że ona cała jest nielegalna i wiele "przepisów" jest conajmniej dziwnych. Pojawia się w dziwny sposób, funkcjonuje tak samo i jest niejako autonomiczna... takie państwo w państwie.
Więc nie doszukiwalbym sie tu jakichs szczególnych przepisów i detali bo takowych nie ma.
_________________ Młode Wilki zawsze razem będą szły ku przeznaczeniu...
Lekarz rodzinny nie może podbijać nam książeczek, on nie ma takiego prawa
Jak tu juz ktos napisal, nigdzie nie jest napisane, jaki to ma byc lekarz. Poza tym nie zgadzam sie z pingod. Jesli lekarz nie zgodzi sie podpisac ksiazeczki, poniewaz nie chce brac za to odpowiedzialnosci to ok. Ale ma prawo jej podpisania. Jedyne "ale" moga miec do tego lekarze sportowi/pracy i to najwyzej oni moga zamieszac, ze ktos inny zabiera im pacjentow.
Wiem, pingod, ze patrzysz na to z nieco innej perspektywy, ale nie przesadzajmy. Ratownictwo nie jest przeciez sportem wyczynowym, a jesli wystepuja jakies ogolne przeciwwskazania, to przeciez kazdy lekarz powie, ze nie mozesz plywac, biegac albo cos takiego.
To w naszym interesie lezy, zebysmy mieli zrobione i zinterpretowane badania (przez lekarza, ktory sie na tym zna, a nie koniecznie przez takiego czy innego) przed otrzymaniem wpisu. Skutki jakichkolwiek zaniedban w tej dziedzinie moga sie skonczyc tragicznie nie tylko dla ludzi, ktorych rytujemy, ale takze dla nas samych.
Mniej teorii, wiecej zdrowego rozsadku.
Pozdrawiam
_________________ >> Rzuć mnie wilkom na pozarcie, a wrócę dowodząc watahą... <<
wedlug polskeigo prawa potwerdzenei do pracy obojetnei jakie to jest czy ty idzesz do pracy jako elektryk, kierowca czy ratownik moze dokonywac jedynie lekarz medycyny pracy, nasze potwerdzenie wbijane w ksazeczke niczym sie nie rozni od tych co dostaje kierwoca czy kots inny tylko ze nasze jest wbijane w ksiÄ…zeczke, moj rodzinyy jest lekarzem pracy i nie mam problemu z tym, natomiast wszyscy moi kumple co ich rodzinny nie jest lekarzem medycyny pracy chodza do mojego. pozdrawaim
Wiek: 40 Do³±czy³: 29 Mar 2005 Posty: 336 Sk±d: Kostrzyn nad OdrÄ…
Wys³any: Nie Cze 18, 2006 12:23 am
Nic dziwnego za kazdy kombinuje z lekarzem zeby tylko za free dostac pieczatke. W koncu pieniadze ktore zarabiamy nie sa rewelacyjne...wiec ja nie mam zamiaru wydawac kolejnych bo w imie czego? Kazdy sam sie najlepiej orientuje czy ma jakies problemy ze zdrowiem i czy powinien sobie zrobic dodatkowe badania.
Bilans jest prosty (składka WOPR + Lekarz + ciuchy + gwizdek + plastik + ....... + .........)
= gdzie podziała sie moja pensja?????
Chociaz sa tacy ktorzy pracuja dla idei....wiec pewnie i na lekarza lubia wydawac.
Jak tu juz ktos napisal, nigdzie nie jest napisane, jaki to ma byc lekarz. Poza tym nie zgadzam sie z pingod. Jesli lekarz nie zgodzi sie podpisac ksiazeczki, poniewaz nie chce brac za to odpowiedzialnosci to ok. Ale ma prawo jej podpisania. Jedyne "ale" moga miec do tego lekarze sportowi/pracy i to najwyzej oni moga zamieszac, ze ktos inny zabiera im pacjentow.
Z czym co napisalam sie nie zgadzasz? Z tym, ze: " tylko specjalista medycyny sportowej jest przeszkolony odpowiednio, zeby ocenic Twoja zdolnosc do podejmowania wysilku zwiazanego z dyscyplina sportu/praca".
To, ze "nigdzie nie jest napisane" mnie nie przekonuje.
Z tego co sie orientuje lek. rodzinny, ktory wie o co chodzi, wyda zaswiadczenie, ze W DNIU w ktorym Cie zbadal jestes zdrowy, ale bez podstawowych badan i jesli nie jest specjalista nie podejmie sie zeby prognozowac, ze jestes ZDOLNY DO PRACY przez nastepny rok.
wywyjec napisa³/a:
Wiem, pingod, ze patrzysz na to z nieco innej perspektywy, ale nie przesadzajmy. Ratownictwo nie jest przeciez sportem wyczynowym, a jesli wystepuja jakies ogolne przeciwwskazania, to przeciez kazdy lekarz powie, ze nie mozesz plywac, biegac albo cos takiego.
Dla jednych nie jest, dla innych jest sportem.
_Kazdy_ lekarz? Lekarz rodzinny, jesli juz godzi sie dac pieczatke- to z reguly od reki, na odczepnego.
Mam gdzies jeszcze w pamieci reportaz dotyczacy zgonu mlodego pilkarza amatorskiego klubu, na boisku, podczas kolezenskiego meczu oraz zal wielu osob w zwiazku z ta sytuacja. M.in relacje Lek. rodzinnego, ktory przyznal, ze takiej sytuacji nie wzial pod uwage, nie zdawal sobie sprawy, ze nie powinien poswiadczac w ksiazeczkach tych amatorskich 'niedzielnych' pilkarzy, 'poszedl na reke'. Moze to ekstremum, ale odwracajac haslo RNLI 'Train one, save many'...- 'Badaj wielu, ocal jednego'. WARTO.
wywyjec napisa³/a:
To w naszym interesie lezy, zebysmy mieli zrobione i zinterpretowane badania (przez lekarza, ktory sie na tym zna, a nie koniecznie przez takiego czy innego) przed otrzymaniem wpisu. Skutki jakichkolwiek zaniedban w tej dziedzinie moga sie skonczyc tragicznie nie tylko dla ludzi, ktorych rytujemy, ale takze dla nas samych.
Wiec lata nauki, szkolenia i kursy oraz tytul specjalisty w danej dziedzinie (med.sportowa/pracy) sie nie licza? Jak mam poznac, ze dany lekarz 'SIE ZNA' -po spojrzeniu czy po odcieniu fartucha?
Poza tym nie kazdy ratownik przywiazuje duza wage do badan i czuje, ze to w jego interesie. Najprosciej jest wybrac najszybsza droge. Nie wiem dlaczego nie jestes za promowaniem porzadnych badan wsrod (szczegolnie najmlodszych) ratownikow. Tak jak napisalam do pewnego wieku nasz 'biedy' NFZ refunduje wszystko (przynajmniej w woj. podlaskim).
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach