www.forum.wopr.net.pl

[eselfunk]

Relacja z "mocno nieudanej" akcji ratowniczej przeprowadzonej na Jez. Powidzkim. Ku przestrodze:

-->http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9541568,Czy_mlodzi_zeglarze_musieli_utonac__Trwa_sledztwo.html

--> http://epoznan.pl/news-news-25016

[KcK]

I pomyśleć, że w tym samym czasie, nad tym samym jeziorem spędzałem majówkę... Nawet przez myśl mi nie przeszło, że niebieski kogut który sunął gdzieś wzdłuż drugiego brzegu jeziora należał do krótko mówiąc... ludzi przekonanych o swojej nieomylności i z wątpliwa wiedzą z zakresu ratownictwa.

IMHO strażacy utopili dwójkę ludzi. To ich działanie doprowadziło do tragicznych skutków.

[mati82]

http://www.tvn24.pl/-1,17...,wiadomosc.html

[MONIKA]

http://wiadomosci.onet.pl...03,1,klip.html#

[bezlitosny]

kolego KcK widzę, że na podstawie relacji mediów potrafisz wyciągnąć daleko idące wnioski .. myślę że jesteś jednym z nielicznych ludzi z głową co w pełni ufają mediom .. niestety oskarżono strażaków.. tak na pewno jest część winy po ich stronie.. ale poczekajmy na konkretną analizę akcji (pojawi się na pewno) i na oficjalne dane od prokuratora..

I My i straż jesteśmy służbami, hmm konkretnymi.. braki w sprzęcie są, szkoleniach też, gdzieś na necie są zdjęcia na których widać iż przed niefortunnym holowaniem łódka była dość podtopiona - wystawał tylko dziób.. czy tak powinno się stać z niezatapialną łodzią ?
Wiadomo też że strażacy próbowali dostać się tam innymi sposobami.. to zawiodło. Zgłoszenie było dość mało konkretne o osobach w wodzie, nikt nie wiedział iż są oni pod pokładem.. Dyspozytor na tej podstawie nie dysponował ekipy nurków tylko chłopaków z małą "łódeczką". Myślę że to zaważyło na tym aby nie czekać kolejnych pół godziny na dojazd specjalnej grupy i chcieli zrobić cokolwiek aby im pomóc.. hmm ale poczekajmy na oficjalne dane. Osobiście ich bronie..


Ps. Czy Ty jako dowódca akcji wziąłbyś cywili do pomocy ? co byś zrobił gdyby coś im się stało ? poważny wypadek czy nawet zgon ? wyobrażasz sobie tą nagonkę dziennikarzy itp.. bo ja osobiście NIGDY NIE podejmę się wkręcenia cywila, który się nie potrafi się wylegitymować papierami.. a ratownicy Ci nie byli ani z grupy interwencyjnej, ani nie pełnili tam dyżuru.. po prostu byli.

[eselfunk]

Błędy popełnione przez straż pożarną w czasie w/w akcji to jedno, ale mnie zastanawia fakt jak część załogantów znalazła się w kabinie. Niestety nie świadczy to dobrze o wiedzy skippera i pozostałych żeglarzy. W czasie trudniejszych warunków, wszyscy powinni być na pokładzie z założonymi kamizelkami. Tutaj chyba tego zabrakło.

[KcK]

bezlitosny ja po prostu nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego do akcji nie dopuszczono intruktora WOPR posiadającego sprzęt do nurkowania, który to podobno z tym sprzętem jak i legitymacją WOPR, oferował im pomoc. Jako ratownik składał przysięgę "(...) bez względu na pogodę, porę dnia i nocy, przez okres całego roku, pospieszę z pomocą ludziom, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie utraty życia w wodzie(...)" Tak więc jako ratownik, mimo że nie na służbie, odpowiedzialność za siebie ponosi sam.

Nie jest również tak, że bezgranicznie wierzę mediom. TV, radio oraz różne portale internetowe całą sytuację przedstawiły na różny sposób, często nie wskazując winnych ani nie oceniając. Emitowane były wypowiedzi zarówno strażaków, owego instruktora, samych poszkodowanych, z których wynika że straż (fakt, że już na miejscu) jednak znała sytuację, a mimo to nie podjęła większych starań tylko zdecydowała scholować żaglówkę.

Osobiście uważam, że w ratowaniu ludzkiego życia powinno wykorzystać się wszelkie dostępne środki, nawet prywatne. Kiedy na plaży ma miejsce jakieś poważne zdarzenie, nie mam do dyspozycji niezbędnych środków, plażowicz ofiaruje pomoc tytułując się lekarzem z świetnie wyposażoną apteczką czy AED to nie odesłałbym go z kwitkiem bo nie ma ze sobą dyplomu UM, czy raczej ze względu na to że ja jestem szefem i "nie bo nie".

Ta sprawa będzie ciągneła się bardzo długo i nie wiem czy więcej informacji zobaczy swiatło dzienne, informacji kóre bardziej niż relacje świadków mogłby przybliżyć zdarzenie.

[eselfunk]

[bezlitosny]

Cytat:

wynika że straż (fakt, że już na miejscu) jednak znała sytuację, a mimo to nie podjęła większych starań tylko zdecydowała scholować żaglówkę.

Po dojechaniu na miejsce niestety jest już za późno aby obmyślać plan działania (pierwsze polecenia i wstępny zarys pada jeszcze podczas dojazdu - przed konkretnym rozpoznaniem.) i nagle wyczarować potrzebny sprzęt.. chłopaki jechali do pięciu ludzi w wodzie (nie było informacji iż dwoje znajduje się pod łodzią). To jest ułomność i niezdarność "systemu" - Nie ma fizycznej możliwości zebrania i zamocowania każdego sprzętu na każdą ewentualność w samochodzie (a straż ma dość szeroką działalność zaczynając na owadach, pożarach, rat technicznym, chemicznym, wodnym itp.. ). Powtarzam, że dyspozytor wysyła to co uważa w danej chwili za stosowne na podstawie zgłoszenia.. ewentualnie pierwszy zastęp kontaktuje się z nim i prosi o posiłki, ale ja widząc zdjęcia, że "niezatapialna" łódź była już prawie cała pod wodą nie liczyłbym na ich przyjazd - tylko już na zadysponowane jednostki.

Osobiście uważam, że akcja była przeprowadzona na miarę sił i środków dostępnych na miejscu (po tym co wywnioskowałem z przekazów medialnych i wypowiedzi ludzi związanych z fachem ratowniczym - świadków też nie brałbym na wzór bo po pierwsze emocje, po drugie brak jakiegokolwiek pojęcia o tym co Ci strażacy robili). Pierwszy problem był z wodowaniem łodzi straży - udało im się to już dość daleko od przewróconej jednostki, po drugie mała łódka, brak sprzętu nurkowego, po rozpoznaniu sytuacji przy jachcie nieudana próba dostania się strażaka do środka - nie było czasu na dalsze przeciąganie akcji (długi pobyt poszkodowanych w wodzie) i postanowiono ją ciągnąć przed kompletnym zatonięciu.


ps. niestety da się też słyszeć głosy dlaczego właśnie straż interweniowała tam gdzie powinien być WOPR. ( ja nie znam akwenu, nie wiem czy duży, jak popularny więc tego nie oceniam - zastanawia mnie też brak dyspozycji grupy interwencyjnej wopr)

ps2. po dziewczyne wrócił chłopak, który nie potrafił jej nakłonić do zanurkowania na zewnątrz, czy myślicie że obcemu strażakowi by się to udało ? ja jestem pewien że miał szanse o połowe mniejsze niż ten owy chłopak (nawet gdyby był przekonujący).

ps3. ja czekam tylko na oficjalną analizę. (przykład pożar hotelu socjalnego w Kamieniu czy gdzieś tam) Ludziom dopiero oczy otworzyła analiza - minuta po minucie co który strażak robił, ile przepisów bhp złamali aby ratować tych ludzi jak najwięcej).


Pozdrawiam.

[eselfunk]

[KcK]

[eselfunk]

[KcK]

No niestety, sam byłem świadkiem, że czasem sprzęt pozornie asekuracyjny jest groźniejszy niż jego brak, kiedy to na spływie kajakowym jeden z uczestników po "grzybku" zahaczył paskiem od kamizelki o konar pod wodą przez co nie mógł wypłynąć na powierzchnię. Panika dorzuciła swoją działkę i zrobiło się gorąco.

[Młoody]

Nie mozna mowic o tym ze "zawiodl wopr" bo jestesmy tylko stowarzyszeniem - jednostka utworzona do celu ratownictwa jest Panstwowa Straz Pozarna.
Jesli fundusze pozwalaja na prowadzenie stalych dyzurow sluzby ratowniczej wopru tak jak np.w sopocie czy na mazurach to super! Jednak wiekszosc jednostek nie ma takiej mozliwosci wiec nie mozna opierac czyjegos zdrowia lub zycia na amatorach ktorzy albo przyjada albo nie

[eselfunk]

Najpierw przyjechali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej a potem PSP. Trudno od OSP wymagać też nie wiadomo czego. Po drugie, trudno też, żeby straż pożarna była od wszystkiego, poczynając od ściągania kotków z drzewa na ratownictwie wodnym kończąc. Zresztą tyle się mówi o włączeniu WOPRu w krajowy system ratownictwa, wiec może warto poczynić bardziej zdecydowane kroki.