Witam, jestem jednym z wielu, którzy uczestniczyli w tym roku w "biegu po prace" ratowników w Mielnie. Ogólnie startowało nas 109 osób, a miejsc do pracy było 67. Panuje tam zasada, że jeśli ktoś pracował tam w latach poprzednich to ma wejście zapewnione + pierwsza 10 w biegu. Cały bieg to ogólnie zadyma na maxa. Zero weryfikacji czy ktoś przebiegł cała trasę (można było wbiec w środku trasy bez żadnych konsekwencji), jedyny znaczek (mazakiem na plecach) był na nawrocie podczas biegu, którego zresztą na mecie i tak nie sprawdzano. Ale mniejsza o to. To tylko szczegóły organizacyjne. Najlepsza była potem rekrutacja wg miejsca w biegu.
Cała nasza grupa udała się na ulice Chmielną gdzie miała nastąpić rekrutacja. Wyszedł Pan z karteczkami i przypisuje ludzi do wybranych stanowisk. Najpierw zgodnie z ustaleniami stara kadra, a potem to już masakra. Przyjęci wg biegu zostały tylko osoby do 20 miejsca w biegu ( z wyłączeniem 17 miejsca - nie wiadomo dlaczego). Reszta przyjęta na zasadzie znajomości i rozmiaru biustu. Nie mam nic do kobiet ratowniczek jeśli naprawdę umieją ratować, a nie są tylko ozdobami w koszulkach " Ratownik WOPR". Co najśmieszniejsze przyjęto dziewczyny z 90 i dalszych miejsc w biegu ( naprawdę odstawały od poziomu biegi - pierwsza 30 zdążyła już odpocząć zanim one doszły!) zamiast studentek awf, które zajęły 50-60 lokaty. Najlepszy był potem tekst jednego z szefów skierowany do jakiegoś mężczyzny "gdybym był innej orientacji to pewnie przyjąłbym Ciebie". I teraz rodzi się pytanie czy tonący poczeka dodatkową minutę na powierzchni wody z racji tego,że biegnie do niego wypindrowana ozdoba stanowiska w koszulce ratownika?
Największe jaja są jednak w miejscowości Łazy (która tez podlega pod gm. Mielno).
Szef tej miejscowości ma syna, któremu zrobił stopień ratownika WOPR tuz przed sezonem (nie podważam tutaj umiejętności syna). Syna dostaje stanowisko wieżowego i bierze sobie 3 kolegów z klasy do kompletu, notabene cała trójeczka to Młodsi Ratownicy WOPR. Po rekrutacji bezrobotny zostaje Starszy Ratownik WOPR i wielu Ratowników WOPR!
Po zakończeniu rekrutacji przeszedłem się z nadzieją zobaczyć czy może nie zostało może jakieś wolne miejsce. Ku mojemu zaskoczeniu z kompletem Nivea paradował jakiś max. 15 latek (a wyraźnie było powiedziane, że przyjmowane są jedynie osoby pełnoletnie), notabene te wypindrowane ratowniczki też są niepełnoletnie.
W sezonie 2008 na wtedy 66 wakatów było 60 chętnych więc przyjęli wszystkich, więc moim zdaniem w tym roku powinno się zrobić jakąś weryfikację umiejętności - ale to tylko sugestia.
Nie mówię, że kolesiostwo na polskich plażach to coś nowego, ale można by było chociaż bez takiej parady, że "przyjmujemy tylko najsprawniejszych ratowników". I tekst powtarzany przez cała rekrutacje "ja nie wiem jak ty pracujesz a ten chłopak przychodził do mnie społecznie kilka sezonów (moim zdaniem to podlizywanie i faworyzowanie miejscowych)". Jak może inaczej pracownik pracować? Ma na głos liczyć ludzi wieżowemu? Ogólnie żeby się tam dostać trzeba spełniać jedno z kryteriów:
a) być w pierwszej 10 biegu,
b) chodzić społecznie od ukończenia kursu do pełnoletniości,
c) być wypindrowana, ładnie się uśmiechającą małolatą,
d) mieć kolegę, który jest wieżowym lub jakiegoś wujka w kadrze
e) pracować w sezonie poprzednim .
A tyle pięknych i prawdziwie brzmiących słów wypowiadał Pan Leszek P. (szef ratowników w gminie Mielno) w obecności kamer, redaktorów radiowych, zwykłych gapiów i nas - ratowników. Szkoda, że za słowami nie szły czyny. Pozdrawiam i przestrzegam kolegów ratowników, którzy będą startowali w tym biegu w przyszłych sezonach przed nieuczciwością i kolesiostwem. Jak chcecie tam biec to albo musicie być na maxa przygotowani ( żeby być w pierwszej 10), albo miejcie jakąś alternatywę, bo zostaniecie bezrobotni.