błąd na błędzie. Dzięki wystarczającej grubości lodu, naszczęscie się nie łamał pod nimi. PRzepraszam, lecz jeżeli pokazuje się coś w TV, w mediach, musi to być robione profesjonalnie
_________________ "So others may life" - Lifesaving: my passion
Nie każdy z Nas wie, o jakie błędy chodzi, więc jeśli ktoś by mógł wypisać je wszystkie to byłbym wdzięczny bo sam jestem ciekaw. W oczy rzuciło mi się tylko to, że "ratownicy" większość drogi do poszkodowanego przebyli na stojąco...
Osobiście nie byłam na szkoleniu lodowym prowadzonym przez Śląskie WOPR natomiast biorąc na logikę bieganie po lodzie zaznaczam nie znając grubość tafli lodowej jest kategorycznym błędem jaki wykonywali panowie na filmie stali tuż przy krawędzi załamanego lodu (przerębla) nie wspomnę już o obracaniu na plecy osoby na noszach ,stabilizacji głowy TRAGEDIA inaczej nie można określić tego filmiku .Natomiast chętnie wysłuchała bym opinii osób bardziej doświadczonych w ratownictwie lodowym .
Nie jestem żdanym ekspertem ratownicta lodowego, lecz postaram się przybliżyć podstawowe błędy, których ratownik powinien się wystrzegać.
Podstawowym błędem, jest sam sposób poruszania się na lodzie. Nigdy nie dochodzimi do przerembla na stojąco, na kolanach (cieżar rozkłada się jedynie w dwóch punktach), lecz na leżąco, czołgając się po tym lodzie. Akcja z deską przeprowadzona w miare poprawnie.
Kolejną rzeczą są sanie lodowe. Służące do szybkiego transportu poszkodowanego w miejsce bezpieczne. W akcji zazwyczaj bierze udział 1 ratownik PRZYCZEPIONY do sań (karabinkiem + tasiemką do sań) i grupa ratowników, ludzi tzw. przelotki, ściągający sanie. TU przykładowy pokaz strażaków.
Zadaniem jest minimalizacja ciężaru wywieranego na lód przez ratowników. Mieli oni akurat szczęście, że lód miał odpowiednią grubość (pewnie koło +/- 20cm).
Ratownik wyciągający poszkodowanego na sanie, winien jest się na niego położyć lub w jakiś sposób "zabiezpieczyć". Osoby znajdujące się w stanie hipotermii umiarkowanej, będącej dodatkowo w kompletnym otępieniu, nie będą zazwyczaj w stanie chwycić sie czegoś i tego trzymać.
Co do pomocy medycznej (raczej p. pomocy), możecie wypowiedzieć się sami
POZDR
[ Dodano: PiÄ… Mar 04, 2011 7:43 am ]
jeśli się gdzieś mylę, to poprawiajcie. Byłem na jedynie na paru lodowych i tak to wszystko zapamiętałem
_________________ "So others may life" - Lifesaving: my passion
norbi_desa BAD - Bardzo Aktywny Działacz WPR WLKP
tydzień wcześniej przed tym filmem odbyły się szkolenie centralne właśnie nurków PSP co widać na filmie, i wg instruktorów PSP liczy się czas dotarcia, i jeżeli lód na to pozwala to idzie sie tak jak na filmie, uznali oni że ratownik będący w suchym skafandrze co widać na filmie jest dosyć zabezpieczony przed wpadnięciem do wody jak dla mnie trochę dziwne ale tak było na szkoleniu PSP, co do p.pomocy scenariusz zakładał natychmiastowe przekazanie poszkodowanego zespołowi karetki "R" bądz "W"
Zgodzę się jak najbardziej z tym, że czas dotarcia jest bardzo ważnym czynnikiem. Ale nie zapominajmy przede wszystkim o bezpieczeństwie ratownika. Biegnąc po lodzie, stąpając mocno po nim, można doprowadzić do załamania się lodu, szczególnie w obrębie przerębla (ofiary) gdzie lód jest wyjątkowo osłabiony. Akurat na tym szkoleniu mieliście lód typu czarnego (tak mi się wydaje:) ), najbardziej wytrzymały typ lodu. Brałem udział w takich szkoleniach, że lod był pokryty śniegem, każde mocniejsze stąpniecie konczyło się wpadnięciem do wody. CO do przekazania poszkodowanego, to transport bez zastrzeżeń . Nad p.pomocą, można jeszcze popracować (koc był, dobrę zabezpieczenie, do tego mógł dojść tlen, ale to już w karetce ).
_________________ "So others may life" - Lifesaving: my passion
norbi_desa BAD - Bardzo Aktywny Działacz WPR WLKP
wiem o co Ci chodzi, dlatego ratownicy byli ubrani w suche skafandry i do tego one były podpompowane, lód miał około 10cm, na szkoleniu PSP było dokładnie określone ze o sposobie dotarcia określa ratownik, jeżeli uznaje że lód jest dość gruby aby dotrzeć na stojąco to tak robi, ponieważ liczy się każda minuta, tutaj ten film został trochę źle zmontowany ponieważ wcześniej były ćwiczenia i czołganiem się, bądź na stonogę,
norbi_desa, Sorki za wypowiedz ale ja sadzę ze skoro już takie ćwiczenia pokazywane są w TV to niech one będą zrobione profesjonalnie a nie bieganie po lodzie bo tak miało PSP jak ratownik może uznać ze będzie biec po lodzie ? przecież grubość może się diametralnie zmieniać w znacznej odległości od brzegu , a co gdyby lód się załamał hmmm ? co gdyby panom nie poszło gdyby ktoś się pomylił i źle ocenił sytuacje ? mieli byśmy czterech poszkodowanych bo oczywiście ratownicy nie byli zabezpieczeni w żaden sposób . Panowie podają gałąź z dalszej odległości po czy podchodzą na odległość 30 cm do przerębla nie ma to jak profesjonalizm .To tylko moje zdanie pozdrawiam Monia
norbi_desa BAD - Bardzo Aktywny Działacz WPR WLKP
a nie widzisz ze to pokazy PSP i POLICJI a nie WOPR ???
"bo oczywiście ratownicy nie byli zabezpieczeni w żaden sposób"?? jeżeli według ciebie napompowany suchy skafander jest żadnym zabezpieczeniem to nie będę sie wypowiadał
Szkolenie szkoleniem, ale mam dziwne przeczucie, że ciężko jest uratować człowieka pod którym zapadł się lód. Zanim ktoś to zauważy, zanim zostanie to zgłoszone, zanim przyjadą ratownicy to już będzie po wszystkim...
Ile taka osoba jest w stanie wytrzymać w zimnej wodzie? Gdzie dodatkowym problemem jest ubranie. Wyprowadźcie mnie z błędu...
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach