Czy poniższa wiadomość:
http://rwr.pl/oddzialy/za...rwr-w-warszawie
oznacza, że RWR też się dzieli bo nie może się dogadać na jednym terenie?
Czyli nic nowego.
Gdy prezesunio jednego oddziału nie wybiera w pierwszym oddziale jakiejś ambitnego RWR-ka, to ten zakłada drugi oddział gdzie sobie będzie prezesował,a ten pierwszy prezesunio mówi, że będzie z nim współpracował.
No jakby z Barei (raczej z Telaka) brali przykład.
Jestem w zarządzie tego właśnie oddziału więc mogę się wypowiedzieć na temat. W RWR nie ma czegoś takiego, że jest jeden oddział na miasto i szlaban dla reszty ludzi. Może być nawet 100 oddziałów jeżeli mają pomysł i koncepcje My natomiast chcieliśmy stworzyć oddział po swojemu, mamy własną wizję prowadzenia organizacji. Robić swoje i nie patrzeć na innych. Natomiast pierwszy oddział RWR w Warszawie być może przyłączy się do nas, bo już były takie przymiarki
Generalnie jesteśmy otwarci na współpracę z każdym RWR jak i WOPRem oraz inną organizacją, bez względu czy będzie to w Warszawie czy Poznaniu lub Krakowie. Sam mam wielu przyjaciół i kolegów w WOPRze i zamierzam pokazać, że te organizacje potrafią ze sobą współpracować a nie się dzielić, jak niektórzy uważają.
Czy poniższa wiadomość:
http://rwr.pl/oddzialy/za...rwr-w-warszawie
oznacza, że RWR też się dzieli bo nie może się dogadać na jednym terenie?
Czyli nic nowego.
Gdy prezesunio jednego oddziału nie wybiera w pierwszym oddziale jakiejś ambitnego RWR-ka, to ten zakłada drugi oddział gdzie sobie będzie prezesował,a ten pierwszy prezesunio mówi, że będzie z nim współpracował.
No jakby z Barei (raczej z Telaka) brali przykład.
Starszny jad i niezrozumiała złość. Dlaczego? Czy to, że powstaje drugi oddział MUSI oznaczać, że ktoś się z kimś nie dogaduje? Dlaczego? A może własnie powstaje, bo jest mnóstwo miejsca, przestrzeni, pomysłów, możliwości ... DLA KAŻDEGO? Myśląc tak jak SIŁACZKA, dochodzi się do miejsca, do którego dochodzą organizacje OGRANICZJĄCE nowych, młodszych, aktywnych. Stąd właśnie wziął się cały RWR. Przeczytaj proszę naszą historię. Nam nie pozwolono działać odrębnie jako wodniackim zapaleńcom w WOPR bo ... NIE. W RWR każdy może wejść i wyjść kiedy zechce, robić to, co chce, co umie, może. Nikt nie musi słuchać pierwszego, większego ... bo wszyscy są równi. Takie są zasady, takie wewnętrzne przepisy, to źle? Dlaczego tak bardzo boli Cię Siłaczko fakt, że ta organizacja jest otwarta, przyjazna? Dlaczego szukasz drugiego dna. Dlaczego obrażasz? Nie masz o nas pojęcia, a kąsasz jak wściekły pies, używając słownictwa rodem z ... no właśnie z Barei? To byłby komplement.
Przykre.
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia
Pomg: 5 razy Wiek: 59 Doczy: 19 Mar 2010 Posty: 1018 Skd: Stołeczne WOPR
Wysany: Czw Lip 17, 2014 2:09 pm
Sądząc po "danych" to na pomorzu siłaczko się nie mogą dogadać skoro takie pomysły Ci do głowy przychodzą. Warszawa jest tak dużym miastem, że i cztery WOPR-y lub inne organizację się pomieszczą. Natomiast co do chęci współpracy RWR na Mazowszu w nami to mam raczej odmienne doświadczenia niż DeVu ale może i to się pozmienia na korzyść wszystkich.
My przechodziliśmy "rozdwojenie" (w niektórych powiatach przechodzą już nawet "roztrojenie") i powiem tylko - dla jedności organizacji nie opłaca się. Pozostają potem niedomówienia, niejasności i niechęć do połączenia bo zawsze to jest wchłonięcie a nie połączenie.
Natomiast jeżeli nowy oddział jakiejś organizacji chce "stworzyć oddział po swojemu", ma "własną wizję prowadzenia organizacji" i "robić swoje i nie patrzeć się na innych" to z całym szacunkiem dla Was (bo część z Was jest również naszymi członkami) tworzycie nową organizację. Po prostu wybraliście łatwiejszą drogę niż zarejestrowanie samodzielnego stowarzyszenia w naszym mieście. Podłączyliście się do RWR i chcecie robić swoje.
Z Twojego postu DeVu wynika, że ani sposób organizacji, jej wizja czy sposób działania Wam nie odpowiadają. I to ani RWR ani WOPR. Po prostu w żadnym tutejszym WOPR nie utworzylibyście oddziału, który tworzy się po swojemu i ma własną wizję działania (w domyśle odmienną od "organizacji matki"), a RWR korzysta z sytuacji aby rozbudować swoją strukturę - i tu koleżance Prezes się nie dziwię.
Cóż może ten oddział będzie bardziej prężny i chętny do współpracy niż ten pierwszy.
Pomg: 1 raz Wiek: 48 Doczy: 14 Mar 2013 Posty: 36 Skd: Warszawa (Stołeczne WOPR)
Wysany: Czw Lip 17, 2014 10:49 pm
Życzę wszystkim Ratownikom, wszystkich organizacji takiego zaangażowania w ratownictwo i prace z młodzieżą jakie ma przewodniczacy nowego oddziału RWR w Warszawie
Pomg: 1 raz Doczy: 19 Mar 2010 Posty: 537 Skd: chleb!
Wysany: Pi Lip 18, 2014 1:30 pm
Pierwszy Oddział RWR w Warszawie popularnie nazywany "YETI" - wszyscy o nim słyszeli ale nikt nie widział.
Chłopakom z nowej organizacji życzę powodzenia i liczę, że istnienie waszego oddziału zwiększy w jakiś widoczny sposób bezpieczeństwo osób wypoczywających nad Wisłą a przede wszystkim amatorów nocnej zabawy z alkoholem. Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do pierwszego oddziału czynnie będziecie działać na polu prawdziwego ratownictwa wodnego a nie tylko szkoleń i zarabiania kasy.
Bo tworzenie czegoś nowego tylko po to żeby zarabiać na tym kasę to d*pa a nie ratownictwo wodne i nie ma nic wspólnego z pasją...
_________________ Lifeguard -> Trained to save your ass, not kiss it.
Po pierwsze:
Nikt nie założyło nowej organizacji - a tylko oddział już istniejącej.
Po drugie:
Pierwszy oddział w Warszawie nie zrobił żadnego szkolenia, więc nie zrozumiały jest zarzut, że tylko szkolił i zarabiał kasę.
Po trzecie:
Kto powiedział, że tylko poprzez bytność "nad" czy "na" Wiśle robi się ratownictwo wodne?
Po czwarte:
gdy wczesniej wypowiadaliśmy się na tym forum w różnych sprawach - odbieraliście nam prawo głosu, bo to forum WOPR (co jest nieprawdą), a teraz założono wątek poświęcony naszemu oddziałowi (nie czepiamy się).
Po piąte:
popatrzcie na swoje organizacje i zejdźcie z RWR.
_________________ wszyscy chcemy dobrze, nie skaczmy więc sobie do gardeł, a skoncentrujmy na misji ratowania życia
Z Twojego postu DeVu wynika, że ani sposób organizacji, jej wizja czy sposób działania Wam nie odpowiadają. I to ani RWR ani WOPR. Po prostu w żadnym tutejszym WOPR nie utworzylibyście oddziału, który tworzy się po swojemu i ma własną wizję działania (w domyśle odmienną od "organizacji matki")
PB, źle zrozumiałeś moje słowa. Tu nie chodzi o to, że nic nam nie odpowiada i nie pasuje. Korzystając z sytuacji jakie dało nam polskie prawo postanowiliśmy spróbować czegoś nowego. Doszliśmy do wniosku, że nadszedł czas, by swoimi siłami i umiejętnościami prowadzić własny prężny oddział a zdobyte przez nas uprawnienia, kursy i szkolenia oraz doświadczenie zawodowe, we wszystkim pomoże. A że jest to RWR, to dlatego że zostaliśmy pozytywnie zarażeni ratownictwem wodnym przez ludzi, którzy go utworzyli. Mam wielu kolegów w Stołecznym WOPRze, lubię odwiedzać to biuro, z Prezesem też miałem przyjemność rozmawiać 2 razy i pojechać na film o ratownikach pod Żerań Same dobre relacje. I podobne chcę stworzyć między jednostkami.
Młoody napisa/a:
Chłopakom z nowej organizacji życzę powodzenia i liczę, że istnienie waszego oddziału zwiększy w jakiś widoczny sposób bezpieczeństwo osób wypoczywających nad Wisłą a przede wszystkim amatorów nocnej zabawy z alkoholem.
Dzięki Tomek! Na razie oddział jest mały, więc zanim będzie Nas słychać i widać gdziekolwiek, musimy skupić się na kursach i szkoleniach. Natomiast jeżeli chodzi o Wisłę może spotkamy się i pogadamy na ten temat? Niestety nie jestem w stanie załatwić nowej łodzi rib od Pani Prezes ale wy macie sprzęt, Ty tam pływasz, masz doświadczenie, można wspólnie odbyć patrol, w ramach współpracy