Wys³any: Sro Lip 19, 2006 1:37 pm Teoria a praktyka
Witam. Wszyscy znamy teorie z kursow ale jak to wyglada w praktyce? Nie mialem jeszcze swojej akcji wiec chcialbym sie dowiedziec od doswiadczonych ratownikow jak najlepiej postepowac w momencie gdy ktos tonie (morze, jezioro) aby po nieudanej akcji uslyszec "to ma byc ratownik?". Znajomy wyladowal w szpitalu razem z gosciem ktorego ratowal... jak sie tego ustrzec? Jaki sprzet uzyc najlepiej, czy brac pletwy, sposoby podchodzenia do tonacego gdy nie mamy akurat zadnego sprzetu idt. itp. Z gory dzieki za informacje, pozdrawiam.
Wys³any: Sro Lip 19, 2006 8:34 pm Re: Teoria a praktyka
Behemot napisa³/a:
Witam. Wszyscy znamy teorie z kursow ale jak to wyglada w praktyce? Nie mialem jeszcze swojej akcji wiec chcialbym sie dowiedziec od doswiadczonych ratownikow jak najlepiej postepowac w momencie gdy ktos tonie (morze, jezioro) aby po nieudanej akcji uslyszec "to ma byc ratownik?". Znajomy wyladowal w szpitalu razem z gosciem ktorego ratowal... jak sie tego ustrzec? Jaki sprzet uzyc najlepiej, czy brac pletwy, sposoby podchodzenia do tonacego gdy nie mamy akurat zadnego sprzetu idt. itp. Z gory dzieki za informacje, pozdrawiam.
Nic sie nie martw tylko w razie czego swoje wykonuj. Ja robie na jeziorkach i zawsze znajdzie się jakiś "fajny" co powie że to nie tak. Zawsze dbaj o Siebie potem o tonącego, jak możesz zabezpiecz się :boja, rzutka itp., kazdy akwen wymaga czegoś innego od ratownika. A teoria jest śmieszna bo czasem nie masz nic a musisz iść po ukochanego tonącego, lepiej zastosować zawsze prewencje a w ostateczności interwencje, dużo gwizdaj niech Cię nie lubią ale się nie topią.
popieram przedmowce, to zalezy od akwenu, na duzym akwenia pamietaj ze masz jeszcze wsparcie od strony wody, lodka, motorowka, staraj sie to tez wykorzystac, jak miales duzo cwiczen praktycznych na kursie to jest pomocne poneiwaz nie wpadasz w panike, ale pamietaj o tym ze zadne kursy nie przygotuja cie do podjeca prawdziwej akcji, wtedy dochodzi potezna adrenalina, jednych to motywuje innych paralizuje, podstawa rzecz jaka powinne uzyc to jest bezwzglednie bojka SP to jest podstawwowy sprzet jak plyniesz do tonacego, a pytasz sie jak podplywac? zawsze od tylu, zeby tonacy mial jak najmnijsza szanse zeby cie zlapac,
Witam. Na kursach az tak duzo tego nie cwiczylismy ale mialem okazje sie podszkolic biorac udzial w przeroznych pokazach naszej druzyny. Niestety pokazy sa z gory zaplanowane a w przypadku prawdziwej akcji moze sie wiele wydarzyc. Dzieki za odpowiedz i pozdrawiam.
Musisz wyrobić w sobie nawyk udzielania pomocy z jakimkolwiek sprzętem lub asekuracją. Wtedy każdy kto się w tym temacie orientuje będzie wiedział że pomoc została udzielona w sposób fachowy. W akcjach indywidualnych niezastąpiona jest boja SP, w zespołowych kołowrót, na dalsze odległości łódź (najlepiej BL).
To dobry temat, dlatego że laicy plażowicze często oczekują innego postępowania i heroicznych akcji a np na pływalni lepiej podać żerdź niż skakać do wody i wtedy jest to fachowiec który zachował zimną krew.
A książki - warto czytać.
... a pytasz sie jak podplywac? zawsze od tylu, zeby tonacy mial jak najmnijsza szanse zeby cie zlapac,
mozna podplynac od tylu od przodu, z gory jak Ci sie uda... podplywasz do niego(obojetnie w jakiej ejst pozycji) przed nim wykonujesz "scyzoryk", sciagasz kolesia pod wode, obracasz go sobie w jak najdogodniejszy sposob (dla Ciebei) btw od tego sa przecoiez chwyty... obezwladniasz go i do brzegu "targasz"....
Agacior! chwyty jak przepisy to tylko teoria. Gostek moze mieć 50 kilo i Cię znora bo ty się zmęczysz zanim dopłyniesz do kochanego topielca j amam ze 70 kilo a goście po 150 mają problem ze mną, nie waga tylko umiejetności stwierdzają czy potrafisz ratować. Trochę pomyśleć trzeba zanim na ratunek się udajesz. Sprzęt ratunkowy a nawet zwykłe gacie niejednemu ratownikowi życie uratowały!!! Dokładnie uratowały bo ratownik bez głowy to kolejny topielec do ratowania. Liczy się co masz w głowie a dystans do tonącego to podstawa nigdy nie wdawaj się w bezpośredni komntak z tonącym gościem jak się rusza to dystansik jak już nie to wal choćby miał 250 kg
Co do tego że ratownik bez głowy to kolejna potencjalna ofiara - zgadzam się oczywiście.
Natomiast do tych chwytów... wydaje mi się, że dla słabszej (tylko i wyłącznie pod względem fizycznym ) płci to jedyny ratunek w przypadku zbliżenia trzeciego stopnia z tonącym...
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach