DeVu, to wtedy Twoim obowiazkiem jest zwrocic mu kulturalnie uwage ze robi zle, jesli to nie pomoze i stwaza zagrozenie zwlaszcza dla pozostalych kompiacych mozesz poprosic go o wyjscie. Nie masz prawnych mozliwosci nakazac mu opuscic plywalnie.
Pamietaj ze jak nie bedzie ludzi na basenie to i ratownicy nie beda potrzebni a im bardziej bedziesz ludzi frustrowal a nie edukowal tym bedzie trudniej pracowac.
Rozumiem to T0ma5. Mam na myśli kąpielisko nad jeziorkiem. Na basenie nie miałem podczas odrabiania stażu żadnych poważniejszych nieprzyjemności, może dlatego że ludzie którzy tam chodzą są bardziej ogarnięci i rozumieją. Ja zawsze zwracam kulturalnie uwagę, ale jeżeli dana osoba nie rozumie po 2.-3. upomnieniach (np. wybijanie się z barków, z rąk do wody, pływanie rzeczami nadmuchiwanymi w strefie dla osób umiejacych pływać, wprowadzanie psa do wody czy wypłynięcie za kąpielisko) i patrzy się głupio, nie kiedy uśmiecha się robiąc dziwną minę wtedy się nie zastanawiam i zaczynam być stanowczym.
Miałem zbyt wiele akcji słownych i dziwnych sytuacji. Raz chciano mnie i mojego kolegę pobić przez miejscowych, innym razem piesek państwa Kowalskich najpierw biegał bez smyczy (codzienność), bez kagańca, zdąrzył się wykąpać z innymi ludźmi i na dodatek zrobił kupkę przy stanowisku pracy! Ludzie nie potrafią podnieśc tyłka z koca i przejść 10m do kosza na śmieci. Zdarzyło mi się, że musiałem wyciągać z wody różne plastry, 2 pampersy i tampon
Problemów było więcej ale i tak lubię tę pracę
na plywalni rzadzi regulamin a jesli w regulaminie jest punkt: "kapiacy sie sa zobowiazani do bezwzglednego wykonywania polecen ratownika", oraz "pilnujacymi przestrzegania regulaminu sa: obsluga plywalni oraz ratownicy" to wtedy ratownik rzadzi i nie musi "grzecznie prosic"
_________________ 2006 MR, CMAS/P1 diver
2007 RW
2008 NPLQ, AED, First Aid at Work
2009 Starszy Sternik M-wodny
wtedy ratownik rzadzi i nie musi "grzecznie prosic"
ale zgodzisz sie ze mna ze usunac osoby z plywalni tez mozna w sposob mniej lub bardziej kulturalny i niezwracajacy uwaqgi pozostalych kompiacych
Ja ze swojego doswiadczenia wiem ze wystarczy stanowczy ton glosu i jedno "WYJDZ", ewentualnie krutki gwizdek ze wskazaniem szatni
ja mam pytanko do bardziej doswiadczonych ratownikow
otwarta woda np jeziorko - pilnujecie kapieliska no i na pomost wpada jakas ekipa kilku chlopakow np z dziewczynami (nie mowimy o dzieciach) chlopcy zaczynaja sie bawic skoki do wody moze jakis browarek w kazdym razie widac ze stwarzaja zagrozenie dla samych siebie a co gorsze dla innych. Na wasze prosby uspokojenia sie reaguja smiechem - jak sobie poradzic z taka ekipa moze ktos ma jakis sprawdzony patent.
Bo bylem kiedys swiadkiem takiej akcji gdy na pomost weszlo kilku "karkow" z wodeczka i browarami jak juz sie "zmiekczyli" to zaczeli popisywac sie przed laskami. Biedny ratownik mogl tylko na to patrzec i czekac az co sie stanie bo wszelkie prosby uspokojnie sie, ostrzezenia itp chlopcy reagowli smiechem i szaleli jeszcze bardziej. ]
Wiec jestem ciekaw czy ktos ma patent na takie sytuacje bo wg mnie karanie dzieci jest troszke smieszne. (jest na to 100 sposobow bo ratownik ma przewage wieku:) probelm pojawia sie wtedy gdy nie ma przewagi ani wiku ani sily fizycznej ani zadnej inne. Jedyne co przychodzi mi do glowy to tylko wezwanie policji - ale ci kolesie nawet tym sie za bardzo nie przejmowali. Poza tym nie bardzo wiem za co mogliby zostac ukarani gdyby nie ten alk bo co za zaklocanie porzadku???
@ratmed, miałem kiedyś podobny problem kiedy byłem podczas szkolenia na wodnego w Piszu. na kąpielisko wparowało dwóch buraków z browcami, w sumie to ich chyba nie pili, ale zaczęli się durnie popisywać m.in. kąpiąc się w spodniach. zwracanie uwagi oczywiście nie pomagało. no to pytam się instruktora co poradzić w takich sytuacjach. no i powiedział mi dość mądrą rzecz która może okazać się przydatna. otóż należy zwrócić uwagę na tyle głośno aby ktoś ją usłyszał (świadkowie), gdy nie pomaga zapisać w jakimś zeszyciku że o tej godzinie tego dnia jacyś tam ludzie nie reagowali na ostrzeżenia ratownika. no i gdyby tym przygłupom się coś stało to jesteście czyści, wkońcu chcieliście dobrze
nie każdemu może się takie rozwiązanie spodobać, ale mi ono przypasowało, przynajmniej już za drugim razem takimi kozakami nie będą. siłą w takich sytuacjach nic nie zdziałasz
ostatecznie pozostaje dzwonienie na policję, ale czy to też jakieś dobre rozwiązanie?
pzdr, kris
no widzisz wpisanie w zeszycik spoko - kryje twoj tylek ale zamiast pilnowac calego kapieliska musisz pilnowac tylko tej grupki bo nawet nie zauwazysz i oni moze tez jesli beda np pijani ze ktorys z nich po skoku do wody nie wyplynie. Poza tym tak jak mowilem sa zagrozeniem nie tylko dla siebie ale i dla innych.... Dodatkowo jesli ludzie przyjechali nad wode odpoczywac to zgadnij od kogo beda sie domagac zaprowadzenia pozadku na kapielisku??? Wyobraz sobie sytuacje gdzie taka ekipa szaleje a ludzie do ciebie podchodza i mowia ze nie placili za to zeby jakies barany skakly im na glowy lub ich chlapali... Ja osobiscie nie widze rozwiazania takiej sytuacji bo nie masz mazliwosci "ukarani" ich w zaden sposob.
Co do wzywania policji to tez sie mija z celem:
nad jeziorami w mojej okolicy nie ma posterunkow policji wiec zazwyczaj musi ona dojechac spory kawalek z wiekszego miasta w tym czasie goscie moga sobie juz pojsc albo juz sie wyszumiec
jak juz sie zjawi policja to za samym pojawieniem sie i pogrozeniem nie wiele moze zrobic - przeciez chlopcy sie tylko bawia wiec grzecznie przeprosza policja pojedzie i wracamy do pkt wyjscia a jak juz sami zauwazyliscie "karki" moga sie tylko wkurzyc po takiej akcji i dopiero bedzie problem...
odnosze wrazenie ze jedyne co pozostaje to poprostu przeczekac cala akcje i byc czujniejszym....
Ja mialem jeszcze ciekawiej. Poznałem na kąpielisku Strongmana nie wiem czy był to jakiś zawodowiec, ale ostro napakowany, kolega mojego kolegi. W miarę szybko złapaliśmy wspólny język, zakumplowaliśmy się. Raz na kąpielisku miałem grupkę cwaniaczków, tutejszych miejscowych. Z wiadomych przyczyn poprosiłem szanownego kolegę o pomoc On miał nieco inną metodę "najpierw w mordę, potem rozmowa". Pomogło. Na tyle miałem lepiej, że później i z miejscowymi złapałem wspólny jezyk i był spokój
Do³±czy³: 24 Mar 2007 Posty: 145 Sk±d: Sie biorÄ… dzieci
Wys³any: Sob Maj 05, 2007 12:33 am
To ja sie przyznam ze stosowałem gorsze kary...Pewnie dostane reprymende od Was ale trudno...Jak na obiekcie mielismy takich do których prosba i grosba nie docierała to takowy dostawał woreczek foliowy i musiał zbierac papierki i inne smieci pod grozba wydalenia z basenu. Jak przyszedł i pokazał ze nazbiera cały mogł dalej kozystac z basenu. Inna sytuacja jak to byla trozke starsza modzież, wreczaismy im miotłe łopate i wiadro prowadilismy na tyly basenu gdzie zawsze była cała masa lisci i piasku. Musieli zamiatac. Nie rozumiem tego dlaczego poziej dzieciaki same przychodziły po woreczki i chciały sprztac...Może mi na złosc albo chciale sie podlizac...Taki metod juz nie stosuje zeby było jasne
To ja sie przyznam ze stosowałem gorsze kary...Pewnie dostane reprymende od Was ale trudno...Jak na obiekcie mielismy takich do których prosba i grosba nie docierała to takowy dostawał woreczek foliowy i musiał zbierac papierki i inne smieci pod grozba wydalenia z basenu. Jak przyszedł i pokazał ze nazbiera cały mogł dalej kozystac z basenu. Inna sytuacja jak to byla trozke starsza modzież, wreczaismy im miotłe łopate i wiadro prowadilismy na tyly basenu gdzie zawsze była cała masa lisci i piasku. Musieli zamiatac. Nie rozumiem tego dlaczego poziej dzieciaki same przychodziły po woreczki i chciały sprztac...Może mi na złosc albo chciale sie podlizac...Taki metod juz nie stosuje zeby było jasne
lepsze Twoja metoda niż poprzednia "najpierw w mordę potem rozmowa"
nie rozumiem dlaczego uważasz to za gorszą karę, jak dla mnie to bardzo ciekawe rozwiązanie problemu i najważniejsze że skuteczne - gratuluje
Kolego RatMed zapewne istnieje u was coś takiego jak regulamin kapieliska. U nas nad jeziorkiem policja reagowała błyskawicznie poniewaz dobrze z nimi współpracujemy i mozna powiedzieć- uzupełniamy sie. Bez problemu policjant był wstanie takiemu kolesiowi wlepić 200 zł mandatu ( 100zł za nie słuchanie polecen ratownika i 100 zł za łamanie regulaminu ) mysle ze musicie troche bardziej zaciesnic relacje z policja i wszytko moze sie ułozyć:) pozdr
[ Dodano: Sob Maj 05, 2007 8:01 pm ]
A dodam jeszcze ze nad nasze jeziorko przyjezdza wielu cwaniaczków w sezonie zjezdza sie tam nawet do 80 tys wczasowiczów z całej Polski i zagranicy (Jezioro Białe w Lubelskim koło Włodawy)
Choć ja sama jeszcze nigdzie nie pracowałam więc nie mam doświadczenia, ale kiedyś byłam sobie rekreacyjnie na basenie i była tam grupka chłopaków 12-14 lat jeden przez drugiego się przed sobą popisywali, po pewnym czasie podeszli do nich ratownicy i za karę kazali liczyć lampy oni od razu ppwiedzieli, że 14, potem szybko następne pytanie ile jest schodków? odpowiedz 92 uśmiałam się i poszłam:PP nie fajnie tam mieli ratownicy;] pozdrawiam:*
_________________ //"... Kiedy znalazłam się na dnie, usłyszałam pukanie od spodu ..."//
2002-2006 - klasa pływacka
2007 - MR
2008 - PÅ‚etwonurek?
Chce zaznaczyc ze to nie ja mialem taki przypadek z lysymi ale bylem swiadkiem takiej akcji i poporstu szukalem jakiego madrego sposobu zeby sie przed takim czyms w przyszlosci ustrzec. Co do mandatow to nie jestem pewien ale nie wiem czy policja moze sobie tak karac za nie sluchanie ratownika no ale to juz nie nasza sprawa tylko policji. Wniosek z calej tej naszej pogadanki jest taki ze jak jest taki problem to chyba jednak najlepiej wolac policje.
Pozdrawiam i dzieki za dyskusje
Do³±czy³: 06 Maj 2007 Posty: 389 Sk±d: Bielsko-BiaÅ‚a
Wys³any: Pon Maj 07, 2007 3:54 pm
Ja pracuje na kąpielisku miejskim i mam o tyle prostszą sytuacje ze jak ktoś naprawdę nie reaguje to możemy go po prostu wyprosić. Jeżeli nie chce wyjść wzywa sie ochronę, a w poważniejszych przypadkach Straż Miejska/Policje.
Oczywiście nie wyrzucamy od razu, najpierw są upomnienia, po paru upomnieniach dajemy kare w zależności od wykroczenia i wieku Niektórzy robią pompki, Inni Przysiady a jak ktoś robi coś naprawdę głupiego to dostaje naprawdę głupią kare...
Jeżeli to nie pomaga to "Dowidzenie"...
Na zjeżdżalni pilnujemy żeby raczej nie zjeżdżali jeden za drugim tak jak pisze w regulaminie, nie zawsze sie da upilnować ale wtedy nie nasza wina - łamiąc regulamin biorą to na swoją odpowiedzialność...
No sprawa jest dosyć ciężka jeżeli chodzi o takie przypadki nad morzem czy jeziorem... stamtąd nikogo nie wyprosimy...
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach