wrocmy moze do tematu, zamiast udowadniac ile bledow zrobilem, do ilu sie przyznalem, a do ilu nie;) (nie zmieniajacych nic w sprawie ujetej w temacie)
odpowiedz jest prosta, zgodnie z ta ustawa nikt niepelnoletni nie moze podjac platnej pracy (a zwiazane to jest z posiadaniem KPP) i tak naprawde to wyczepruje temat
[ Dodano: Sro Lis 02, 2011 5:59 pm ]
a i w ani jednym zdaniu nie napisalem ze jakis prawnik uzyl zwrotu ratownik zawodowy
_________________ "Widzicie co tam jest napisane na dachu? Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"- Z. Kołodziejski
Nie wystarczy czytać ustawę, trzeba ją jeszcze rozumieć. Piszę to bez złośliwości, bo wiem, że nie jesteś prawnikiem, a to skomplikowana materia. Akty prawne, a ściślej mówiąc zasady ich konstrukcji rządzą się swoimi zasadami. I proszę nie oczekiwać, że rozwinę na forum ten temat (polecam studia prawnicze, podręczniki lub wiadomości dostępne w Internecie – te ostatnie oczywiście z dużym krytycyzmem).
W swojej wypowiedzi mieszasz dodatkowo (jak większość laików) kwestie prawa powszechnie obowiązującego i unormowań woprowskich w zakresie stopni. Gdybym miał więcej czasu, to bym temat rozwinął.
jetpilot napisa/a:
jestem ciekawy jak Jarek R to interpretuje, bo ja spotykam sie z taka interpretacja jak sam przedstawilem, no i taka interpretacje otrzymalismy od prawnikow
Nie wiem z interpretacji jakich prawników korzystasz i czy są to rzeczywiście osoby, które na co dzień zajmują się materią STANOWIENIA prawa (a nie jego egzekwowaniem). Ze studiów pamiętam jeszcze taki przedmiot Prawo konstytucyjne, gdzie jedną z podstawowych zasad funkcjonowania państwa prawa jest zasada niedziałania prawa wstecz (lex retro non agit).
Sama konstrukcja ustawy o której dyskutujemy, brak okresów dostosowawczych i przejściowych oraz treść art. 41 wskazuje, że intencją ustawodawcy nie było odbieranie praw słusznie nabytych (osobna bardzo szeroka kwestia normowana przez prawo konstytucyjne) w postaci uprawnień ratowników wodnych do wykonywania tego zawodu, nabytych przed wejściem w życie ustawy.
Gdyby należało rozumieć treść ustawy tak jak to opisujesz, to, jak mawiają moi koledzy na sali sądowej, stanowiłoby to rażącą obrazę istniejącego w RP porządku prawnego. Zwłaszcza obrazę art. 2 Konstytucji. Polecam (również prawnikom, na których się powołujesz) zapoznanie się z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego w tej materii. Ciekaw jestem ich opinii.
Poniżej kilka fragmentów uzasadnień wyroków i orzeczeń TK z tego zakresu, z których korzystałem (z dobrym skutkiem) w swojej pracy biegłego sądowego. Trochę tu chaosu, ale nie mam teraz czasu na edycję.
Zasada niedziałania prawa wstecz (lex retro non agit) jest dyrektywą postępowania organów prawodawczych, polegającą na zakazie stanowienia norm prawnych, które nakazywałyby stosować nowoustanowione normy prawne do zdarzeń, które miały miejsce przed ich wejściem w życie. Niedopuszczalne jest stanowienie norm z mocą wsteczną, jeśli podmioty, których te normy dotyczą, nie mogły racjonalnie przewidzieć tego rodzaju decyzji, a nadzwyczajne okoliczności czy dobra, podlegające ochronie konstytucyjnej, decyzji takiej nie usprawiedliwiają. Można od niej odstąpić, jednak tylko wyjątkowo i z usprawiedliwionych względów, nadając normom możliwości oddziaływania na sytuacje zastane, jeżeli zaistniały ważkie powody, a zainteresowane podmioty miały podstawy, by oczekiwać uchwalenia takich norm (wyroki Trybunału Konstytucyjnego z: 27 lutego 2002 r., K 47/01, 5 listopada 2002 r., P 7/01).
Bezpośrednie działanie nowego prawa, chociaż wygodne dla ustawodawcy z punktu widzenia porządku prawnego, może stanowić zagrożenie w postaci naruszenia zasady zaufania obywatela czy innych podmiotów do państwa, zasady ochrony praw nabytych czy też zasady nieretroakcji prawa (wyroki Trybunału Konstytucyjnego z: 10 grudnia 2007 r., P 43/07, 20 stycznia 2009 r., P 40/07).
Zasadę niedziałania prawa wstecz należy rozumieć jako zakaz stanowienia norm prawnych nakazujących stosowanie nowoustanowionych norm prawnych do zdarzeń, które miały miejsce przed ich wejściem w życie i z którymi prawo nie wiązało dotąd skutków prawnych. Zasada zaufania do państwa wymaga, by mocy wstecznej nie nadawać przepisom, które regulują prawa i obowiązki obywateli i pogarszają ich sytuację prawną (orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 30 listopada 1988 r., K 1/88 i wyroki z: 8 marca 2005 r., K 27/03, 19 marca 2007 r., K 47/05).
Zasada niedziałania prawa wstecz znajduje swoje oparcie w takich wartościach, jak bezpieczeństwo prawne i pewność obrotu prawnego oraz poszanowanie praw nabytych. Zasada ta jako dyrektywa legislacyjna skierowana pod adresem organów stanowiących prawo, zawiera w swojej treści zakaz stanowienia norm prawnych, które nakazywałyby stosować nowo ustanowione normy prawne do zdarzeń, które miały miejsce przed wejściem w życie nowo ustanowionych norm prawnych i z którymi prawo nie wiązało dotąd skutków prawnych przewidzianych tymi normami. Norma nie działa wstecz, jeżeli na jej podstawie należy dokonywać kwalifikacji zdarzeń, które wystąpiły po jej wejściu w życie (orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja 1986 r., U 1/86).
Przepisy działające wstecz można wyjątkowo uznać za zgodne z zasadą demokratycznego państwa prawnego, jeżeli nie powodują one ograniczenia praw lub zwiększenia zobowiązań adresatów norm prawnych, a przeciwnie – poprawiają sytuację prawną niektórych adresatów danej normy prawnej (ale nie kosztem pozostałych adresatów tej normy).
Działanie prawa wstecz nie oznacza naruszenia art. 2 Konstytucji, o ile tak wprowadzone przepisy polepszają sytuację prawną niektórych adresatów danej normy prawnej i zarazem nie pogarszają sytuacji prawnej pozostałych jej adresatów (wyroki Trybunału Konstytucyjnego z: 25 września 2000 r., K 26/99, 8 marca 2005 r., K 27/03, 19 marca 2007 r., K 47/05).
Są jeszcze także kwestie związane z prawodawstwem UE (zwłaszcza z uznawaniem kwalifikacji nabytych w krajach członkowskich UE), zasady świeżo przygotowanego prawa; zasada pacta sunt servanda (dotrzymywania umów), zasada interesów w toku itd., które przemawiają za tym, że Twoja interpretacja nie jest właściwa.
Jak zwykle życie pokaże, który z nas był bliższy prawdy. Poczekamy, zobaczymy.
Ale i tak daję głowę, że znajdą się tacy, którzy (podobnie jak przy wprowadzaniu ustawy o PRM) zechcą powoływać się na te zapisy ustawy i zbić kasiorkę, wmawiając maluczkim, że oto natychmiast muszą zrobić wszystkie stopnie zawodowe, jeśli chcą dalej pracować.
Będę miał więcej czasu, to wrócę do dyskusji, jeśli taka się rozwinie.
mi bardzo sie wypowiedz spodobala, rozjasnia to wiele rzeczy stawia wiele pytan,
obawiam sie jednak ze znajdzie sie furtka, sposob zeby do tego zawodowego zmusic,
_________________ "Widzicie co tam jest napisane na dachu? Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"- Z. Kołodziejski
Zgadzam się z przedmówca kursy kosztują a ciągle to nowe dodają... bezsens
No ale cóż powoli do przodu i może uda się zrobić tego wymarzonego morskiego i choć jeden sezon nad morzem zaliczyć ale to jeszcze kupę czasu...
Do tego czasu to wszystko pewnie jeszcze z 4 razy się pozmienia
Jakub , obym się mylił ale po pierwszym sezonie nad morzem, może zabraknąć Ci i sił i kasy Dopiero wtedy zobaczysz jak wygląda i funkcjonuje WOPR Ja co roku zastanawiam się czemu tam wracam ale cóż to już chyba takie zboczenie zawodowe i tego Ci życzę.
Jakub, w Twoim wieku wielu z nas ( tak na marginesie nie umiałem jeszcze pływać), myślało podobnie. Siedzę w tym od po uszy od 6 lat więc czasami warto poznać opinie starszych użytkowników forum Masz taką możliwość i możesz dobrze ją wykorzystać.
Agness BAD - Bardzo Aktywny Działacz Dusza Towarzystwa
Wiek: 33 Doczya: 11 Pa 2008 Posty: 142 Skd: SZCZECIN!
Zależy czego oczekujesz od ratownictwa , polecam Ci jakąś większą plażę gdzie cały czas coś się dzieje typu Międzyzdroje albo wschodnie wybrzeże. A jeśli chcesz fajnej szkoły i fajnej ekipy to polecam : Rewal, Międzywodzie, Dziwnów czy właśnie Niechorze Popytaj na forum bardziej doświadczonych to każdy powie Ci co nie co o plażach na które warto się udać A tak odnośnie tematu to nie dawno byłem świadkiem jak przeprowadzane są kursy na RW i powiem szczerze, to są jakieś jaja, połowa kursantów nie potrafi nawet pływać , kursy robione na "sztukę" byle były i żeby tylko zarobić, a później podczas sezonu trzeba uczyć Ratowników WOPR warunków na czerwoną flagę albo jak zrobić węzeł ratowniczy !!!
kursy robione na "sztukę" byle były i żeby tylko zarobić, a później podczas sezonu trzeba uczyć Ratowników WOPR warunków na czerwoną flagę albo jak zrobić węzeł ratowniczy !!!
Dokładnie tak w tym roku był tego najlepszy przykład, gdy w Zachodniopomorskim zrobiono Darmowe kursy i przyjeżdża Ci takich 3 na plaże i nawet Łódką w życiu nie pływali nie mówiąc o innych czynnościach takich jak rzucanie rzutką... Po prostu Dramata i bym nie dodał to byli nowi RW