Wiek: 42 Do³±czy³: 15 Cze 2005 Posty: 883 Sk±d: Bognor Regis - UK
Wys³any: Wto Cze 21, 2005 10:18 am jak poznac ze ktos potrzebuje naszej pomocy??
nie jest to moze latwe ale jest wykonalne. W wiekszosci przypadkow widac to poprostu po oczach... (znacie powiedzenie strach ma wielkie oczy??:) Takie nerwowe spojrzenia latwo zauwazyc i sa objawem paniki a panika to juz najlepszy sposob by zaczac tonac:) Zadko ktos krzyczy (1 na 100) a czasem macha (choc napewno nie dwoma rekami jak pokazuja czesto na kursie:). Dobry ratownik, szczegolnie jesli ma wiadomosci o technice plywania, kandydata na topielca pozna po samej technice ruchow... jak ktos macha cepami to wiadomo ze szybko sie zmeczy:) Duze znaczenie ma tez znajomosc uksztaltownia dna kapieliska oraz wielkosc i sila fali (pradow). Jest spora szansa ze taki cienko plywajacy sprawdzajac czy ma grunt na glebokosci 2.3 zacznie panikowac. Plywanie pod prad (pod fale) tez u slabego plywaka zaczyna sie od stania w miejscu a konczy tonieciem. Warto obserwowac tez falochrony (ostrygi) bo jak ktos tam wisi to przewaznie odpoczywa a jak odpoczywa to nie ma sil a jak nie ma sil to...panikuje i efekt znow ten sam:) No i jeszcze DZIECI one potrafia sie podtapiac na kazdej glebokosci ale szczegolna uwage trzeba zwrocic na te przy falochronach przy fali od 2-3 w gore. Zapomnialbym jeszcze o tych po piwku czy innym denaturacie. Jesli facet ledwo idzie to raczej sie nie okaze zupelnie innym czlowiekiem w wodzie:) Pewnie cos mi umknelo wiec zachecam do uzupelniania tego tekstu.
Jeśli na plaży zobaczycie jakieś zbiegowisko ludzi i z Waszej pozycji nie za bardzo widać, dlaczego powstało, radzę się przejść i przyjżeć się temu z bliska. Nie zawsze znajdzie się ktoś na tyle "przytomny" i opanowany, żeby zawiadomić ratownika, że coś się dzieje.
I jeszcze jedna rzecz: ludzie na dmuchanych materacach i tym podobnych "zabawkach". Jeśli człowiek spadnie do płytkiej wody z takiego materacyka głową w dół i będzie miał pecha, może uderzyć się w głowę, a to może skutkować różnymi problemami (nie tylko skoki do wody są niebezpieczne). Co prawda nie są to duże prędkości i siły, ale tego, że taki gostek nie jest w stanie później o własnych siłach wydobyć się spod wody, nie należy wykluczać.
Na plaży możemy nie czuć wiatru (jeśli wieje z południa a za plażą, patrząc od strony morza, jest las albo inna "przeszkoda"). W pewnej odlagłości od brzegu pływając na łódce możemy odczuć wiatr spychający nas w morze (nie wiem jak to jest na innych zbiornikach wodnych, ale niewykluczone, że może być podobnie). Pamiętajmy, że jak człowiek na materacyku bez żadnych wioseł czy temu podobnego sprzętu wypłynie "za czerwone bojki", może mieć problem z powrotem. (sama kiedyś tego doświadczyłam).
Pozdrawiam i miłego, bezpiecznego odpoczynku życzę
_________________ >> Rzuć mnie wilkom na pozarcie, a wrócę dowodząc watahą... <<
pater Doświadczony Forumowicz WOPR Młodszy Ratownik
Po prostu ofiara wypadku sie zanurza i wynurza z wody i widać że jest spanikowany lub wykonuje bezskutecznie machać rekami i odpychać wode żeby dotrzeć do lądu lub dna to jest już praktycznie na 100% pewny że sie ktoś topi!! Pozdrawiam Pater
albo krzyczą Ratunku !!! ale jak krzyczą to maja siły i nie powinno byc większych problemów. Jak sie ktoś naprawde topi to nic nie mówi, walczy z wodą, nie pamięta by krzyknąć ratunku
pater Doświadczony Forumowicz WOPR Młodszy Ratownik
Tonący walczy o życie i nie pamieta że ktoś może mu pomóc, zbyt duzy strach przed śmiercią sprawia że myśli się tylko o uratowaniu życia w każden sposób. Nawet chwycić się kogoś i wepchnąć go pod wodę i niechcący utopić... to oznacza że miejmy oczy szeroko otwarte
No chwyci się ratownika i wepchnie pod wodę np, ratownika lub jakąś osobę w pobliżu i może ją uszkodzic. np taka sytuacjia że widzimy jak ktos kogos podtapia ale to może także osoba ktora chwyciła sie jakiejś osoby i chcąc sobie uratować życie wciągnęla kogos na dno a siebie do góry oczywiście... dlatego zwracajmy uwagę na wszystko
od siebie chcialbym dodac ze ratowanie ludzi w wodzie to nie jedyne zadanie ratownikow na plazach morskich. bardzo czesto musimy pomagac w znajdowaniu zgubionych dzieci. nie jest to specjlnie trudne ani niebezpieczne. jest pewien sposob zeby te poszukiewania przyspieszyc. otorz 99% malych dzieci jak sie zgubi to idzie wzdluz brzegu z wiatrem (idac pod wiatr jest im ciezej wiec poprostu ulatwiaja sobie droge) wiec nalezy sprawdzic z ktorej wieje i tam szukac
pozdrawiam
jako ciekawostke a raczej glupote dodam jeszcze jedna rzecz
jestem aktualnie w usa na saksach oczywiscie pracuje jako ratownik. mimo ze mam rat. wopru i ilsa musialem robic kurs amerykanskiego czerwonego krzyza. kurs trwal 1 dzien kosztowal ok 200$. niczego nowego sie na nim nie dowiedzialem. ale do rzeczy. jedna z rzeczy jaka ratownik po zauwazeniu ze ktos potrzebuje pomocy (w sensie ze nie wyglada na zdrowego) musi wypowiedziec taka oto formule "czesc nazywam sie jan kowalski jestem ratownikiem czy potrzebujesz pomocy?" i tu czega na odp?
to jest zdanie autentyczne z filmu propagandowego czerwonego krzyza. w wypadkach ekstremalnych jest jak napewno to przyznacie spora glupota
no to zajebiscie... hehehe zalozmy ze ktos w powiedzmy odleglosci okolo 70 metrow zaczyna slabnac i eweidentnie potrzebuje pomocy, to zaczynam sie do niego wydzierac ze swoim imieniem i nazwiskiem a pozniej sie pytam czy laskawie pan/pani wyrazi zgode na to bym pomogl... heheheheh POPIER....DZIELONE
A teraz zonk
Czasami osoba pretendująca do topielca nie robi kompletnie nic... poprostu płynie sobie i nagle jakby nigdy nic znajduje sie pod wodą, spod której juz nie wypływa...
Ktoś po sporzyciu alkoholu płynie sobie i traci orientacje. Zamiast na powierzchnie płynie na dno, lub w lepszym wypadku zamiast do brzegu na srodek jeziora.
Dzieci (i nie tylko) robią zawody kto dłuzej bedzie pod wodą. Hiperwentylacja płuc, wchodzą pod wodę i czekają.... wszyscy wynurzaja sie a jeden zostaje. w czasie gdy koledzy podziwiaja "twardziela" ten juz odlatuje w inny świat (zasypia, traci świadomośc, umiera).
To chyba na tyle o utonieciach bez pierwszych 2 faz.
Mialem przyjemnosc zdobyc pierwsze doswiadczenia w Parku Wodnym i 99% przypadkow gdy widzimy osobe od samego poczatku poznamy ze potrzebuje pomocy po...oczach to jest tak specyficzne spojzenie ze nie da sie go z niczym innym pomylic. Kolejnym objawem jest "wkrecanie zaroweczek" czyli wystaja juz tylko dlonie nad wode i nastepuje paniczne machanie ale najczesciej wystepuje gdy tonacy tuz przed pojsciem pod wode widzial ratownika. Sa rowniez toniecia nietypowe ale tych nie mozna w zaden sposob opisac i poprostu trzeba zdobyc doswiadczenie.
Pracujac w Niemczech mialem do obserwacji 600 m plazy i tam jedynym sposobem wypatrzenia osoby potrzebujacej przy malym falowaniu bylo szukanie piany( osoba tonaca czesto chlapie) przy wiekszej falce mozna bylo tylko wzaic mocniejsza lornetke oraz szukac nienaturalnych zbiegowis gapiow
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach