www.forum.wopr.net.pl

[dex]

Krawiec a Ty miałeś zajęcia tylko w morzu? Wypłynąłeś na morze i instruktorzy z łódki uczyli Cie jak holować? Niektórzy nie mieszkają tak blisko morza, żeby nauczyć się na kursie takich bajerów jak wypływanie łódką za przybój, od tego są staże nadmorskie itp. Egzamin to tylko droga wstępna

[krawiec]

Nie miałem nad morzem, czego żałuję, ale miałem przynajmniej na jeziorze . Wiadomo, że nad morze nie wszyscy maja blisko, ale jezioro/kapielisko na wodach otwartych to mozna znalezc w kazdym miejscu w Polsce

[Kwiatek_pl]

[michal88]

Jestem przeciwny robienia kursów na basenach. To jest bezsensu. Jeżeli cały kurs od początku do końca bedzie na basenie to ja bym zrezygnował. Rozumiem zrobić egzamin wstępny z pływania i holowania, ale reszte rzeczy powinno robić się nad morzem, no albo nad jeziorami ewentualnie, bo tam wieje wiatr i woda nie jest taka czyściutka jak w basenie, mozna nauczyc się pływac łódeczką na falce, pod wiatr. ALe i tak fachu nauczyc się można tylko nad morzem, takie jest moje zdanie.

[Mr.Bartson]

ja robiłem kurs na basenie calutki i nie powiem że było to przyjemne ze względu na to, że egzamin jak wszędzie jest na jeziorze i jak się tak po 2 miesiącach pływania w basenie wejdzie do jeziora, to odczuwa się wyraźną różnicę na duży minus tak więc robienie całego kursu na basenie jest bez sensu ze względu na brak przystosowania to warunków z jakimi mamy do czynienia na egzaminie no i na pewno później w pracy na otwartym akwenie...

a co do robienia kursu na morzu to musi to być naprawdę mocne przeżycie nie wyobrażam sobie zdawać na morzu egzaminu