Wys³any: Pon Mar 08, 2004 5:34 pm Ratownictwo Wodne
Ratownictwo wodne to niesienie pomocy innym w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. Jednocześnie jest to ruch społeczny zorganizowany w stowarzyszenia WOPR. Jeżeli są pytania z tego zakresu to chętnie odpowiem - anmark
Kriso Go¶æ
Wys³any: Nie Mar 14, 2004 1:49 pm odp
Też mogę conieco napisać....
RAMZES2000 [Usuniêty]
Wys³any: Czw Mar 18, 2004 6:14 pm
mam pytanko do was kto uwaza ze na szkoleniach powinno byc wiecej zeczy z 1 pomocy bo ja uwarzam ze tak powino szkolenie byc roszerzone jak np. popazenia , zabezpieczenie miejsca wypatku itp.
Uważam ze kurs na kursach jest stanowczo za mało zajęc z Pierwszej Pomocy Przedlekarskiej.My,ratownicy powinniśmy umieć zachować się w każdej niebezpiecznej sytuacji.Na kąpieliskach zdażają się przeróżne sytuacje a w razie komplikacji kto odpowiada za przeoczenie????RATOWNIK!!!Ludzie wymagają od nas znajomośći pierwszej pomocy mało tego...nawet przez myśl im nie przechodzi ze nie potrafimy pomóc....no więc nie ma bata...Pierwszą pomoc trzeba mieć w małym paluszku!
MCC Go¶æ
Wys³any: Sro Maj 19, 2004 1:51 pm
na kazdym kapielisku jest medyczny wiec co ty sie prujesz a w razie czego usta usta kazdy ratownik zrobi
quatsch Go¶æ
Wys³any: Sro Maj 19, 2004 5:51 pm
świeżo po kursie, a raczej po rzekomych 15 godz przewidzianych na szkolenie na stopień młodszego ratownika stwierdzam że mam blade pojęcie o udzielaniu pierwszej pomocy, choc nie mogę powiedzieć że olewałam sobie wykłady. Brakuje praktyki niestety... tyle się ćwiczy elementy takie jak holowanie ale co jak już szczęśliwie wyciągniesz niedoszłego topielca - rozłożysz ręce? postuluję o wydłużenie czasu i polepszenie jakości szkolenia w tym zakresie
pegaziatko Go¶æ
Wys³any: Czw Cze 10, 2004 8:37 pm
od ładnych kilku lat jestem starszym ratownikiem i miałem przyjemność uczestniczyć w wielu kursach i to jako kursant i jako wykładowca i wiem że to co jest przekazywane to tylko dobra wola wykładowców.
Do³±czy³: 11 Cze 2004 Posty: 13 Sk±d: z półobrotu
Wys³any: Pi± Cze 11, 2004 9:27 am
Jeśli chodzi o pierwszą pomoc, to faktycznie, powinno być jej więcej, ale wcale nie chodzi mi o resuscytację oddechowo-krążeniową. Wypadki śmierci klinicznej, nawet nad wodą, zdarzają się bardzo żadko, a nawet jak już się zdażą - szanse na uratowanie kolesia bez odpowiedniego sprzętu (jaki zapewnić mu mogą tylko w szpitalu) są niemalże zerowe. Nawet jeśli ratujemy kolesia, którey właśnie w tym momencie "padł" szanse, nawet przy poprawnie przeprowadzonej resuscytacji, na to, że go uratujemy wynoszą 1%. A każda sekunda, w której koleś ma zatrzymane krążenie drastycznie obniża jego szanse.
Tymczasem na zatłoczonych kąpieliskach takie problemy jak skaleczenia, złamania, popażenia, udary słoneczne, krwotoki itd. nie należą do żadkości, a ludzie w tych wypadkach najczęściej zgłaszają się do ratowników.
Dlatego moim zdaniem na kursach powinno się dokładniej omawiać pierwszą pomoc, ale nie koniecznie tematy reanimacji.
jormungadr Go¶æ
Wys³any: Czw Lis 11, 2004 10:26 am DO RAMZES2000
DO RAMZES2000
to o czym wspomniałes (zabezpieczenie miejsca wypadku itd) to jest jak najbardziej w programie kursów ratowniczych. Uwierz mi, że w programie jest wszystko. Problem w tym, że program a rzeczywisty kurs to dwie różne sprawy. Wiele zależy od instruktora- jak chce prowadzić kurs dobrze to stara się powiedzieć o wszystkim. Ale także ma tu znaczenie licba godzin wykładowych. Pozornie jest ich sporo ale żeby wyczerpac każdy temat... stanowczo za mało.
pater Doświadczony Forumowicz WOPR Młodszy Ratownik
Ale kto wam się w wodzie popaży. Powinno być więcej walki w wodzie. Takie zajęcia. Instruktor się topi a my płyniemy i tam się siłujemy z nim. Bo zawsze tak jest , ze topiący walczy z nami i może nas nawet utopić
pater Doświadczony Forumowicz WOPR Młodszy Ratownik
tez uwazam ze jest stanowczo, ba prawie wogole praktyki z takich rzeczy jak pomoc przy oparzeniach, zlamaniach, wyciaganiu poszkodowanego z urazem kregoslupa (tego to wogole nie bylo), a kazdy wie ze podczas cwiczen najlepiej sie uczymy a nie przez teorie
Ja na kursie mialam wszystko. Najwazniejszym zaliczeniem byly chwyty i uwalnianie. Wiem co robic jak topiacy mnie chwyci. umiem obezwladnianie. Uwazam ze jesli ratownik tego nie umie to nie powinien przystapic do akcji.
Toznyczy ma się pojęcie na ten temat, złapać za nogi i w dół kolesia i te wyciskanie z ramień , ale do akcji nie bałbym sie pójść... poprostu powinno być więcej tych zajęć , chociaż pierwsza pomoc jest także ważna, nawet bardziej... chociaż sądzę że najpierw musimy zadbać o siebie ( w akcji ratowniczej itp) a dopiero potem ratowqanie, chociaż też z drugiej strony patrzyc jak ktos tonie ... każdy by ratował
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach