Pomg: 1 raz Doczy: 31 Sie 2010 Posty: 19 Skd: Polska
Wysany: Nie Cze 16, 2013 9:52 pm
Kati napisa/a:
mam takie doświadczenie, że od 4 lat pracowałam nad jeziorami, a poza sezonem na basenie ale to akurat zbytniego znaczenia nie ma. Jestem na 3 roku ratownictwa medycznego, wyczynowo trenowałam pływanie, rownictwo sportowe a teraz thriatlon. Cenię się dużo wyżej niż te 900 zł. Późno zaczęłam szukać bo późno się okazało, że będę mogła gdzieś jechać.
Zresztą znalazłam już pracę i nie za 900 zł za 30 dni bo to jest kpina. Jeszcze praca na czarno
Praca nad jeziorem, nawet dużym i obleganym kąpielisku ma się nijak do tego z czym można się spotkać nad morzem, więc gestorzy rzadko biorą pod uwagę takie doświadczenie. Trzeci rok ratownictwa medycznego. Brak dyplomu - brak jakichkolwiek uprawnień uprawnień. Prawie robi wielką różnicę (postaw się w roli pracodawcy, równie dobrze mogłaś ślizgać się na warunkach aż do 3 roku w Wyższej Szkole w Pcimiu Dolnym - broń Boże nie twierdzę że tak jest w Twoim przypadku. Prawdziwym sprawdzianem Twoich umiejętności jest państwowy egzamin zawodowy). A Twoich sportowych wyczynów niestety nie można zweryfikować na etapie składania cv, z resztą kondycja to nie wszystko. Trzeba nabrać pewnych nawyków i zdolności obserwacji, pobiegać do paru akcji, zobaczyć z czym to się je. Wtedy będziesz mogła pochwalić sie doświadczeniem i wymagać adekwatnych pieniędzy za Twoją pracę. To tak abstrachując od kwoty 900 zł, która rzeczywiście jest kpiną. Pozdro i spokojnego sezonu
Pomg: 1 raz Doczy: 06 Mar 2009 Posty: 200 Skd: Olsztyn
Wysany: Nie Sie 03, 2014 1:22 pm
za459 napisa/a:
Kati napisa/a:
mam takie doświadczenie, że od 4 lat pracowałam nad jeziorami, a poza sezonem na basenie ale to akurat zbytniego znaczenia nie ma. Jestem na 3 roku ratownictwa medycznego, wyczynowo trenowałam pływanie, rownictwo sportowe a teraz thriatlon. Cenię się dużo wyżej niż te 900 zł. Późno zaczęłam szukać bo późno się okazało, że będę mogła gdzieś jechać.
Zresztą znalazłam już pracę i nie za 900 zł za 30 dni bo to jest kpina. Jeszcze praca na czarno
Praca nad jeziorem, nawet dużym i obleganym kąpielisku ma się nijak do tego z czym można się spotkać nad morzem, więc gestorzy rzadko biorą pod uwagę takie doświadczenie. Trzeci rok ratownictwa medycznego. Brak dyplomu - brak jakichkolwiek uprawnień uprawnień. Prawie robi wielką różnicę (postaw się w roli pracodawcy, równie dobrze mogłaś ślizgać się na warunkach aż do 3 roku w Wyższej Szkole w Pcimiu Dolnym - broń Boże nie twierdzę że tak jest w Twoim przypadku. Prawdziwym sprawdzianem Twoich umiejętności jest państwowy egzamin zawodowy). A Twoich sportowych wyczynów niestety nie można zweryfikować na etapie składania cv, z resztą kondycja to nie wszystko. Trzeba nabrać pewnych nawyków i zdolności obserwacji, pobiegać do paru akcji, zobaczyć z czym to się je. Wtedy będziesz mogła pochwalić sie doświadczeniem i wymagać adekwatnych pieniędzy za Twoją pracę. To tak abstrachując od kwoty 900 zł, która rzeczywiście jest kpiną. Pozdro i spokojnego sezonu
Mhh dlaczego praca nad jeziorem ma się nijak do morza może ktoś mi wytłumaczy ??
Pomg: 5 razy Wiek: 59 Doczy: 19 Mar 2010 Posty: 1018 Skd: Stołeczne WOPR
Wysany: Nie Sie 10, 2014 8:55 pm
Pracowałem nad morzem, pracowałem nad rzeką, pracowałem na jeziorach i na basenie.
I wcale najwięcej nie działo się nad morzem. Niejedno kąpielisko na jeziorach jest większe od kąpielisk morskich.
Ludziska mają tam mniej szacunku do wody i włażą mimo, że nie umieją pływać.
Nad morzem jest więcej osób w wodzie? Oj spierałbym się z tym. Jest dużo osób, jest i dużo ratowników (znacznie więcej niż na śródlądziu).
Fala prądy wsteczne - i owszem. Sposób pracy inny.
Ale zapraszam do podjęcia akcji na rzece gdzie prąd jest ok. 1 m/s (tylko), brzegi małodostępne, pod wodą nie wiadomo co się czai, a filary mostów po drodze.
Fakt - nad morzem poznasz co to jest siła wody. Ale na rzekach górskich poznasz to z zupełnie innej strony. I wcale nie łatwiejszej
Lago di Garda; Lombardia; Italia; basen odkryty ok. 30 x 12 m; glebokosc max. 1.60 m; srednio 40-60 osob dziennie; w maju weekendy i gorace dni, od 1 czerwca do konca sierpnia codziennie, we wrzesniu w zaleznosci od pogody (mniej wiecej do polowy wrzesnia); za pelny miesiac netto ok. 2.900 eur /w zaleznosci od pogody - ale tu prawie nigdy nie pada/; niestety trzeba zrobic patent wloski (brevetto bagnino) najlepiej MIP czyli na wszystkie wody; patenty polskie i miedzynarodowe podobno sa uznawane na poludniu Wloch, na polnocy nie.
Fakt - nad morzem poznasz co to jest siła wody. Ale na rzekach górskich poznasz to z zupełnie innej strony. I wcale nie łatwiejszej
Dokładnie. Rzeki i jeziora nie są wcale łatwiejsze od morza (niektóre).
Morza dużo osób się boi i nie wchodzą, a jezioro phii.... kto tam by patrzył? To samo z rzekami. No i wiadomo, nad jeziorami brakuje często ratowników w większej ilości :/