Witam,
Jestem bardzo ciekawy jak poradziła sobie nowa firma na plaży w Gdańsku.
Pracował ktoś tam? Jak było? Jak z zarobkami? Zapewnili zakwaterowanie i wyżywienie?
Była wystarczająca liczba ratowników?
Apollo Wypowie się, choć w ostateczności Ratownik Wopr z KPP
Wiek: 31 Doczy: 12 Maj 2013 Posty: 7 Skd: Gdańsk
Wysany: Czw Lut 20, 2014 6:12 pm
Pracowałem jako starszy jednej z plaż, według mnie było średnio - ani źle ani dobrze.
Zarobki wyższe niż miewałem w Łebie czy w 2012 będąc zatrudnionym przez Gdański Mosir, niestety nawet nie pamiętam dokładnie ile dostałem coś około 1900 za miesiąc.
Ratownikom spoza gdańska zapewnili zakwaterowanie, i to dosyć porządne - po prostu wynajeli im mieszkania na 2 miesiące.
Co do wyżywienia miało być 300 zł dodatku dla ludzi spoza Gdańska ale podobno tego nie było.
Ratowników było za mało, ledwo co starczyło na utrzymanie stanowisk, nie było nawet zmienników gdyby ktoś chciał np wolne wziąć, a jako starszy musiałem co chwile latać na piach bo ktoś musiał do Wc etc .
Wiek: 33 Doczya: 24 Pa 2007 Posty: 149 Skd: zielona góra
Wysany: Pi Lut 21, 2014 10:33 am
Hej ja już gdzieś pisałam o tym na forum, ponieważ byłam w Gdańsku i uciekłam czym prędzej gdzie pieprz rośnie.
1. Zakwaterowanie - może i były mieszkania, ale ja musiałam 8km prawie dojeżdżać do pracy tramwajem z przesiadką (jakieś 40min, za bilety nikt nam oczywiście oddać nie chciał), rowerem nie było mowy, żeby dojechać bo trzeba było się przez trzypasmowe drogi przebijać więc trzeba było być 30min przed pracą zanim posprzątaliśmy sprzęt też trochę mijało, jak człowiek dodał jeszcze do tego czas dojazdów to mało czasu dla siebie było
2. Zarobki - przez telefon szef obiecywał 2200 do ręki plus wieżę ze względu na doświadczenie i dodatek za wieżę, na miejscu okazało się, że wszyscy zarabiają 1800 do ręki, nie ma pojęcia starszego wieży, z 12 osób 7 to dziewczyny i łącznie może ze dwie osoby kiedykolwiek pracowały nad morzem, szefów nie było bo na jakieś obozy jeździli, starszy plaży miał około 20 lat i ze trzy sezony przepracowane na plaży, nie zdawał sobie sprawy z odpowiedzialności jaką na siebie przyjął i generalnie nie miał kompetencji, żeby zarządzać taką grupą ludzi, nie potrafił sobie zbudować szacunku, bo był młody nie przewyższał nas wiedzą ani doświadczeniem w pracy nad morzem
3. Wyżywienie miało być zapewnione w pełnym wymiarze, jednak na miejscu okazało się, że zamiast tego mieliśmy dostać 300zł do ręki na wyżywienie (ciekawe, żeby wyżyć za 10zł dziennie w Gdańsku)
4. Z tego co wiem szefostwo samo pracowało głównie na basenach, więc za dużego pojęcia o pracy nad morzem i organizacji takiej pracy nie mieli
5. Jedyne co mi się podobało to zaplecze socjalne na plaży czyli baza były prysznice, lodówka, każdy miał swoją szafkę itp. tego się często nie spotyka
Ja uciekłam stamtąd jak najszybciej tylko mogłam i NIE POLECAM pracy dla tych ludzi
_________________ Ból związany z samodyscyplinowaniem się, nie jest nigdy tak duży jak ból wynikający z rozczarowania i porażki
Witam,
Jestem bardzo ciekawy jak poradziła sobie nowa firma na plaży w Gdańsku.
Pracował ktoś tam? Jak było? Jak z zarobkami? Zapewnili zakwaterowanie i wyżywienie?
Była wystarczająca liczba ratowników?