moze w tym roku bedzie lepiej, bo w tamtym to był jeden wielki syf.napisz mi skad sobie zalatwiles tam robote i jak ze spaniem i zarciem i kto ci bedzie placił jak mozesz?pozdro
gościo sam do mnie napisał nie wien sk ąd. przez tel b sympatyczny, mieszjamy w domu, a reszta w domkach przy plaży........ obiad na plaży - jakaś kuchnia przenośna....
Jade od 1 sierpnia. Na razie jestem zgłoszony. Tez słyszałem rózne głosy o Rewalu. Tobie nic sie o uszy nie obiło? Moze nie bedzie tak źle, chodź jesli ktoś był i ma pewne i konkretne wieści z tamtego rejonu niech smiało pisze.
Ha, Rewal - Trzesacz.
Praca tylko dla twardzieli. Ale wszystkiego trzeba w zyciu sprobowac!
Do najblizszej dyskoteki 30 min ostrym marszem. California! DJ siedzi w zaparkowanym na srodku mercedesie. Ratownicy jak zagadaja to maja wjazd za free.
Wyposazenie ratownikow z czasow powstania WOPR. Wrzuccie cos jak wrocicie. Jestem ciekawy Waszych wrazen.
Sprzet ratowniczy jest średni i niekompletny(ale na polskich plazach niestety tak jest ).Łódki sa kameralne strach wypływac nimi w morze na większości wieżach nie na wszystkich)żarcie do bani.Ogólnie miejscowość nawet konkretna.No teraz oczywiście na plaży Sunrise Wielki plus tej miejscowości .Co do noclegu to lepiej nie pisać.Nie chce was załamywać. Mam nadzieje ze w tym roku bedzie lepiej.Pozdro
Ja jade 1 sierpnia. Nie słyszałem najlepszych komentarzy o Rewalu i dlatego... spodziewam sie najgorszego. Mam jednak nadzieje że nie będzie aż tak źle...
Po trochu wszystkiego, skoro sie zdecydowalismy. Ze swojej strony powiem, ze wciaz czekam na osobe, ktora tam byla i wytknie konkretnie co sie działo źle. Bo na razie wszystkie informacje opieraja sie na tym co "wieść gminna niesie". Potwierdzenia lub zaprzeczenia, bo na razie panuje tylko dezinformacja.
Wiek: 40 Doczy: 29 Mar 2005 Posty: 336 Skd: Kostrzyn nad Odrą
Wysany: Sob Cze 25, 2005 12:05 am cd
Co do Rewalaskiego.....
Co roku jedzze do miejscowści znajdujacej sie wlasnie na tym wyberzezu.....celowo nie powiem o ktora dokladnie chodzi. W kazdym razie co roku jestem ratownikiem na obozie. W poprzednim sezonie mialem bliskie spotkanie z szefem tamtejszej plazy.....(juz kiedys poruszalem ten temat na forum). Mianowicie wracajac z plazy (juz miescie) szedłem sobie przez centrum z dzieciakami z obozu i swoja dziewczyna (tytaj dodam ze szlismy za reke). Nagle od strony wejscia wyjechalo auto ratowników.......zatrzymalo sie na srodku skrzyzowania i gosc woła cos do mnie. Myslalem ze pomylil mnie z kims ze swoim ratowników. Nio ale podeszlismy z dziewczyna i grzecznie mu mowimy ze my z jego ekipy nie jestesmy.......a on na srodki drogi robi mi wyklad o etyce ratownika na słuzbie ze gdzie to za reke dziewczyna itp. Wiec grzecznie aczkolwiek stanowczo powiedzialem ze jestem pod sluzbie bo nie jestem na plazy a moi podpieczni wracaja do obozu. W ten sam sposob prawie rownoczesnie powiedziala dziewczyna z ktora bylem. Ale tego bylo za wiele dla szanownego szefa....uzywajac słow nie bardzo wyszukanych.....w kierunku plci pieknej typu Ty ku.... dlaczego sie oddzywasz w ogole....itp itd. zrownal z ja z ziemia. Tego bylo za wiele dla mnie wiec powiedzialem panu ze na Ty to my jeszcze nie jestesmy i nie zycze zeby sie tak do nas zwracal. Wiec Pan uznal to za obraze majestatu i zaczał rzucac miechem w moim kierunku...ze mi jeszcze pokaze ku...... mac.. ze tak mnie załatwi ze zabiora mi uprawnienia ze dobierze mi sie do du...... Ale siła mojego spokoju zwyciezyla nad ogarniajaca mnie szewska pasja no i zrobilem wrecz wojskowy w tył zwrot i poszedlem od pana szefa.Na koniec chcialem dodac ze od pana szefa bylo czuc.......wyziew dopiero co wlanego w siebie alkoholu.......Nio coz mogłbym to jeszcze komentowac.....wyciagac wnioski, snuc hipotezy....ale to nie ma sensu. Tylko zeby nie sprawdzilo sie powiedzienie "Jaki Pan taki kram" Pozdrawiam....